R𝕠𝕫𝕕𝕫𝕚𝕒ł 𝟚𝟝

742 29 1
                                    

- Jimin! - westchnąłem ciężko, przewracając oczami i spoglądając na Korę, która uśmiechnęła się pod nosem.

- Stracił dla Ciebie głowę - powiedziała, wzruszając ramionami.

- Po prostu będę udawał, że nie słyszę - mruknąłem, odkładając kolczyki na miejsce. Odkąd Yoongi wyznał mi uczucia, a między nami doszło do seksu, nie dawał mi spokoju. Odwoził mnie do szkoły, chociaż mogłem iść sam. Kupował mi obiady, o wszystko pytał, przeszkadzał w pracy, a nawet pomagał w lekcjach. Nie miałem nic przeciwko temu, ale nie dawał mi spokoju nawet na chwilę. Zachowywał się jak małe dziecko. On i Taehyung zdążyli się już pogodzić. Tak jak wszyscy myśleli, Jungkook wszystkiego się wyparł i kopnął go w tyłek. Na szczęście do mojego przyjaciela zaczęło docierać, że ma przy sobie kogoś bardziej wartościowego. Porozmawiał z Hoseokiem i wszystko sobie wyjaśnili, jednak chłopak potrzebował jeszcze czasu. A Jung cierpliwie na niego czekał. Ja natomiast starałem się żyć. Pomagałem Korze, zauważając, że mój strach do igieł i bólu powoli znika. Zacząłem się przyzwyczajać. W zasadzie zacząłem się uczyć, a nawet sam chciałem, żeby dziewczyna przekuła mi ucho.

- Park Jimiiin! - krzyk Yoongiego rozniósł się po całym studiu, aż skoczyłem ze strachu.

- Wiesz, że nie da ci spokoju? - spytała z rozbawieniem Kora. Westchnąłem zirytowany, zostawiając pudełko i idąc do mojego nieznośnego chłopaka.

- No i czemu tak się drzesz, co?

- Stęskniłem się.

- Co? - spytałem oburzony. - Wołasz mnie tylko dlatego, że się stęskniłeś? Dlaczego sam nie przyjdziesz? I za czym tak tęsknisz, skoro widzimy się przez cały czas? - chłopak zrobił smutną minkę, na co przewróciłem oczami. No i kto tu jest dzieciakiem? Gdzie się podział przerażający facet z bronią?

- Daj mu pracować, Yoon - mruknął Hoseok, wchodząc do pomieszczenia. Taehyung akurat zamiatał podłogę, a kiedy ich spojrzenia się spotkały, obaj spuścili wzrok, uśmiechając się delikatnie. Rozmawiałem z Tae na ten temat. Naprawdę długo. Mój przyjaciel czuł się fatalnie po tym co zrobił Jungkook, ale dobrze wiedział, że to nie miało przyszłości. Mógł ją mieć z Hoseokiem, który jak się okazało był naprawdę nieśmiały w tych wszystkich sprawach. Nie to co Yoongi, który chyba faktycznie stracił dla mnie głowę. Spojrzałem na swojego chłopaka, siadając mu na kolanach i zakładając włosy za ucho.

- Masz jeszcze jakiegoś klienta?

- W sumie to nie. Uciekamy? - uśmiechnąłem się, kręcąc głową.

- Jesteś niemożliwy. Ja też już skończyłem z Korą, więc możemy wracać. Głodny jestem.

- McDonald?

- Ej, też chcę - mruknął Taehyung, podchodząc do nas.

- No nie przypominam sobie, żebym cię zapraszał - mruknął Yoongi.

- Kiedyś zapraszałeś.

- Kiedyś nie miałem chłopaka. Niech Hoseok cię zabierze - powiedział, a ja uśmiechnąłem się rozbawiony, spoglądając na Hoseoka, który trochę spanikował. Uniosłem kciuk do góry, kiwając zachęcająco głową.

- Um, no to... Taehyung? Chciałbyś wybrać się ze mną na kolację? - spytał niepewnie Hoseok.

- A gdzie pojedziemy?

- A gdzie chcesz? Zabiorę cię w droższe miejsce niż McDonald - powiedział złośliwie.

- Patrz, jaki bogacz. Dobrze, że ty nie jesteś wymagający - zaśmiałem się na słowa Yoongiego, całując go w policzek.

𝕗𝕚𝕘𝕙𝕥 𝕗𝕖𝕒𝕣Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz