~Prawda czy fałsz?~

429 26 50
                                    

Siedziałem na ławce w parku czekając na mame, która miala mi coś do powiedzenia. Dziś nie było duszno ani zimno, było wręcz idealnie. Ubrałem krótkie spodenki i biały T-shirt. 

Zauważyłem mame, nie wygladała na zbyt szczęśliwą. 

-Cześć Lloyd-Przywitała się łagodnie i stanęła przede mną.-Jak już wiesz muszę z tobą porozmawiać.

Popatrzyłem na nią zaciekawiony. 

-Chodzi o twojego ojca-Zmarszczyłem czoło, czego ona chce od ojca?-Kiedy usłyszałam od Wu że zamieszkasz z ojcem przerazilam się. Nie wiem co ci nagadał że go nagle pokochałeś  i tę jego żonę. Twój ojciec ma duży dom i jest bogaty? 

Zamyśliłem się, w sumie wygląda na bogatego. 

-Chyba tak, o co ci chodzi? 

-Nie zaciekawiło cię to skąd ma na to wszystko pieniądze? 

Podniosłem na nią zaciekawiony wzrok, nigdy mnie to nie obchodziło. 

-Twój ojciec handluje narkotykami i ludzkimi narządami. 

Zamarłem. Nie wiedziałem co powiedzieć. A co jeśli on chciał mnie zabić i sprzedać moje organy? Udawał świetnego ojca by potem gdy go polubie wykorzystać chwilę i mnie zabić..

-A-ale skąd ty to wszystko w-wiesz? 

-Ostatnio słyszałam w radiu o tym że ktoś sprzedaje narkotyki i organy ludzkie.

-Ale skąd pewnośc że to właśnie on? Może to sobie zmyślasz żebym przestraszony do ciebie uciekł?

-Lloyd, nie..

-To skąd wiesz że to wlaśnie ojciec? 

-Bo ma duzo pieniędzy i..

-Bo może pracuje w jakieś firmie i dużo zarabia? 

-Czy od kąd zamieszkałeś z nim to wychodził gdzieś z domu? 

-Nie..

-A czy ktoś do niego przyjeżdżał?

 -Tak, jakiś pan i ojciec dawał mu...-I teraz właśnie zamarłem. A co jeśli matka ma racje i ten skurwysyn naprawdę handluje ludzkimi organami?- I jeszcze mają  w domu jeden pokój gdzie nie wolno mi pod żadnym pozorem wchodzić. 

-Czy ktoś tam wchodzi? 

-Ojciec... I strasznie tam śmierdzi bo kiedyś stałem przy tych drzwiach i z tamtąd czułem taki odór..Myślisz że ojciec naprawdę handluje organami? 

-Na razie musimy to zgłosić na policje i nie ma szans że tam wrócisz. 

-Ale ja tam mam wszystkie moje rzeczy. 

-Telefon przy sobie masz? 

-Mam. 

-To resztę weźmiemy gdy policja aresztuje Garmadona. 

Skinąłem głową. 

Wraz z mamą poszliśmy na komisariat gdzie opowiedzieliśmy wszystko co wiemy. Policja powiedziała że zajmie się tym, ale musimy czekać. 

Zestresowani całą sytuacją wróciliśmy do domu matki. Spodziewałem się tam Clausa, ale go tam nie było. 

-Mamo gdzie jest Claus? 

-Em, już z nim nie jestem. 

Rzucilem tylko ''Yhm'' i poszedłem do swojego pokoju. Rzuciłem się na łóżko i zasnąłem wykończony całym tym dniem. 

Mam nadzieje że schwytają ojca lub okaze się że to pomyłka... 


Hi, wiem to chyba najkrótszy rozdział z tych wsyzstkich, które pisałam. 

Pomysł na rozdział podsunela mi @Papaja_733 ❤ Pozdrawiam!






Naucz mnie od początku miłości/GreenflameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz