Minęły dwa miesiące od kąd Kai wyjechał, a ja nadal nie potrafie o nim zapomnieć.
-Co robisz?-Pytam znudzony życiem.
-Układam nowe kwiatki do salonu-Odpowiada kobieta nawet nie odwracając się w moją stronę. Nathali uwielbia kwiatki. One są prawie wszędzie, nawet w moim pokoju mam jednego.
-Yhm-Mruczę i idę do pokoju aby rzucić się na łóżko i pomyśleć nad swoim życiem.
Wyciągam telefon i wchodzę na messengera. Niekiedy kusi mnie by napisać do Kai''a, ale może znalazł sobie kogoś i ja mu tylko będę przeszkadzać w nowym życiu.
Patrzę na swoje kontakty. Zauważam numer Kataru. Może jak się z nim umówie to coś między nami wyjdzie. Piszę do niego.
Lloyd: Hejka.
Długo czekam aż mi odpisze, ale robi to.
Kataru: Hekj
Kataru: Hej*
Lloyd: XD
Lloyd: Chciałbyś gdzieś ze mną wyjść?
Kataru: No nie wiem. To chyba że z siostrą.
Lloyd: Człowieku masz 19 lat a zachowujesz się jak bachor
Właśnie teraz dotarło do mnie co napisałem i że przez to ze mną nigdzie nie pójdzie.
Lloyd: Sorki, poniosło mnie. Nie przepadam za twoją siostrą. Wnerwia.
Kataru: Ona cie lubi.
Lloyd: A ja jej nie.
Kataru: Jesteś nie miły.
Lloyd: Jestem szczery. To jak z tym spotkaniem?
Kataru: No dobra, ale gdzie?
Uśmiechnąłem się do siebie.
Lloyd: Hm, a gdzie lubisz chodzić?
Kataru: Do lasu.
Zdziwiłem się. Nigdy w lesie nie byłem.
Lloyd: Yyy okey. O której Ci pasuje?
Kataru: Może za pół godziny?
Lloyd: Okey, a gdzie się spotkamy?
Kataru: Na moście w Ninjago. Na tym gdzie chciałeś popełnić samobójstwo.
Lloyd: Ym dobra to dozobaczenia.
Nie odpisał mi już nic więc poszedłem sie ubrać. Nie będę się ubierać jakoś ładnie bo i tak idziemy do lasu i mógłbym zbrudzić swoje najlepsze ubrania i buty.
Umyłem zęby i poszedłem szukać ojca aby mnie podwiózł.
-Wybierasz się gdzieś?-Zapytała Nathali myjąca blat.
-Ym, tak z kolegą-Wzruszam ramionami-A widziałaś ojca?
-Z jakim kolegą?-Zapytała tym razem opierając się o blat przodem do mnie.
-Z takim tam poznanym, to widziałaś ojca? Śpieszy mi się.
-Niech ci będzie, ojca widziałam w ogrodzie.
Nic nie odpowiedziałem a tylko wybiegłem z mieszkania. Rozejrzałem sie po ogrodzie i dopiero po chwili zauważyłem go jak podlewa kwiatki. Od kiedy on kwiatkami się zajmuje? Od kiedy on w ogóle siedzi w ogrodzie?
-Yyy tato?-Zaczynam zdziwionym głosem.
-Nawijaj-Powiedział nadal podlewając kwiatki.
-Dobrze się czujesz? Jakoś..Od kiedy ty siedzisz w ogrodzie i podlewasz kwiatki?-Uwidziałem uśmiech ojca. Zakręca węża ogrodowego i podchodzi do mnie.
CZYTASZ
Naucz mnie od początku miłości/Greenflame
Novela JuvenilSzesnastoletni Lloyd Garmadon chodzi do liceum w mieście Nnjago. Gdy miał cztery lata zostawił go ojciec. Był wychowywany tylko przez matkę. Gdy dowiedział sie z jakiej przyczyny nie ma ojca przestał wierzyć w milość. Pewnego dnia do szkoły dołącza...