I'm just a man, I'm only flesh and bone

336 35 7
                                    

Trzy dni później leciałam pod osłoną nocy nad Paryżem. Całkiem nieźle już panowałam nad skrzydłami i nie wpadłam już w żaden słup albo sygnalizację.

Odwiedziłam Sebastiana. Uśmiechał się przez całą naszą pogawędkę i nawet żartował. Przyznał, że jest lepiej. Koledzy znów z nim rozmawiali tak jak wcześniej, nim jeden ze złośliwych chłopaków krzyknął na całą szkołę, że Sebastian jest gejem. Nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego tylu ludzi zachichotało lub odsunęło się od niego. Co z tego? To nie była ich sprawa. Rozumiałam też dyskomfort Sebastiana, bo Louis przechodził prawie przez to samo.

– Władca Ciem miał rację – powiedziałam do siebie, frunąc przez miasto. Zaśmiałam się. – Ten drań miał rację!

Już miałam zawracać, gdy dostrzegłam na balkonie dziewczynę. Stała za balustradą i mogłam jawnie wywnioskować, co zamierzała zrobić. Serce mi zamarło. Przyspieszyłam. Gdy byłam trzy metry od niej, skoczyła. Zanurkowałam za nią i chwyciłam ją za rękę. Przyciągnęłam do siebie. Skrzydła musiały pracować jeszcze szybciej, by utrzymać dodatkową wagę. Opadałam w dół, niepokojąco szybko. Zamachałam jeszcze mocniej. Proszę, proszę, proszę...

Stopniowo zwolniłam, aż wreszcie zatrzymałam się. Dziewczyna kopała, więc nie tylko musiałam zmagać się z jej ciężarem, ale uderzającymi mnie rękami i nogami. Ruszyłam wreszcie w górę. Odstawiłam dziewczynę na balkon.

– Puść mnie! Puść! – łkała i starała się wyrwać. – Puść!

– Ćśś.... – Pogładziłam ją po włosach, obejmując. – Uspokój się i opowiedz mi, co się stało.

– Philippe. M-m-mój ch-ch-chłopak m-m-mnie wy-wyko-rzystał – załkała. – I zerwał.

– Ile ze sobą byliście? – spytałam, wciąż nie wypuszczając jej z objęć.

– Pół roku.

Westchnęłam. Tak mało czasu, a tak duży ból. Głupio postąpiła, że z takiego powodu chciała ze sobą skończyć, ale nie mogłam jej tego powiedzieć.

– Kochałam go – pociągnęła nosem. – Kocham.

– Powiedziałaś o tym komuś? – spytałam spokojnie.

– N-nie...

– A co z twoimi rodzicami? Możesz im powiedzieć?

– Ws-wstydzę się.

– Porozmawiaj z mamą na ten temat – zaproponowałam. – Macie dobry kontakt?

– Miałyśmy, zanim go poznałam.

Przysiadłam się przy niej.

– To może odnówcie go? Mama będzie cię wspierać, jestem tego pewna. Może pogadaj z przyjaciółką? A jeśli nie, możesz zawsze udać się do psychologa i porozmawiać o wszystkim.

– A ty... jesteś tą Wyklętą? – spytała i pierwszy raz na mnie spojrzała. – Zaakumanizowałaś Sebastiana. Mnie też możesz zaakumanizować! Przyniosę ci te Miracula! Daj mi jakąś moc zemsty!

– Myślę, że nie potrzebujesz zemsty. – Uśmiechnęłam się lekko. – Poradzisz sobie sama. Nie idziemy na skróty, jeśli nie musimy.

– Ale ja muszę!

– Jak masz na imię?

– Klara.

– Klaro, twój chłopak z tobą zerwał, ale sama mówisz, że masz rodziców, którzy gotowi są cię pocieszyć. Na pewno masz przyjaciółkę, prawda?

– Mam.

– Zapomnij o tym chłopaku. Na pewno spotkasz kogoś, kto cię doceni za to, kim jesteś. Uwierz mi, akumanizacja nie jest rozwiązaniem na wszystko. Zrobisz tak jak ci radzę?

Spowita w MrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz