𝔼𝕡𝕚𝕝𝕠𝕘

1.1K 50 6
                                    

Wyszedłem z autokaru, uśmiechając się zadowolony i rozprostowując nogi. Jechaliśmy zdecydowanie za długo, ale ta wycieczka była tego warta. Poczułem jak ktoś zarzuca mi rękę na ramię, więc odwróciłem głowę, uśmiechając się z rozbawieniem na widok Jacksona.

- No co? - spytałem, widząc jego minę.

- No beznadziejnie, że to już koniec. Dobrze mi się z wami spało, chłopaki. Powinniśmy jechać gdzieś razem na wakacje.

- Świetny pomysł. Jestem za - powiedział Gonam, szczerząc zęby w uśmiechu.

- Chim, musimy się zbierać, jeśli nie chcemy mieć kłopotów - powiedział Taehyung, a ja spojrzałem w stronę, w którą patrzył zaraz uśmiechając się pod nosem. Nasi najprzystojniejsi na świecie mężczyźni stali w okularach przeciwsłonecznych, oparci o maskę auta Yoongiego. Cholera, ale ze mnie szczęściarz. Pożegnałem się z chłopakami przytulasem, zabrałem swoją walizkę, po czym razem z przyjacielem ruszyliśmy w stronę Hoseoka i Yoongiego. Wycieczka szkolna była cudowna i naprawdę szkoda, że tak szybko się skończyła. To co odwalaliśmy z chłopakami w naszym pokoju było nie do opisania. Dawno się tak dobrze nie bawiłem.

- Witajcie w domu, łobuzy - powiedział wesoło Hoseok, zgarniając w objęcia Taehyunga. Uśmiechnąłem się na ten widok. Po naszej ostatniej, bardzo nieprzyjemnej akcji, ta dwójka zbliżyła się do siebie na tyle, że zostali parą. Cieszyłem się ich szczęściem. Podszedłem do Yoongiego, wtulając się w jego nagrzane od słońca ciało.

- Cześć - powiedziałem z uśmiechem, unosząc głowę i całując go w brodę.

- Cześć? A gdzie "tęskniłem za Tobą?", co? - spytał z wyrzutem na co przewróciłem oczami. - Nie widziałem Cię pięć dni. Tyle nocy musiałem spać sam.

- Tęskniłem za Tobą. Bardzo - powiedziałem, stając na palcach i cmokając go w usta.

- Jak było? - spytał Hoseok, kiedy już odkleił się od Taehyunga.

- Cudownie! Wszyscy praktycznie spaliśmy w jednym łóżku. W naszym pokoju było najgłośniej i najzabawniej - powiedział Taehyung, a ja zaśmiałem się cicho, przypominając sobie wszystko.

- Spaliście gdzie? Jackson chyba się prosi o urwanie jaj - mruknął obrażony Yoongi, już próbując iść w stronę mojego kolegi, ale go zatrzymałem.

- Nie śmiałby do mnie zarywać, hyung. Dobrze wie, że chodzę z gangsterem. Słodkim gangsterem - powiedziałem, uśmiechając się pod nosem.

- Nie tak słodkim jak ty, cukiereczku - powiedział, na co przewróciłem oczami, uderzając go w brzuch. Kiedy tylko odnowiłem kolor, znowu zaczął z tymi głupimi przezwiskami. Chłopak skrzywił się niezadowolony.

- Ała, chyba się zapominasz. Jestem ranny.

- Już dawno ci przeszło, głupku. Wracajmy do domu. Jestem głodny.

- To dobrze, bo Seokjin zrobił małą ucztę z okazji waszego powrotu - powiedział Hoseok. Dobrze być w domu.

🔫


- No i schodzę na dół, wyglądam za okno i patrzę, a tam gacie na drzewie. Z korytarza było to widać. Wracam do nich i pytam, który tam gacie powiesił. Okazało się, że Gonam wyrzucił Calviny Jacksona. Idioci - prychnął rozbawiony Taehyung, a ja nie mogłem przestać się śmiać. Ta wycieczka była naprawdę świetna. To była moja pierwsza szkolna wycieczka i bardzo dobrze się bawiłem.

- Ja też tu miałem mnóstwo zabawy. Hoseok i Yoongi utknęli w swoich pokojach, umierając za wami z tęsknoty. Przysięgam, że zachowują się jak dzieci - mruknął Seokjin, przewracając mięso na grillu. Poprawiłem swoje okulary przeciwsłoneczne, spoglądając na Yoongiego i kręcąc głową.

𝕗𝕚𝕘𝕙𝕥 𝕗𝕖𝕒𝕣Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz