-Osiemnastkowa niespodzianka~

529 18 81
                                    

Dzisiaj będę, a raczej już jestem pełnoletni. 

Jestem już w sali odwalony jak gwiazda i czekam na gości. Najbardziej oczekuje wujka Wu. Dawno się z nim nie widziałem więc chciałbym z nim pogadać. Jestem ciekaw jacy są rodzice taty. Oby byli mili, bo jak nie to kop w dupę i za drzwi. 

Najbardziej z tąd podoba mi się czekoladowa fontanna. Już dzisiaj miałem ją okazje skosztować i jest przepyszna i dotego z truskawką jest mega pyszna ! 

Jako pierwsi na mojej imprezie zjawili się Cole i jego dziewczyna Seliel. Przywitałem się z nimi, zabrałem od nich prezenty, pogadaliśmy dosyć długo aż zjawili się zapewne rodzice taty. Razemz rodzicami do nich podszedłem i niepewnie przywitałęm się z nimi.

-Miło Cię poznać, Lloyd. Wreszcie poznałam mojego wnuka-Śmieje się starsza kobieta-Wreszcie po tylu latach. 

Uśmiecham się do niej. Chwilę rozmawiamy. Potem przyszedł wujek, ale nie sam. Zaskoczyłem się gdy zobaczyłem tę osobę. Myślałem że już jej nigdy nie zobaczę a tu proszę. 

Podchodzę do nich z kamienną twarzą.

-Nie przypominam sobie, abym zapisywał Cię na listę gości-Mówię oschle na co kobieta najwyraźniej się smuci. 

-Lloyd, to twoja matka. Jak sobie wyobrażasz nie zaproszenia jej na osiemnastkę? 

-Normalnie-Wzruszam ramionami. 

-Lloyd, ja wiem że Cię okłamałam no i popsuła się relacja między nami, ale nie możemy od tak nie widywac się i zapomnieć o sobie-Mówi moja rodzicielka. Szkoda że moją mamą nie jest Nathali. 

-Ja o tobie jakoś zapomniałem i było mi dobrze. 

-Lloyd, synku..

-Mam nową, lepszą mamę więc sory, ale naura stara-Mówię i odchodzę do reszty gości. 

Nie wiem dlaczego tak nie chcę widzieć mamy, może dlatego bo próbowała zniechęcić mnie do ojca? 

Widzę jak znowu podchodzą do mnie. 

-Lloyd, nie możesz tak traktować własnej matki-Mówi wujek. 

-Lloyd, wiem że źle zrobiłam, ale nie możesz mnie traktować jakby mnie nie było do końca życia. 

Wzdycham i patrzę na nią znudzonym wzrokiem. 

-Okay to sobie zostań-Mówię wzruszając ramionami. Podchodzę do Cole'a i Seliel i kątem oka widze jak Coco rozmawia z moim ojcem i Nathali. Odwracam wzrok i zamierzam się bawić dobrze przez całą noc. 

Impreza naprawdę zajebista, pierwszy raz wypiłem alkohol i sczerze smakuje mi więc wziąłęm sobie więcej. 

Wszyscy tańczymy, rozmawiamy, pijemy i jest świetna zabawa. 

Gdy zjadam przekąske ze stołu to podchodzi do mnie Nathali i mówi mi do ucha: 

-Lloyd, idź do altany, która jest z tyłu budynku i tam jest dla ciebie prezent-Mówi i odchodzi. 

Dziwię się, dlaczego ona nie dała mi na początku imprzy prezent? Leniwie poszedłem do tej altany. Byłą zamknięta. Otwarłem ją i gdy zajrzałem do środka to zamarłem. Nie mogłem się ruszyć poprostu patrzyłem na to z niedowierzaniem. 

-K-kai?-Mówię wreszcie patrząc na szatyna, który patrzy na mnie. Chłopak uśmiechnął się do mnie i podszedł do mnie a ja nadal patrzyłem na niego z niedowierzaniem. 

-Cześć blondi-Na te słowa rozczuliłem się. Zapamiętałem go jako przystojnego, ale nie aż tak! Wyglądał cudownie.. 

Z oczu spłynęły mi łzy i wtuliłęm się w szatyna, który oddał gest całując mnie w czoło. 

-K-kai, ja tak tęskniłem-Mówię ściskając go jeszcze mocniej. Serce bije mi jak szalone 

-Też tęskniłem, Lloyd-Wypowiedział moje imię tak cudownie...Zemndleje. 

Podniosłęm głowę i wbiłem sie w usta szatyna. Tak tego mi brakowało, jego zapachu, jego dotyku, głosu i wszytkiego. Gdy oderwalismy się od siebie to szatyn zaczął głaskać mnie po włosach patrząc z uśmiechem w moje oczy. 

-Po co tu przyjęchałeś? Miałeś tam przecież dziewczynę i nowe życie-Szatyn się zaśmiał.

-Nie miałem dziewczyny, ta laska ze zdjeć uczyła mnie serfować-Powiedział rozbawiony.-Mam dal ciebie prezent-Mówi uśmeichnięty i odchodzi ode mnie kilka kroków dalej i.....i klęka? O mój boże, serce jeszcze bardziej zaczęło mi bić. Kai, Kai mi sie oświadcza! 

-Lloyd, czy zostaniesz moim chłopakiem?-Powiedział i otworzył pudełeczko w którym był cudowny pierścionek. Uśmiechnąłęm się. 

-Tak!-Krzyknąłem radośne i podałem dłoń szatynowi by założył mi pierścionek. Gdy stanął to podniósł mnie i okręcił się ze mną przez co zachichotałem i znowu wbiłem się w usta szatyna. 

Wtulam się w szatyna i zapominam o wszystkim złym co razem przeszliśmy. 

On mnie kocha i ja jego








Naucz mnie od początku miłości/GreenflameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz