Wszedłem do klasy, jak zwykle zajmując ostatnią ławkę pod ścianą. Nie lubiłem rzucać się w oczy, dlatego zawsze siadałem daleko. Zresztą wszystkim pasował taki układ. Nikt nigdy nie chciał ze mną siedzieć, czy rozmawiać. Położyłem książki na stoliku, opierając czoło na chłodnym blacie i wzdychając ciężko. Nie chciałem tu być. Nigdzie nie chciałem być.
- Żyjesz jeszcze? - usłyszałem nad sobą ten jak zwykle wesoły głos. Uniosłem głowę, spoglądając na Jeona, który szczerzył się do mnie, ukazując swoje królicze zęby. Z czego on się tak, kurwa, wiecznie cieszy? Ach, zapomniałem. Mając jego życie, też bym się cieszył.
- Niestety - mruknąłem, zaraz słysząc jego śmiech, mimo że nie było w tym nic zabawnego. Mówiłem prawdę, ale on i tak by tego nie zauważył. Bo przecież teraz każdy mówił, że mu źle, a reszta się z tym zgadzała. Ale niektórzy mieli naprawdę poważne problemy. Niektórzy wcale nie żartowali. W słowie "niestety", było więcej prawdy, niż żartu i kpiny.
- Pójdziesz ze mną dziś w pewne miejsce.
- W jakie miejsce? Nie za bardzo mam ochotę, Jungkook. Muszę wrócić do domu po lekcjach - powiedziałem, mając na uwadze swoją nieciekawą sytuację.
- Daj spokój. Chcę, żebyś poszedł ze mną.
- A nie możesz iść z jakimś przyjacielem?
- Przecież ty jesteś moim przyjacielem, głupku - westchnąłem ciężko, mając ochotę przewrócić oczami, ale się powstrzymałem. Nagle jesteśmy takimi świetnymi przyjaciółmi? Niesamowite...
- Dobrze, niech ci będzie - mruknąłem cicho. I tak nie miałem nic do roboty, a w domu pewnie by mi się oberwało albo po prostu zepsuli by mi i tak okropny humor.
🔫
- Co my tu robimy? - spytałem, kiedy po kilku nudnych lekcjach i wyjściu ze szkoły, stanęliśmy pod studiem tatuażu. Zerknąłem na Jungkooka, marszcząc lekko brwi. Owszem chłopak miał mnóstwo kolczyków w uszach, brwi i języku, ale z tego co wiedziałem, tatuażu nie posiadał. Nie miałem do tego złego stosunku. Sam chciałem przefarbować włosy, zrobić kolczyki czy tatuaż, ale po pierwsze nie miałem pieniędzy, a po drugie to się wiązało z bólem, z igłami, a ja się ich cholernie bałem.- Jak to co? Mam ochotę na tatuaż.
- Jesteś niepełnoletni.
- Tutaj na to nie patrzą. Szef tego studia jest starszy od nas tylko kilka lat, ale jego prace są niesamowite. Ciężko w ogóle się tu dostać. Szczególnie do niego. W każdym razie słyszałem same dobre opinie. Oni tu robią wszystko. I wcale nie jest tak drogo - mruknął zachwycony, ciągnąc mnie w stronę studia i popychając oszklone drzwi. Jakby pieniądze robiły mu różnice. On właściwie na nich spał.
Weszliśmy do środka, a ja od razu poczułem dziwny zapach. Dodatkowo czuć było papierosy. Dużo papierosów. Poczułem się trochę jak w domu. Rozejrzałem się, zauważając na wejściu czerwoną kanapę i małą ladę, za którą stał wysoki i bardzo przystojny mężczyzna. Na oko był od nas tylko kilka lat starszy. Jego włosy były krótko ostrzyżone i jasne jak śnieg. Na nosie miał jasne okulary korekcyjne albo były tylko ozdobą, a kiedy stanąłem bliżej, zauważyłem kolczyk w jego lewym uchu i nosie. Kompletnie nie znałem tych wszystkich nazw, którymi Jungkook zawsze posługiwał się bez problemu. Jakby tylko one były w jego słowniku. Wyglądał ciekawie. Jeszcze nigdy nie widziałem kogoś z taką urodą. Mężczyzna miał na sobie jasną koszulkę z krótkim rękawem, dzięki czemu mogłem zobaczyć jego tatuaże na rękach i szyi. Wyglądał naprawdę dobrze. Uniósł głowę, zaraz uśmiechając się wesoło i zdejmując okulary.
![](https://img.wattpad.com/cover/275989609-288-k968301.jpg)
CZYTASZ
𝕗𝕚𝕘𝕙𝕥 𝕗𝕖𝕒𝕣
FanficZawsze wszystkiego się bałem. Bólu, rodziców, szkoły, mężczyzn, znajomych, własnego domu. Wszystko od zawsze sprawiało, że miałem dość swojego życia. I kiedy już byłem na granicy wytrzymałości, kiedy chciałem skończyć swój marny żywot, pojawił się O...