Nie posiadałam się z radości kiedy zauważyłam ciocię i kuzynów w holu. Uwielbiałam Claire i Gabriela. Zawsze tworzyliśmy zgrany team razem z moimi braćmi. Później kiedy urodziła się Cat owinęła sobie Gabriela wokół małego paluszka. Można było się pokusić o stwierdzenie, że mój kuzyn był bratnią duszą młodszej siostry. Oboje uwielbiali psocić i mieli w sobie jakiś diabli pierwiastek. Ich połączenie było wybuchowe i zawsze zwiastowało kłopoty, pomimo różnicy wieków.
Ja jednak najlepiej czułam się koło cioci Aurory. Kiedy się urodziliśmy w państwie była napięta sytuacja. Nasza waluta traciła na wartości, wzrastało bezrobocie a tata miał pełne ręce roboty. Ciocia Aurora przyjechała z wujkiem żeby pomóc mamie się nami opiekować. Przywiązałam się do niej i później każde wakacje spędzałam w ich domku letniskowym na wybrzeżu Francji.
Wczoraj dowiedziałam się, że nasi goście zostają przez następny miesiąc, ze względu na zbliżające się obchody święta pracy. W Adrii mamy tradycję i co roku hucznie obchodzimy pierwsze dni kwietnia. Dzień pracy przeciąga się najczęściej do 3 dni świętowania. W całym kraju organizowane są koncerty, festyny, przyjeżdżają cyrkowcy. W pałacu organizowane są bale, a w ciągu dnia mamy ustalony harmonogram spotkań.
Przygotowania zajmują wiele tygodni, razem z mamą zapraszamy po kolei artystów. Wcześniej organizujemy ankiety kogo najchętniej nasi poddani by zobaczyli. Kwietniowe obchody wiążą się z wieloma godzinami pracy, ale zawsze się opłaca. Oglądając później zdjęcia zadowolonych ludzi, bawiących się dzięki mojej pracy zawsze wynagradza wielogodzinne spotkania i negocjacje.
Pochłonięta przyjazdem rodziny i obowiązkami które musiałam wypełnić, zapomniałam o groźbach jakie ostatnio mnie prześladowały. Codziennie rano ćwiczyłam z Dylanem samoobronę, później pomagałam mamie a wieczory spędzałam z kuzynami i ciocią.
-Czemu jesteś dzisiaj taka cicha ? – spytała Claire przy śniadaniu.
-Zamyśliłam się, nic się nie stało – powiedziałam uśmiechając się lekko – Jak tam wybór studiów? Wiesz już gdzie pójdziesz?
-Założyłam podanie do NYU, ale nie dostałam jeszcze odpowiedzi. Chciałabym dostać się na zajęcia z ekonomii i zarządzania. Matematyka to chyba jedyny kierunek w którym jestem dobra – powiedziała speszona.
-To fantastyczna opcja! Będę mocno trzymać za ciebie kciuki, chociaż i bez tego jestem pewna że się dostaniesz.
Claire była typem, który nigdy nie kierował się uczuciami, tylko chłodnym racjonalizmem. Była cholernie inteligentna, miała dryg do kalkulowania i statystyki. Kiedyś będzie fantastycznym prezesem w prosperującej firmie, trzeba tylko dać jej trochę czasu na rozwinięcie skrzydeł.
-A Gabriel? Jak mu idzie na studiach?
-Wiesz jaki on jest. Nigdy i nigdzie nie ulokuje stałych uczuć. Ostatnio robił miesięczny kurs na początkującego informatyka, a teoretycznie ma kierunek biologiczny na studiach. Nie wie czego chce od życia i mówi, że zbyt wiele jest do nauczenia żeby kończyć na jednym kierunku studiów.
-Tylko czekać, aż pójdzie na drugi kierunek, tym razem humanistyczny – zaśmiałam się.
Claire parsknęła śmiechem ale zaraz dodała, żebym mu nie podsuwała tego pomysłu, bo ich rodzice osiwieją.
Niedługo później stałam u siebie w pokoju przebrana na lekcję samoobrony z Dylanem. Kiedy przyszedł powiedział, że dzisiaj przygotował dla mnie niespodziankę.
-Kim jesteś i co zrobiłeś z tym ponurym gburem, którego znałam? – spytałam zdziwiona
-Nie cieszyłbym się na twoim miejscu. Planuję dać ci taki wycisk, że przez miesiąc będziesz mieć zakwasy.
CZYTASZ
Błękitna róża
RomanceNiektóre zmiany nadchodzą zbyt szybko, zbyt gwałtownie. Nie wiemy jak sobie z nimi poradzić, nie umiemy się odnaleźć w nowej sytuacji. Tak właśnie czuje się 18 letnia księżniczka Beatrice Campbell. W jej spokojnym życiu następuje duży przewrót po kt...