One fist of Earth fights to come join the rest

387 38 12
                                    

Następnego dnia biegłam ulicami Paryża. Zaczynało powoli zmierzchać i powinnam wkuwać streszczenia lektur na francuski, ale wyczułam silnie negatywne emocje. Co gorsze, od dziecka. Nigdy nie odkładałam mojej wizyty w czasie, jeśli chodziło właśnie o nie.

Słowa Tristana nie dawały mi spać w nocy. Odkąd wróciłam po naszym spotkaniu do domu, gryzło mnie poczucie winy, które za nic nie chciało zmaleć. Nie czułam sumienia w związku z kradzieżą broszki i akumanizacją Upadłych, ale w związku z tym, jak potraktowałam bliskich. Bo przecież to nie tak, że mi nie zależało na nich.

Obiecałam sobie, że zacznę to choć trochę naprawiać, jak tylko zajmę się tą sprawą.

Motyl zaprowadził mnie pod hotel taty Chloe. Jęknęłam, jak tylko uzmysłowiłam sobie, gdzie kierowała się akuma. Złapałam ją i schowałam do laski, nim wniknęłaby do pokoju Amani.

– Nie dziś.

Zastukałam w okno pokoju dziesięcioletnej Amani, córki cioci. Mała podeszła ostrożnie i uchyliła okienko. Stanęłam na ozdobnym gzymsie, by dać skrzydłom odpocząć. Złapałam się parapetu.

– Mama zabroniła mi z tobą rozmawiać, Em.

Nie zdziwiło mnie, że ciocia powiedziała swoim dzieciom prawdę.

– Cześć, Amani. Znasz mnie, nigdy nie zrobiłabym ci krzywdy. Ale jesteś bardzo smutna ostatnio, prawda?

Jej dolna warga zadrżała.

– Mama i tata nie mają dla nas czasu. A jak już mają, to nie chcą nas nigdzie zabierać. – Pociągnęła nosem. – Każą nam siedzieć w hotelu, bo tu jest bezpiecznie.

Zdawałam sobie z tego sprawę. Wiele narażałam, aby porozmawiać z Amani. Jej matka mogła w każdej chwili się pojawić.

– Nie płacz, skarbie. Mama i tata są bardzo zajęci, co?

– Mhm... Mama ma ciągle jakieś wywiady... I sprawy burmistrza. I ciebie.

Jak po wczorajszym było mi głupio, teraz po prostu palił mnie wstyd. Kolejne przeoczenie. Amani i jej brat Alex nie mogli spędzać czasu z rodziną, bo ciocia z wujkiem musieli go poświęcać na pomoc mamie. Mieli już mało wolnego w związku ze swoimi pracami, a przeze mnie mieli go jeszcze mniej. Chciałam pomóc innym odrzuconym dzieciom, a nieświadomie przyczyniłam się do nieszczęścia dzieci superbohaterów. Niegdyś sama tego doświadczałam.

– Przepraszam – wyszeptałam. – Ktoś się wami zajmuje?

– Niania. Ale nie jest fajna. Ciągle coś pisze na telefonie albo rozmawia. Ty byłaś dużo lepsza.

– Co za zaszczyt.

Amani zaczęła się bawić rąbkiem od swojej spódniczki. Wyczułam od niej promieniejącą samotność. Przez jej blond włoski miałam wrażenie, jakbym patrzyła na siebie sprzed ośmiu lat. Małą Emmę, zaniedbywaną i dręczoną przez braci.

– Dlaczego jesteś zła?

Zmarszczyłam brwi, patrząc w bok.

– A czy uważasz, że jestem zła? – spytałam po namyśle. – Czy tak ci powiedziała mama?

– No, mama. Ale te a... aku...

– Akumy.

– No to ty opętujesz tych ludzi... Jak tamten Władca Ciem. A on był zły.

– Widzisz, poprzedni Władca Ciem chciał zabrać Miracula... Rozumiesz? – Pokiwała głową. – Akumanizował osoby, które były smutne lub złe. Powiedziałabym, że... wykorzystywał je. Nadążasz? – Znów pokiwanie głową. – Ja nie chcę zdobyć Miraculi. Wybieram osoby, które mają poważne problemy. Pozwalam im się wyżyć, jeśli rozumiesz o czym mówię. Pozwalam im rozrabiać. A potem wszystko wraca do normy, bo Biedronka używa Szczęśliwego Trafu. Ale jedno się zmienia, wiesz co? – zaprzeczyła. – Bliscy tych osób rozumieją, że one cierpią. I starają się zrobić wszystko, by to naprawić.

Spowita w MrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz