Now would you pray before you twist the knife?

356 35 6
                                    

Po wyjściu Rebeki znalazłam siły, by usiąść do lekcji. Nie dane mi jednak było ich odrobić. Rozległ się dziwny dźwięk i w pokoju znalazł się ktoś jeszcze.

– Ciebie jeszcze tu brakowało – powitałam mojego byłego chłopaka, nie odrywając wzroku od otwartych ćwiczeń z biologii.

Tristan podszedł do mnie.

– Emma. Czy... – przełknął ślinę. – Czy to prawda?

– W jakiej sprawie?

– O tym... że twój nauczyciel próbował...

Jakim cudem wieści rozchodzą się tak szybko? I kto, do cholery, to rozpowiada?! Co to, pieprzona sensacja?! News dnia?!

– ...się ze mną przespać i uważał, że jestem atrakcyjna? – spytałam. – Prawda.

– Chodziło mi...

– Wiem, o co ci chodziło! – Zatrzasnęłam książkę. Podniosłam się od biurka. – Ale myślisz, że naprawdę chcę słuchać w kółko przypomnienia, że mój  w y c h o w a w c a  próbował mnie zgwałcić?!

Tristan rozchylił lekko usta.

– Przepraszam – wydukał. – Nie pomyślałem. Czy mogę...

– Nie możesz mi pomóc w jakikolwiek sposób. Nie chcę słuchać, że ci przykro. Nie chcę o tym rozmawiać.

Uwaliłam się na kanapę.

Miałam dość słuchania o Violeurze. Byłam dziś tak rozdrażniona, że wszystko mnie irytowało lub przytłaczało. Do cholery, przed chwilą prawie chciałam się rozpłakać, że nie umiem zrobić prostej krzyżówki na genetykę. Teraz zaś cokolwiek Tristan nie powie, warknę na niego.

Tristan z wahaniem podszedł bliżej. Przysiadł się na drugim końcu mebla.

– Wczoraj... dość dobrze dogadywałaś się z Jeanem.

– No – rzuciłam niezobowiązująco. – Był dość sympatyczny.

Tristan odwrócił wzrok. Nie umknęło mi, że zacisnął dłonie. Przyjrzałam się jego nosowi. Wciąż był fioletowy.

– Wow, nie myślałam, że Hugo ma tak mocny prawy sierpowy.

Tris parsknął. Machinalnie jego ręka powędrowała do nosa. Nawet teraz było mi go szkoda. Miał naprawdę ładny nos.

– Przepraszam cię, Em.

– Dolewasz oliwy do ognia – ostrzegłam go. – Poza tym, świat nie kręci się wokół ciebie. Nasze zerwanie było dwie katastrofy temu.

Tristan natychmiast obrócił ku mnie głowę.

– Chcę wiedzieć, co jeszcze się wydarzyło? – spytał zaalarmowany.

– Nie.

Zatonęłam w jego brązowych oczach. Przemknęło mi przez głowę, by przytulić się do niego. Choć nie robiłam nic, tylko warczałam na niego, w środku byłam doszczętnie rozbita.

Odwróciłam wzrok.

– Wczoraj... To dlatego miałaś...

– Poniekąd.

– Czemu mi nie powiedziałaś?

– Rany, Tristan, naprawdę miałam powiedzieć byłemu, że byłam... – urwałam, nie mogąc tego powiedzieć.

– Mogłaś komukolwiek. Braciom, rodzicom...

– Bo to takie proste, tak?! – zapytałam, odwracając się w jego stronę. – Bo byście uwierzyli! Bo byście nie powiedzieli, że to znowu jest dla mnie zabawą i chcę zwrócić na siebie uwagę!

Tristan wyglądał, jakby dostał patelnią. I ku mojemu zaskoczeniu zaszkliły mu się oczy.

– Nie, Em. Nie w tak ważnej kwestii.

Odwróciłam się znowu od niego. Siedzieliśmy jakiś czas w ciężkiej ciszy, która wybrzmiewała naszymi niewypowiedzianymi słowami.

– Wiem, że nie chcesz już tego słyszeć, ale jakbyś czegoś potrzebowała, wciąż jestem twoim przyjacielem. Mam nadzieję.

Pokiwałam głową.

– Ale Jean nie jest odpowiedni dla ciebie.

Drgnęły mi usta.

– Wiem.

– A gdzie Duusu? – spytał nagle, rozglądając się za moim kwami. Dopiero chyba spostrzegł, że Kaalki lata po mojej sypialni sama.

Wzruszyłam ramionami.

– Mama ci ją zabrała? Po tym?

– Zrobiłam po raz kolejny to, w czym jestem najlepsza. Według ciebie, zabawiłam się. Zresztą nie chcę o tym gadać.

Tris podniósł się. Obdarzył mnie ostatnim przeciągłym spojrzeniem, być może czekając, aż go zatrzymam. Wbiłam wzrok w moje skarpetki, milcząc. Zrezygnowany, skierował się w stronę okna.

– Kaalki, idziemy.

Spowita w MrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz