R𝕠𝕫𝕕𝕫𝕚𝕒ł 𝟜

731 32 1
                                    

Czas spędzony z Taehyungiem, był chyba najlepszą rzeczą, jaka ostatnio mnie spotkała. Chłopak był cudowny. Miły, troskliwy i bardzo podobny do mnie. Nadawaliśmy na tych samych falach. Nie musiałem się martwić brakiem tematów. My po prostu cały czas rozmawialiśmy. O wszystkim. O rodzinie, znajomych, problemach. A nawet o chłopakach, którzy zawrócili nam w głowach. Dobrze się bawiłem i nie żałowałem, że tu przyszedłem. To było lepsze, niż siedzenie w domu.

- A co z resztą pracowników?

- Och, Kora dołączyła do nas niedawno. Ma dużo klientów, ale nadal mało osób ma pojęcie o tym jak wielki ma talent. Sama zrobiła mi dwa kolczyki - powiedział Tae, pokazując mi swoje ucho. - Hoseok i Yoongi też oddali się w jej ręce.

- Widziałem. Yoongi ma sporo kolczyków.

- Nie wszystkie jeszcze widziałeś - mruknął, uśmiechając się tajemniczo.
- Nie to, że ja je widziałem. Po prostu mi o nich mówił. W każdym razie Kora jest cudowna. Od razu zacząłem się z nią dogadywać. Za to Hoseok... To chodzące szczęście. Zawsze wygląda świetnie, jest miły i troszczy się o nas wszystkich. Ma bardzo dobry kontakt z Yoongim. Łączą ich też brudne interesy, do których nie mam wglądu. Mnie za to zawsze pomaga i dużo ze mną rozmawia.

- Jest przystojny i również miły dla mnie - powiedziałem cicho.
- Wracając do Kory, to chciałbym, żeby mi zrobiła kolczyk, ale za bardzo się boję igieł i bólu. Zresztą... To nie pasuje do mojego wizerunku.

- Nie masz wizerunku, Jimin - spojrzałem na niego oburzony. To zabolało. - Nie, poczekaj. Po prostu też kiedyś taki byłem. Szary i smutny. Nadal taki jestem, ale pozwoliłem wprowadzić sobie trochę kolorów do mojego życia. Po zrobieniu kolczyka, czy tatuażu, a nawet po zmianie koloru włosów, człowiek lepiej się czuje. Dlatego mam jaśniejsze włosy, kolczyki i tatuaż na żebrach.

- Masz tatuaż?

- Tak. Yoongi mi go zrobił - przez moment poczułem dużą zazdrość. Taehyung ciągle mówił tylko "Yoongi to, Yoongi tamto". Też chciałbym zbliżyć się do niego i mieć taką relację, mimo ostrzeżeń młodszego.

- Też bym chciał. Ale się boję. I nie mam kasy.

- Niepotrzebnie. Yoongi jest bardzo delikatny. Kora też. Spróbuj. To ci dobrze zrobi, mówię Ci. Włosy też bym zmienił na twoim miejscu.

- Na jaki?

- Hm, nie wiem. Różowy? Może rudy? Szczerze mówiąc widzę Cię w każdym - zastanowiłem się nad słowami chłopaka. To nie jest głupi pomysł. Mógłbym coś zmienić i może trochę by mi to pomogło? Chyba naprawdę powinienem dobrać się do pieniędzy matki. Coś mi się w końcu należy.

- W takim razie musimy się wybrać razem. Pomożesz mi ze wszystkim.

- Bardzo chętnie, Jimin - uśmiechnąłem się delikatnie, zaraz słysząc jak ktoś wchodzi do mieszkania.

- Taehyungie, kruszynko, jesteś już w domu? - przygryzłem lekko wargę, słysząc głos babci Kima. Wstałem z kanapy, idąc za chłopakiem do korytarza i kłaniając się nisko starszej kobiecie.

- Babciu, to Jimin. Mój nowy przyjaciel. Jest taki jak ja.

- Dobry wieczór - przywitałem się z kobietą, która ucieszyła się na mój widok. Skłoniłem się lekko, uśmiechając delikatnie.

- Och, witaj, skarbie. Tak się cieszę, że Taehyungie w końcu kogoś przyprowadził. Wcześniej był tu tylko Yoongi i ten drugi, co to ma zawsze tyle energii. Też jesteś taką kruszynką jak mój mały chłopiec. Zdecydowanie za mało jecie. Zaraz wam coś zrobię.

- Babciu, ale jedliśmy już. Zostawiłem ci trochę.

- Tak? To świetnie. Marzę tylko o jedzeniu i bajce o tych pięknych księżniczkach.

- O Barbie, babciu.

