Rozdział 24,, Co Ty Ze Mną Robisz? ''

3.8K 132 6
                                    


-Śmiało. - powiedział.

-Dlaczego tak nagle postanowiłeś rozstać się z Nancy, dopiero co mówiłeś, że zaczynacie od nowa. Jeśli nie chcesz, to nie musisz mówić - zapytałam, to pytanie od dawna mnie nurtowało, ale nie wiedziałam czy mogę o to zapytać.

-Chciałem ci o tym powiedzieć już kiedy przyszedłem do ciebie tamtej nocy po imprezie, ale przez te wszystkie wydarzenia kompletnie zapomniałem, a potem nie sądziłem, że to ma znaczenie. - zaczął i potem wziął wdech.

-Nancy mnie szantażowała.-odpowiedział, a ja popatrzyłam na niego niedowierzając.

-Co? - zapytałam robiąc wielkie oczy. Spojrzał przed siebie i zmrużył oczy.

-Pokazała mi zdjęcia, na których mój  ojciec był z jakąś kobietą i powiedziała, że jeśli ją zostawię wyśle te zdjęcia prasie i mojej mamie. Zgodziłem się bo chciałem najpierw porozmawiać o tym z ojcem zmusić go do przyznania się  gdy wrócą z wakacji. Potem spotkałem się z nimi i okazało się, że postanowili się rozwieść, a co lepsze czekałem na ich powrót z wakacji a tylko mama na nim była, tata wrócił gdy tylko podjęli tę decyzję. Ojciec nie zdradził mamy poznał tą kobietę już po rozstaniu, a Nancy o tym nie wiedziała i wykorzystała sytuację żeby mnie zatrzymać. Widziałabyś moją minę kiedy się o tym wszystkim dowiedziałem. - zaśmiał się na koniec, chyba chciał rozluźnić atmosferę.

-Bardziej ciekawi mnie mina Nancy gdy ją odprawiłeś. - zaśmiałam się razem z nim.

-Gdybym miał ją opisać w dwóch słowach. Wściekły pomidor. - teraz śmialiśmy się jeszcze bardziej, a ja wyobrażałam sobie Nancy gdy Paul mówi jej żeby spadała.

-A jak ty się z tym wszystkim czujesz? - zapytałam po chwili spokojnym głosem.

-Z czym? - dopytał patrząc na mnie przenikliwym spojrzeniem.

-Z rozwodem rodziców, pewnie nie jest to dla ciebie łatwy temat. - wyjaśniłam bardziej.

-Wiesz, żałuję, że nie powiedzieli mi od razu nie musiałbym się męczyć z Nancy, nie byłoby tego wszystkiego. A co do samego rozwodu to jest trochę ciężko w to uwierzyć bo od dziecka widziałem w nich wzór idealnego małżeństwa, a teraz się rozstają. Jest dziwnie ale jeśli osobno są szczęśliwsi, to jest to najważniejsze. - powiedział i spojrzał na mnie lekko się uśmiechając. Widziałam w jego oczach, że jest mu z tym ciężko, sama nie wiem co bym czuła na jego miejscu.

-Myślę, że z czasem wszystko się ułoży. - powiedziałam patrząc  głęboko w jego oczy, znowu czułam jak atmosfera robi się gęsta.

-Tajemnice to chyba wasza rodzinna specjalność co? - zapytałam zalotnie i zmrużyłam delikatnie oczy, czułam, że robi mi się gorąco. Rozpoczynałam swój nieświadomy flirt z nim.

-Jesteś bardzo spostrzegawcza Stello. - powiedział seksownie wymawiając moje imię i po chwili zaczął zbliżać się do mnie. Sama zaczęłam przybliżać się do niego. Nasze usta dzieliły milimetry i wtedy ten piękny moment został przerwany przez dźwięk mojego telefonu. Uświadomiłam sobie co się dzieje i odsunęłam się od niego.

-Mój telefon, a torba została na dole. - powiedziałam wstając i szukając wzrokiem naszych rzeczy, które zostawiliśmy na dole.

-Chodź pomogę ci zejść. Już i tak późno, długo będziemy wracać. - powiedział i zaczęliśmy kierować się na dół po skałach. Gdy dotarliśmy do naszych rzeczy chwyciłam telefon i sprawdziłam kto dzwonił.

-To Izzy, zadzwonię do niej później. - powiedziałam znów chowając telefon do torby.

-To co chyba wracamy. - powiedział i zaczął zakładać koszulkę, szkoda bo miło było go oglądać w takim widoku, sama po chwili zaczęłam zakładać swoje buty. Po chwili zaczęliśmy się kierować w stronę wyjścia z lasu. Gdy tak spacerowaliśmy poczułam jak robi się coraz chłodniej, a przez to, że miałam nadal mokre włosy odczuwałam ten chłód jeszcze bardziej.

Szef z San Francisco Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz