~12 lat temu~
Siedziałem przy swoim stoliczku i czytałem mój ulubiony komiks. Gdy nagle przerwało mi w tym głośne krzyki z salonu. Zaciekawiony i wystraszony poszedłem zobaczyć co się tam dzieje. Gdy przekroczyłem próg drzwi ujrzałem kłócących się moich rodziców. Mama była cała zapłakana a mój tato był cały czerwony z gniewu. Zrobiłem cichy krok w przód i cicho powiedziałem:
-Mamusiu dlaczego płaczesz-Po tych słowach obydwoje rodziców spojrzało na mnie-A ty tato? Dlaczego tak krzyczysz?
L-loyd"uś -powiedziała ze szlochem mama próbując się uśmiechnąć-Nic się nie stało po prostu z tatą mamy małą sprzeczkę i tyle-podniosła się z kanapy i podeszła do mnie. Wzięła mnie na ręce i zaniosła do pokoju. Położyła mnie w łóżku i przykryła-Dobranoc kochanie-zgasiła mi światło i wyszła zamykając drzwi.
-Dobranoc-obróciłem się na lewy bok i zasnąłem.
~Kolejny dzień~
Z mojego pięknego snu obudziło mnie trzaskanie półkami i wrzaski, szloch,i ciche odgłosy kołek. Wstałem i wyszedłem z pokoju. Gdy stałem na korytarzy nagle z sypialni rodziców wyszedł rozgniewany tata z walizką, chyba spakowaną.
-Co się dzieje?-spytałem go ale ojciec mnie zignorował-jedziemy gdzieś? Wycieczka?!
-Zamknij się!-wrzasnął na mnie ojciec, a ja z przestraszenie podskoczyłem. Nigdy na mnie nie krzyczał, dziś jest coś nie tak.
Idąc do kuchni na jakieś śniadanie u widziałem mamę biegnącą za tatą i mówiła do niego z płaczem:
-Nie możesz nas zostawić! Masz syna! Jak ja go sama wychowam? I jak ja mieszkanie sama utrzymam?!
-To już nie moja sprawa! Od dziś ten bachor nie jest mój! Nigdy go nie chciałem! Mówiłem ci o aborcji, ale nie! Chciałaś tego gówniarza, który mi cztery lata życia zniszczył to teraz go sobie wychowuj!-Słysząc to wiedziałem że chodzi o mnie, z moich oczu zaczęły spływać mi łzy, mój własny tata mnie nigdy nie chciał? Dobrze wiedziałem co to aborcja..mój własny tata chciał nie dopuścić do moich narodzin.-Mogliśmy sobie jeździć po świecie! Zwiedzać! Ale ten gówniarz się pojawił i wszystko nam zniszczył!
Moja mama jeszcze bardziej zaczęła płakać, a ja wyszedłem zza ściany i z płaczem podszedłem do ojca i powiedziałem mu:
-J-jak to m-m-nie nie chces-sz? Ni-e-e kochasz-sz m-nie?
Mój ojciec spojrzał na mnie ze złością i uderzył mnie z całej siły w twarz
-ZOSTAW GO!-krzyknęła z szlochem i płaczem moja mama, która do mnie podbiegła i przytuliła. A ja z bólu jeszcze bardziej płakałem.-Wynoś się stąd! JUŻ!
Po tych słowach tata wziął walizkę i wyszedł z mieszkania.
Ja z mamą nadal siedzieliśmy na ziemi cali zapłakani i wtuleni w siebie.
To było straszne...od tamtej chwili nie widziałem swojego taty a minął już rok. Może to i lepiej. I tak mnie nie kochał. Ja i mama zapisaliśmy się do psychologa, który pomagał nam po tej całej sytuacji. Najbardziej przeżywała to mamusia. Całymi dniami tylko leżała zapłakana pod kołdrą. Potem znalazła sobie pracę, a potem było już co raz lepiej i lepiej. Nigdy nie rozmawialiśmy o ojcu, obydwoje chcieliśmy o nim zapomnieć na zawszę.
To mieszkanie za bardzo przypominało nam o ojcu więc wyprowadziliśmy się do małego bloku z małym mieszkaniem w mieście Ninjago.
Rozdział krótki ale następny postaram się zrobić dłuższy ^^ Pozdrawiam was serdecznie!
CZYTASZ
Naucz mnie od początku miłości/Greenflame
Ficção AdolescenteSzesnastoletni Lloyd Garmadon chodzi do liceum w mieście Nnjago. Gdy miał cztery lata zostawił go ojciec. Był wychowywany tylko przez matkę. Gdy dowiedział sie z jakiej przyczyny nie ma ojca przestał wierzyć w milość. Pewnego dnia do szkoły dołącza...