Rozdział 11 ,,Gdzieś ty była?"

9.7K 306 28
                                    

Następnego ranka.

Leniwie przeciągnęłam się w łóżku i przetarłam swoje zaspane oczy.
Spojrzałam na swoją szafkę aby zobaczyć, która godzina. Zaraz, zaraz tam nie ma mojego budzika, ani mojej szafki, no tak nie jestem u siebie. Przypomniała mi się wczorajsza przygoda z Paulem. Jesteśmy u Grace i Petera.
Właśnie Paul, przekręciłam się na drugą stronę i zobaczyłam jak mężczyzna słodko śpi. To była męcząca noc, zerknęłam za okno i zobaczyłam wschód słońca, o matko która godzina? Nie pamiętam kiedy oglądałam wschód słońca. Musi był około szóstej. Nie chciało mi się już spać, co bardzo mnie zdziwiło, bo nie spałam długo. Usiadłam na łóżku i już miałam wstać, aby podejść do okna, ale zorientowałam się, że jestem naga. Chwyciłam koc, który leżał na końcu łóżka i okryłam się nim po czym podeszłam do okna.

-Wow.- wyszeptałam gdy zobaczyłam okolice, w której mieszka Grace. Piękny ogród wypełniony mnóstwem kwiatów i drzew. W oddali widać było las i jezioro.

-Idealny poranek? - usłyszałam szept i już po chwili byłam obejmowana przez Paula. Nie odwracałem się do niego, położyłam tylko swoje dłonie na jego i obserwowałam wschód słońca.

-Pięknie tu. - powiedziałam.

-Takie widoki mógłbym mieć codziennie. - powiedział Paul opierając głowę na moim ramieniu.

- Ja też, piękna okolica. - zgodziłam się z mężczyzną.

-Mam raczej na myśli ciebie stojącą przy tym oknie w blasku wschodu słońca, odkrytą samym kocem. - powiedział, a ja zdziwiona odwróciłam się w jego stronę. Popatrzyłam w jego błyszczące brązowe oczy.

-Wybacz nie chciałem cię speszyć. - powiedział lekko się uśmiechając. Był zakłopotany i ma do tego prawo, sama byłam zakłopotana, bo nie wiedziałam w jakiej sytuacji się znajdujemy. Powiedział mi prawdę o Nancy, naprawdę bardzo to doceniam, ale czy to coś zmienia? To dalej mój szef. Było nam tu cudownie, ale chyba pora wrócić do rzeczywistości i zapomnieć. Choć będzie bardzo ciężko. Może lepiej nie zapominać, przecież to tylko seks.
Wiem, że nic między nami nie będzie i dlatego też lepiej zachowywać mały, delikatny, tyci, dystans, aby przypadkiem się w nim nie zakochać. Dlatego wolę, aby nie prawił mi takich komplementów. Przecież jej dla mnie nie zostawi. To tylko przelotny seks i tyle, nie będę się w to już bardziej zagłębiać.

- Nic nie szkodzi, chyba powinniśmy już zacząć się zbierać. Na pewno Izzy się o mnie martwi.- powiedziałam i zacząłem iść do łazienki, ale złapał mnie za dłoń.

-Poczekaj co do wczoraj to... - zaczął ale mu przerwałam.

-Oczywiście nikomu nie powiem o Nancy i o nas. To był tylko seks i zapomnijmy o tej sytuacji. To chciałeś powiedzieć prawda?- postanowiłam go wyprzedzić i powiedzieć to za niego. Nie chcę żeby pomyślał, że jestem jakaś dziwna i że na coś liczę. Rozumiem go, jest z kimś kogo nie kocha i nie ma z kim spędzać czasu, dlatego szuka przygód na jedną noc. Dla mnie również była to miła przygoda, bo czasem brakuje mi mężczyzny. To nic nie znaczyło.

~ Prawda Stella?~pytałam się w myślach, aby upewnić się, że dobrze robię. Już teraz nie wiem. Może chciał powiedzieć coś innego? Nie, nie, Stella przecież nie zostawi jej tak nagle. To niedorzeczne i to mój szef. Ewentualnie przyjaciele tak przyjaciel, dobre określenie.

- Tak właśnie o to mi chodziło. - powiedział obojętnym głosem, puścił mnie i odszedł siadając na łóżko. Skierowałam się do toalety.

***
Paul.

-Tak właśnie o to mi chodziło. - powiedziałem lekko zawiedziony jej wypowiedzią. Starałem się udawać obojętnego więc puściłem jej dłoń i usiadłem na łóżku i postanowiłem czekać, aż się ubierze. Chciałem jej powiedzieć, że wczorajsza noc była niesamowita i że nie żałuję tego, że wyznałem jej prawdę o Nancy, bo wiem, że mogę jej zaufać. Może to i lepiej, że tak powiedziała i powinniśmy to traktować, jako miłą przygodę i kto wie może jeszcze kiedyś to się powtórzy. Chyba nigdy nie miałem tak dobrego seksu. Nie spotkałem jeszcze takiej kobiety.
Uśmiechnąłem się na samo wspomnienie. Ach ta Nancy, gdyby nie ona.
Nancy nie może się dowiedzieć, bo będzie chciała się jej pozbyć, a tego nie chcę. Myślałem, że to kobieta jak każda inna ale chętnie bardziej ją poznam. Na razie wiem tylko, że jest bardzo inteligenta, niesamowicie marudna i seksowna.
Dobra Longford bo zaraz będziesz musiał zakrywać swój wzwód.

Szef z San Francisco Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz