R𝕠𝕫𝕕𝕫𝕚𝕒ł 𝟙𝟛

911 33 4
                                    

Chciałem się odwrócić, żeby sprawdzić czy przypadkiem nie mam halucynacji, ale poślizgnąłem się, prawie kończąc swoje życie. Poczułem jednak mocne szarpnięcie w tył, a później już tylko miękkie i ciepłe ciało, w które mimowolnie się wtuliłem, nie przestając płakać. Miałem wrażenie, że to sen.

- Zwariowałeś. Cholera, naprawdę zwariowałeś! To my się o Ciebie martwimy i wszędzie cię szukamy, a ty postanawiasz się zabić? Jeszcze na moim pieprzonym dachu? - pociągnąłem cicho nosem, unosząc głowę i spoglądając na Yoongiego, który podniósł się do siadu, przez co siedziałem między jego nogami.

- J-jak to na twoim? Mieszkasz tu?

- To jest teraz najważniejsze? Naprawdę chciałeś to zrobić? Pomyślałeś chociaż o Taehyungu? - spytał z wyrzutem. Czułem jak mocno bije jego serce i słyszałem jak ciężko oddycha. Był na mnie zły, to pewne, ale oprócz tego w jego oczach zobaczyłem wiele smutku i zmartwienia. Bał się o mnie. Ale czemu?

- Myślałem o was wszystkich, hyung - szepnąłem, spuszczając głowę. - Ja po prostu... P-po prostu... - przygryzłem wargę, przypominając sobie co się stało jakiś czas temu i wybuchając przez to głośnym płaczem. Wtuliłem się w Yoongiego, który objął mnie mocno ramionami. Zaczął nami kołysać na boki, próbując mnie uspokoić. Tylko jak miałem się uspokoić? Powinienem był umrzeć.

- Już wszystko wiem, Minnie. Wiem, co się u ciebie działo. Naprawdę przepraszam. Nie chciałem być wtedy taki niemiły i ostry. Ja po prostu nie chciałem, żebyś się angażował. Ale nie potrafię cię ignorować. Nie potrafię dłużej udawać, że mi nie zależy. Bo zależy. Chcę ci pomóc, Minnie. Nie jesteś z tym sam, jasne? - nie byłem w stanie na to odpowiedzieć, bo ciągle płakałem. Byłem tym wszystkim tak bardzo zmęczony.

- Powinieneś się mnie brzydzić, hyung.

- Przestań. Nie powinienem. Jesteś cudowny. Naprawdę. Życie po prostu bardzo cię skrzywdziło - powiedział, a wtedy w przypływie odwagi postanowiłem powiedzieć mu co się stało.

- O-on mnie zgwałcił - szepnąłem cicho. - Tym razem mi nie zapłaciła. J-ja chciałem uciec. Próbowałem wyjść już wcześniej, a-ale o-on nie chciał mnie puścić i ja... bo oni w szkole mnie... I nie miałem siły, więc on po prostu... związał mnie i nie byłem w stanie walczyć. N-nie chciałem tego, hyung. Na-naprawdę... - powiedziałem, cały czas zanosząc się płaczem. Nawet nie wiedziałem, czy zrozumiał co powiedziałem. Po chwili jednak wiedziałem, że zrozumiał moje słowa. Cały się spiął i mocniej zacisnął dłonie na moim ciele.

- Twoja matka na to pozwoliła? Kto to był? - spytał zimnym głosem. Wiedziałem, że jest wściekły.

- N-nie mam pojęcia. Nie z-znam go.

- A ci w szkole? Podasz mi ich nazwiska?

- Po co? H-hyung, nie rób niczego głupiego, p-proszę. Nie pakuj się przeze mnie w kłopoty - szepnąłem wystraszony, spoglądając na niego. Po jego mocnym uścisku, domyśliłem się, że jest wkurwiony. Najwyraźniej siedział przede mną Min, którego jeszcze nie miałem okazji poznać.

- Niczym się nie przejmuj. Resztą zajmę się sam. Już jesteś bezpieczny - powiedział, a ja nie miałem już siły, żeby dalej się z nim sprzeczać. Po prostu wtuliłem się w niego, płacząc i nie potrafiąc się uspokoić. Nie miałem pojęcia, co będzie dalej.

- Mogłeś mi pozwolić umrzeć. C-co ja teraz zrobię, hyung? Zostałem z niczym - szepnąłem, pociągając nosem. Czułem się brudny i wstyd mi było w ogóle siedzieć tak przy Yoongim.

- Nieprawda. Masz Taehyunga. I mnie. Damy sobie radę, Minnie. Zaufaj mi, proszę. Pewnie słyszałeś mnóstwo rzeczy na mój temat, ale musisz mi zaufać. Nie skrzywdzę cię.

𝕗𝕚𝕘𝕙𝕥 𝕗𝕖𝕒𝕣Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz