I hear them gates swing open loud

374 33 11
                                    

– Wybierasz się gdzieś? – głos mamy był lodowaty.

Powoli odwróciłam się. Odruchowo wyprostowałam się, ściągając łopatki, jak wtedy, gdy nauczyciel wywoływał mnie do tablicy. Jednak nie pochyliłam głowy zawstydzona, że mnie przyłapała. Zamiast tego uniosłam wyżej podbródek. Często zdarzało mi się to w razie kłopotów. Podejrzewałam, że to paskudny nawyk po doświadczeniach z Władcą Ciem.

Mama splotła ramiona na piersi, zaciskając usta. Jej granatowe włosy opadły zgrabnie na ramiona. Rozumiałam, dlaczego tata się w niej zakochał. Nawet wściekła wyglądała jak anioł.

– Do gabinetu.

Posłusznie zeszłam z powrotem na dół i podążyłam za mamą do jej pracowni. Usiadłam na krześle naprzeciw biurka. Mama zasiadła w swoim fotelu. Zmarszczka między jej brwiami powoli wygładzała się. Hm, może nie była aż tak wściekła jak zakładałam.

– Przepraszam... – wydukałam. Pan Violeur miał rację, naprawdę ciągle dziś przepraszałam.

Mama jedynie westchnęła. Oparła się łokciami o blat biurka i podparła głowę na dłoniach.

– Jesteś chyba najtrudniejszą z moich dzieci, Emmo.

Pomimo surowego tonu, już wiedziałam, że wcale nie czeka mnie naprawdę poważna nagana. Mama ukryła twarz w dłoniach tylko dlatego, żeby ukryć uśmiech, więc sama też wyszczerzyłam się jak głupia. Zaraz jednak otrzymałam spojrzenie spode łba. Spoważniałam dla własnego dobra.

– Kat i chłopcy zawsze byli rozrabiakami, więc oboje z twoim tatą odczuwaliśmy ulgę, że chociaż ty byłaś taka grzeczna i spokojna. Ale gdy tylko tego zapragnęłaś, potrafiłaś ustawiać po kątach dużo starsze od siebie dzieci. Nie wiem, jakim cudem nawet chłopcy i Tristan się ciebie słuchali, kiedy przewodziłaś im w zabawach.

Mama odprężyła się w fotelu, wciąż patrząc na zdjęcie. Po chwili z jej twarzy znikł ciepły uśmiech.

– Potem nagle stałaś się cicha. Tata próbował z tobą porozmawiać... Ale nic to nie dało. A kiedy znów stałaś się taka... pewna siebie... bolało mnie, że to nie dzięki mojej pomocy czy taty, ale Feliksa.

Zesztywniałam.

Zajęło mi ponad rok, by dojść do siebie. Wcześniej spałam z zapalonym światłem, bojąc się, że znów będę śnić. Gdy mama otwierała szkatułkę, musiałam zajrzeć jej przez ramię, by upewnić się, że broszka motyla nadal jest w środku. Najgorsze było jednak to, że tęskniłam za nim. Rodzice schowali wszystkie jego zdjęcia, ja nawet nie przestałam nosić podarowanych od niego kolczyków. Mój mózg głupio rozdzielił Feliksa od Władcy Ciem, jakby to były dwie różne osoby.

Mama wreszcie spojrzała prosto na mnie.

– Wiem, że popełniłam mnóstwo błędów w twoim wychowaniu, Em. Ogromnie tego żałuję. Przez moje decyzje musiałaś szybciej dorosnąć. Ale nie możesz ciągle działać na własną rękę, kochanie – głos jej zadrżał. – Nie chcę cię stracić.

– Nie jestem już małą dziewczynką, mamo – zauważyłam napiętym głosem. – Nie miałaś problemu z Kat czy bliźniakami, jak walczyli z Władcą Ciem, ale ze mną dalej masz. Uważasz, że nie podołam?

– Emmo, to nie tak.

– Wygłosiłaś taką mowę któremuś z mojego rodzeństwa?

– Oni nie pakują się bezmyślnie w walkę z uzbrojonymi napastnikami!

– Bo trzymasz ich na smyczy! – wyrwało mi się. Zamiast się zamknąć, brnęłam dalej. – Wszyscy zanim cokolwiek zrobią, muszą poprosić o pozwolenie. Jeny, bliźniacy byli skłonni wtajemniczyć mnie w wasze sekrety, gdy zrozumieli, że mnie tym ranicie, ale nie zrobili tego tylko dlatego, że im zabroniłaś!

Spowita w MrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz