~Nadzieja na lepsze i rodzice z wizytą~
Kolejny upalny dzień. Szczerze miałam ich już serdecznie dosyć. Nie miałam nic do roboty bo obiad chłopakom już zrobiłam, więc siedziałam na podłodze przy oknie w mojej i Jimina sypialni i czytałam książkę. Była nawet ciekawa.Od ostatnich wydarzeń minęły dwa tygodnie. Teraz zrozumiałam że to wszystko co nas spotkało wystawia nas i nasz związek na próby. Moje problemy, z którymi radzę sobie co raz lepiej dzięki mojemu chłopakowi. Nasze rozstanie przez menagera i to że Jimin jest w stanie dla mnie rzucić karierę. Nawet ten wypadek i strata pamięci nie rozdzieliło nas.
Narazie wolę nie myśleć jakie niespodzianki przyniesie nam jeszcze życie. Oby nie gorsze niż już mieliśmy.Moje rozmyślenia przerwały głosy z dołu mieszkania. Uśmiechnęłam się pod nosem i kontynuowałam czytanie książki. Kończąc następny rozdział usłyszałam kroki na korytarzu, ale byłam za bardzo wciągnięta. Nie minęła chwila a ktoś zakosił mi książkę i miałam opieprzyć tego kogoś, gdyby nie znajome wargi na moich. Czuły pocałunek trwał chwilę a gdy odsunęliśmy się od siebie dopiero otworzyłam oczy napotykając piękny uśmiech Chima
- oddasz mi teraz książkę? - zapytałam patrząc w jego oczy a on zaprzeczył ruchem głowy - to czego chcesz? - oparłam się o ścianę za mną
- stęskniłem się za tobą a ty za swoim cudownych chłopakiem nie? - nachylił się opierając przy moich kolanach
Ja wyszczerzyłam się i pokręciłam przecząco głową zamykając oczy. Odsunęłam się po tym i zabrałam mu moją właśność.
- jesteś złą kobietą - prychnął rozbawionym głosem i wyszedł z pokoju
Przewróciłam oczami i próbowałam odnaleźć stronę na której skończyłam. Po znalezieniu jej niestety chęć dlaszego czytania wyleciała. Westchnęłam i podniosłam się z drewnianej podłogi. Wyszłam z pokoju i podążyłam za zapachem odgrzewanego obiadu na dół gdzie chłopcy zajadali się już.
- smacznego - uśmiechnęłam się i podeszłam do lodówki wyciągnąć pojemniczek lodów waniliowych po czym wróciłam do pokoju
Mój upragniony spokój znowu długo nie potrwał bo niedługo potem usłyszałam jakby ucieszonych chłopaków i głos jakiejś kobiety a może też innego mężczyzny jeszcze?
Zaciekawiona odłożyłam książkę i lody i wyszłam z pokoju a potem niepewnie zeszłam na dół.- Witaj tato - usłyszałam głos Jimina i w jednym momencie zatrzymałam się w miejscu jeszcze zanim na szczęście weszłam do salonu
To pewnie byli rodzice Jimina.
Już jest po mnie
Od razu w głowie zaczęły mi się pojawiać myśli czy czasami nie lepiej byłoby zwiać oknem a to jest kurde 20 piętro.
Już mi tak nie śpieszno na drugą stronę.
Nie wymknę się nawet drzwiami bo są na doskonałym widoku z salonu gdzie byli wszyscy albo większość przynajmniej.Oparłam się o ścianę dalej myśląc co zrobić bo napewno ten gamoń będzie chciał mnie im przedstawić.
Ohoho jeszcze czego. Po moim trupie
Zaczęłam się po cichu wycofywać, gdyby nie mój przeklęty pech wpadnięcia na kogoś.
- Ooo Laura - powiedział dosyć głośno Kookie a ja od razu zatkałam mu usta ręką za to on posłał mi pytające spojrzenie. Nie czekając wepchnęłam go do pomieszczenia obok, które okazało się być łazienką
- ej ej przychamuj trochę - zaśmiał się brunet stojąc za mną a ja zamknęłam drzwi - co? Już wolisz mnie? - poruszał śmieszne brwiami a ja oparłam się przodem do niego o drzwi
- porąbało cię!? - krzyknęłam jakby szeptem (You know o co mi chodzi? XD)
- to o co ci chodzi? Wiesz nie na codzień laska wpycha mnie do łazienki a potem zamyka drzwi na klucz - założył ręce na piersi
- gdyby miały do ciebie dostęp fanki to by cię zamykały w piwnicy, więc znaj moją dobroć a po drugie laske to ty se wystrugać możesz - wyszeptałam i wyszczerzyłam się ale za chwilę mój uśmiech zmalał przypominając sobie o rodzicach Jimina
- a czemu szepczesz? - zapytał zaczynając się śmiać - ej czekaj... - otworzył usta i udawał że się zastanawia nad czymś - ty się boisz rodziców Hyunga? - zapytał chytrze się uśmiechając za co znowu zatkałam mu usta bo zaczął prawie krzyczeć
- ciszej bądź...to nie tak że się boję tylko... - no i dupa zawiesiłam się
- tylkooo? - zapytał łapiąc moją ręke - myślisz jak zwiać? - zapytał jakby czytając mi w myślach
Nie odpowiedziałam nic tylko usiadłam zrezygnowana na kancie wanny.
- myślisz że pewnie jestem dziwna? Albo hipohondrykiem? - zapytałam bo jego mina wyglądała tak jakby tak myślał
- nie jesteś - zaprzeczył kucając naprzeciwko mnie uśmiechając się - ja tam bym się schował w szafie - zaczął się cicho śmiać tak jak ja - alee gdyby byli to rodzice Jina hyunga za to rodziców Jimina lubię najbardziej zwłaszcza że znam ich dłużej niż inni i zobaczysz że się ucieszą i nie masz się czego bać bo jesteś cudowną dziewczyną a oni będą szczęśliwi że ich syn znalazł taki skarb powiedział patrząc mi w oczy
- Ooo - rozczuliły mnie jego słowa więc od razu go przytuliłam na co brunet zaczął się cicho śmiać - TAKI przyjaciel jak ty to skarb - wyraźnie podkreśliłam pierwsze słowo
- miło to słyszeć - zaśmiał się odsuwając ode mnie - to co wychodzimy z tej kryjówki? - zapytał a ja wstałam i przekręciłam zamek w drzwiach
Brunet ruszył za mną a ja szłam przodem do salonu mimo i tak z lekkimi obawami, ale nie takimi jak przed rozmową z Jungkookiem.
Może jakoś przeżyję a jak nie to trudno
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To co? kto tęsknił za mną tutaj?😅 wiem że nikt😑
Wkońcu udało mi się ruszyć z kolejnymi rozdziałami i mam nadzieję że cieszycie się❤
Zaczynam narazie trochę nudno, ale znając mnie to szybko coś wymyślę😏😉
Narazie lecimy i zobaczymy co będzie🤷🙄
CZYTASZ
𝐿𝑎𝑠𝑡 𝑀𝑒𝑚𝑜𝑟𝑖𝑒𝑠 || 𝑃𝑎𝑟𝑘 𝐽𝑖𝑚𝑖𝑛 ✓
FanfictionŻycie Laury nie było kolorowe...Goniła ją przeszłość a najgorsze lata spędzone w domu rodzinnym co raz częściej odbijały się na jej psychice. Los jednak daje jej szansę i uwalnia od ludzi, którzy równie dobrze mogliby dla niej nie żyć. Seul - spełn...