- No tak, tak. Jiminnie, obejrzysz z nami?

- W zasadzie to powinienem się zbierać. Robi się późno, a nie mogę być długo poza domem.

Spojrzałem na Taehyunga, który podszedł do mnie zmartwiony, zaraz mnie przytulając. To było tak niespodziewane, że przez chwilę nie miałem pojęcia co zrobić. Dopiero po chwili go objąłem, tuląc się do niego jak małe dziecko. Tak dawno tego nie robiłem. Tak dawno nie miałem okazji poczuć ciepła drugiej osoby.

- Musisz iść? Może zostaniesz na noc?

- Matka by mnie zabiła. Niedługo się zobaczymy. Jungkook jeszcze nie raz odwiedzi studio.

- Uważaj na siebie, dobrze? I pisz do mnie, gdyby coś się działo.

- Tak zrobię. Dziękuję za wszystko, Tae. Naprawdę. Do zobaczenia.

- Do zobaczenia, Jimin - uśmiechnąłem się delikatnie, żegnając się ze starszą kobietą i zaraz wychodząc z mieszkania Kima.

🔫


Wszedłem do domu, już na wejściu słysząc, że oprócz rodziców, jest ktoś jeszcze. Westchnąłem ciężko, zdejmując buty i po cichu idąc do swojego pokoju. Miałem nadzieję, że dadzą mi dziś spokój. Musiałem też pomyśleć w jaki sposób zgarnąć te pieniądze. Mama miała swoją skrytkę. Odkładała tam pieniądze na czarną godzinę. Nawet ich nie sprawdzała. To tam powinienem uderzyć. Wszedłem do pokoju, odkładając plecak i mając zamiar zakraść się do niej w tym momencie, ale wtedy drzwi do mojego pokoju otworzyły się z rozmachem, a w progu stanął jakiś starszy, pijany facet. Tylko nie to...

- Naprawdę jesteś śliczny. Matka miała rację.

- Może Pan wyjść? Nie jestem niczyją własnością, nie życzę sobie takich wizyt.

- Mama nie byłaby zadowolona, kochanie. Nie bądź niemiły. Jestem twoim gościem.

- Jest Pan gościem mojej matki.

- A ona poleciła mi Ciebie - mężczyzna wszedł do pokoju, zamykając za sobą drzwi i podchodząc do mnie powoli. Zacząłem się cofać, ale szybko moje plecy dotknęły ściany. Od razu w moich oczach stanęły łzy. To co robiłem było okropne. To co oni mi robili było jeszcze gorsze. Powinienem to zgłosić. Uciec stąd. Cokolwiek. Ale wtedy nie przeżyłbym nawet dnia. Facet szybko znalazł się przy mnie, dotykając mojego policzka.

- To co Pan robi jest okropne. Nie wstyd Panu? Jestem stanowczo za młody. Powinien Pan- - nie skończyłem mówić, gdyż facet od razu złapał mnie za włosy i kazał mi uklęknąć. Rozpłakałem się jak małe dziecko. Po co to wszystko? Po co te moje sprzeciwy i mądre gadanie? To nie ma żadnego sensu. I tak muszę to zrobić. Facet szybko opuścił swoje spodnie i bokserki, uderzając swoim okropnym przyrodzeniem w mój policzek.

- Chyba nie muszę Ci mówić co masz robić, prawda? Matka mówiła, że jesteś doświadczony - "doświadczony", zabawne. Zmusiła mnie do tego. Po moich policzkach płynęło coraz więcej łez, kiedy otworzyłem usta i z obrzydzeniem polizałem jego główkę. Od razu poczułem jak robi mi się niedobrze. Nie mogę tak.

Odsunąłem się gwałtownie, uderzając przy tym głową w ścianę i zaraz szybko wstając. Zaskoczony mężczyzna próbował mnie złapać, ale szybko uciekłem do łazienki, klękając przed toaletą i wymiotując. Miałem kilka takich sytuacji. Kiedy wszystko mnie przerastało, po prostu puszczały mi nerwy, a mój żołądek mówił NIE. Wiedziałem jednak, że mocno za to zapłacę. W końcu nie spełniłem oczekiwań matki. Wiedziałem, że to kwestia czasu aż przyjdzie i wygarnie mi mój błąd i okropne zachowanie. Tak bardzo miałem jej dość. Jej i całej tej sytuacji. Pragnąłem wrócić do Tae, spotkać się z nim i zobaczyć Yoongiego. Mimo że starszy miał mnie w dupie, to jego widok sprawiał mi ogromną radość i wynagradzał wszelkie zło, które działo się w tym domu i w szkole.

𝕗𝕚𝕘𝕙𝕥 𝕗𝕖𝕒𝕣Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz