Objąłem mocno przyjaciela, praktycznie od razu zaczynając płakać. Tak bardzo za nim tęskniłem. Do tego jeszcze stało się tyle rzeczy. Nawet nie sądziłem, że będę go aż tak potrzebować.
- Nigdy więcej tak nie rób! Nie znikaj mi na tak długo i nie ignoruj mnie, rozumiesz? Nie pozwalam Ci! - krzyknął Taehyung, mocniej mnie przytulając i płacząc jeszcze głośniej niż ja. Spojrzałem ponad jego ramieniem, zauważając Yoongiego opartego o ścianę. Patrzył na nas z małym uśmiechem. Ten facet faktycznie był aniołem. Uratował dwóch niewinnych chłopaków. Powinien dostać za to jakąś nagrodę.
- Nie zrobię. Przepraszam, że Cię zmartwiłem. Po prostu przepraszam... - szepnąłem, pociągając nosem i wtulając się w niego mocno. Taehyung był moim jedynym prawdziwym przyjacielem i naprawdę cieszyłem się, że jest przy mnie. Teraz nie mógłbym go zostawić. Naprawdę byłem wdzięczny Yoongiemu za to, że go do mnie przywiózł. Tae w końcu odsunął się ode mnie, dokładnie mnie oglądając i sprawdzając czy na pewno jest w porządku. Widząc moją twarz, zmartwił się jeszcze bardziej, ale nic nie powiedział.
- Yoongi hyung powiedział, że znalazł cię w sklepie. Cholernie się cieszę, że wybrałeś się na zakupy i w końcu mogliśmy cię zabrać do siebie - powiedział, a ja spojrzałem na Yoongiego, marszcząc lekko brwi. Przecież nie byłem w żadnym sklepie. Starszy jednak przyłożył palec wskazujący do ust, kręcąc lekko głową, a ja od razu załapałem o co chodzi. Gdyby Taehyung wiedział co chciałem zrobić, byłby wściekły, załamany i zmartwiony. Nie dałby mi spokoju i pilnował na każdym kroku.
- Tak, też się cieszę, że mnie znalazł. Yoongi hyung faktycznie jest cudowny - powiedziałem, patrząc cały czas na starszego, który nie przestawał się uśmiechać.
- Jedziemy na zakupy.
- Huh?
- Jedziemy na zakupy. Hyung podwiezie nas do centrum. Powiedział, że mamy zaszaleć. Poza tym potrzebujemy nowych książek do szkoły, a ty ubrań. Seokjin jest w trakcie załatwiania nam szkoły. Mój ojciec był wściekły, ale nie miał za dużo do gadania. Chcę chodzić do normalnej szkoły razem z Tobą.
- Ale ja nie-
- O pieniądze się nie martw. Potrzebujesz ubrań i innych rzeczy. Kupcie wszystko co potrzebne, okej? Tae ma kartę - powiedział Yoongi, a ja westchnąłem ciężko.
- Hyung, nie uważasz, że to trochę za dużo? Dałeś mi dach nad głową, jedzenie, a teraz jeszcze zapłacisz za zakupy? Nie można tak.
- A kto mi zabroni? - wyszczerzył się jak głupi do sera i podszedł do mnie, podając mi zestaw kluczy. - To do domu i studia. Po szkole wpadaj razem z Tae, jeśli chcesz zarobić. Czekam na was na dole. Zamknijcie mieszkanie - powiedział, po czym wyszedł z mieszkania, jakby właśnie kolejny raz nie uratował mi życia.
- Hyung cię lubi.
- Co?
- Yoongi. Naprawdę cię lubi, Chim. Więc pozwól mu na te wszystkie rzeczy. On ma coś takiego, że lubi pomagać. Mam wrażenie, że próbuje odkupić w ten sposób winy i wszystko czego się dopuścił.
- Ja też go lubię.
- No tego mi nie musisz mówić. Widać. Ogarnijmy cię i chodźmy już.
🔫
- Dzwoń, gdyby coś się działo, Taehyung, jasne?
- Jasne, hyung.
- Hoseok będzie po was przed 20. Zjedzcie też coś.
- Hyung, wiesz, że nie jesteśmy dziećmi? - spytał Taehyung, a ja uśmiechnąłem się rozbawiony.
- Moimi nie, ale dziećmi nadal jesteście. I chyba nie muszę wam przypominać, ile jest złych ludzi na świecie.
CZYTASZ
𝕗𝕚𝕘𝕙𝕥 𝕗𝕖𝕒𝕣
FanficZawsze wszystkiego się bałem. Bólu, rodziców, szkoły, mężczyzn, znajomych, własnego domu. Wszystko od zawsze sprawiało, że miałem dość swojego życia. I kiedy już byłem na granicy wytrzymałości, kiedy chciałem skończyć swój marny żywot, pojawił się O...