♡42♡

386 22 3
                                    


~Nic nie dzieje się z przypadku~

Mijały kolejne godziny pracy a do końca zostało tylko pół godziny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Mijały kolejne godziny pracy a do końca zostało tylko pół godziny.
Oparta o ladę dopijałam herbatę zerkając w duże okno za którym zaczęło się ściemniać.
Klientów nie było wiele dzisiaj więc dzień też był nie taki męczący.
Dzisiaj akurat pracowałam z Daiki bo Aria się pochorowała.

- jak się czujesz? - zapytał siadając na wysokim krześle przed ladą

- lepiej - uśmiechnęłam się lekko

To fakt akurat w pracy zaczęłam się gorzej czuć i nie zabardzo mi przeszło ale chciałam przepracować cały mój wyznaczony czas pracy.
Gdybym powiedziała że wcale nie jest lepiej to Daiki kazałby mi wracać do domu.

- może jutro nie przychodź? - zapytał troskliwie

- przestań, nie jestem przecież umierająca - mruknęłam dopijając resztę herbaty

Akurat w tym momencie ktoś wszedł do kawiarnii. Daiki lekko uśmiechnął się i wstał a potem poszedł obsłużyć nowego klienta.

^^^

Byłam już w połowie drogi do domu. Przeszłam przez pasy i skręciłam w prawo koło nowego sklepu. Marzyłam już o tym żeby być w dormu.
Wieczór był dosyć ciepły a na niebie nie było ani jednej chmury za to było w milionach świecących światełek.

Przechodząc obok dosyć ciemnej uliczki poczułam szarpnięcie za moje ramię i wbite paznokcie.
To nie była jedna osoba a chyba trzy z tego co zauważyłam.
Zostałam popchnięta na ceglaną ścianę budynku i złapana za szyję.
Ta dziewczyna wcale nie była taka silna na jaką się zgrywała.
Zebrałam siły i odepchnęłam ją ale zaraz potem zostałam złapana przez dwie kolejne a trzecia wstała z ziemi. Kaptur jej się osunął a ja przymróżyłam oczy próbując dostrzec kto to. Jedyne światło dochodziło z lampy przy chodniku a nikt tamtędy nie przechodził.

- myślałam że jesteś słabsza niż wyglądasz - zaśmiała się otrzepując z kurzu

- czego ode mnie chcesz? - zacisnęłam zęby a blondynka podeszła do mnie. Dopiero wtedy rozpoznałam kto to.
Była to styliska Jimina, która kręciła się obok niego

- raczej chyba kogo? I doskonale znasz odpowiedź - wyciągnęła z kieszeni bluzy papierosy i zapalniczkę po czym odpaliła jednego zaciągając się - kiedy ty wkońcu odpuścisz? Jak taki zajebisty facet jak on może być z taką porażką życiową, która ma problemy z własną psychiką? - bardziej stwierdziła niż zapytała krążąc w tą i z powrotem - miałam nadzieję że zginiesz w tym wypadku i zostawisz go w spokoju wkońcu ale ty nieee - pokręciła głową spoglądając na niebo - musiałaś przeżyć ten jebany wypadek a potem przypomnieć sobie o nim

- cieszyłabyś się gdybym zginęła w tym wypadku - prychnęłam odwracając wzrok a blondynka oparła się o kontener na śmieci

- oczywiście że tak - odpowiedziała od razu wzruszając ramionami - nie musiałabym sobie brudzić rąk tobą gdyby Jimin był wolny aleee skoro jesteś taka uparta - powiedziała gasząc papierosa a potem podeszła do mnie - załatwię to inaczej - uśmiechnęła się cwanie i sięgnęła po coś do kieszeni. Wyciągnęła jakiś kawałek szkła i pomachała mi nim przed nosem - tak bardzo lubiłaś to robić

- jesteś chora - próbowałam się wyrwać dwóm dziewczyną które trzymały mnie za ramiona uniemożliwiając jakikolwiek ruch. Po chwili tak naprawdę zrozumiałam co blondynka ma na myśli

- nie ja - warknęła łapiąc mnie za szyję i zaciskając na niej swoje paznokcie - tylko ty - uniosła brwi patrząc na mnie z powagą i pogardą

Złapała za moją ręke i podwinęła rękaw koszuli. Próbowałam się wyrwać ale tamte dziewczyny były we dwie silniejsze niż ja sama.
Przyłożyła ostrze do mojej skóry.

- zaufanie w związku to podstawa co nie? - zapytała sama siebie a potem przejechała ostrzem po mojej skórze na co z moich ust wydobyło się syknięcie. Z oczu popłynęły łzy. Nadal próbowałam się wyrwać ale nic z tego.
Na jednym się nie skończyło..

^^^

- to jeszcze nie koniec - blondynka złapała za moją szczęke zmuszając do patrzenia na nią - zobaczysz że zawsze dostaje to czego chce...menager odpuścił ale ja nie - syknęła a potem razem z tamtą dwójką wyszła z uliczki a ja spojrzałam na moją reke, która okropnie szczypała i była cała we krwi a krew skapywała na ziemię

Osunęłam się po ścianie i przykucnęłam zakrywąc twarz drugą ręką. 

Czy naprawdę problemy tak mnie się uczepiły że nie mogą dać mi spokoju na 5 minut chociaż.
Teraz ona a wcześniej wypadek, menager i tak dalej.
Jimin nie uwierzy mi że ja tego nie zrobiłam a obiecałam że nie zrobię. Pewnie nawet moje tłumaczenia na nic się zdadzą.
Naprawdę obawiam się że ona nie odpuści tak szybko jak menager.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Bydzie się działo teraz😏
Naprawdę mam nadzieję że nie zniszczę tym całej książki i pójdzie wszystko sprawnie co sobie zaplanowałam☺

Kto się cieszy że teraz mam zamiar porządnie wziąć się za tą historię i wkońcu ją skończyć?
Rozdziały będą też częściej ;3





𝐿𝑎𝑠𝑡 𝑀𝑒𝑚𝑜𝑟𝑖𝑒𝑠 || 𝑃𝑎𝑟𝑘 𝐽𝑖𝑚𝑖𝑛 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz