R𝕠𝕫𝕕𝕫𝕚𝕒ł 𝟙𝟝

832 38 3
                                    

Objąłem mocno przyjaciela, praktycznie od razu zaczynając płakać. Tak bardzo za nim tęskniłem. Do tego jeszcze stało się tyle rzeczy. Nawet nie sądziłem, że będę go aż tak potrzebować.

- Nigdy więcej tak nie rób! Nie znikaj mi na tak długo i nie ignoruj mnie, rozumiesz? Nie pozwalam Ci! - krzyknął Taehyung, mocniej mnie przytulając i płacząc jeszcze głośniej niż ja. Spojrzałem ponad jego ramieniem, zauważając Yoongiego opartego o ścianę. Patrzył na nas z małym uśmiechem. Ten facet faktycznie był aniołem. Uratował dwóch niewinnych chłopaków. Powinien dostać za to jakąś nagrodę.

- Nie zrobię. Przepraszam, że Cię zmartwiłem. Po prostu przepraszam... - szepnąłem, pociągając nosem i wtulając się w niego mocno. Taehyung był moim jedynym prawdziwym przyjacielem i naprawdę cieszyłem się, że jest przy mnie. Teraz nie mógłbym go zostawić. Naprawdę byłem wdzięczny Yoongiemu za to, że go do mnie przywiózł. Tae w końcu odsunął się ode mnie, dokładnie mnie oglądając i sprawdzając czy na pewno jest w porządku. Widząc moją twarz, zmartwił się jeszcze bardziej, ale nic nie powiedział.

- Yoongi hyung powiedział, że znalazł cię w sklepie. Cholernie się cieszę, że wybrałeś się na zakupy i w końcu mogliśmy cię zabrać do siebie - powiedział, a ja spojrzałem na Yoongiego, marszcząc lekko brwi. Przecież nie byłem w żadnym sklepie. Starszy jednak przyłożył palec wskazujący do ust, kręcąc lekko głową, a ja od razu załapałem o co chodzi. Gdyby Taehyung wiedział co chciałem zrobić, byłby wściekły, załamany i zmartwiony. Nie dałby mi spokoju i pilnował na każdym kroku.

- Tak, też się cieszę, że mnie znalazł. Yoongi hyung faktycznie jest cudowny - powiedziałem, patrząc cały czas na starszego, który nie przestawał się uśmiechać.

- Jedziemy na zakupy.

- Huh?

- Jedziemy na zakupy. Hyung podwiezie nas do centrum. Powiedział, że mamy zaszaleć. Poza tym potrzebujemy nowych książek do szkoły, a ty ubrań. Seokjin jest w trakcie załatwiania nam szkoły. Mój ojciec był wściekły, ale nie miał za dużo do gadania. Chcę chodzić do normalnej szkoły razem z Tobą.

- Ale ja nie-

- O pieniądze się nie martw. Potrzebujesz ubrań i innych rzeczy. Kupcie wszystko co potrzebne, okej? Tae ma kartę - powiedział Yoongi, a ja westchnąłem ciężko.

- Hyung, nie uważasz, że to trochę za dużo? Dałeś mi dach nad głową, jedzenie, a teraz jeszcze zapłacisz za zakupy? Nie można tak.

- A kto mi zabroni? - wyszczerzył się jak głupi do sera i podszedł do mnie, podając mi zestaw kluczy. - To do domu i studia. Po szkole wpadaj razem z Tae, jeśli chcesz zarobić. Czekam na was na dole. Zamknijcie mieszkanie - powiedział, po czym wyszedł z mieszkania, jakby właśnie kolejny raz nie uratował mi życia.

- Hyung cię lubi.

- Co?

- Yoongi. Naprawdę cię lubi, Chim. Więc pozwól mu na te wszystkie rzeczy. On ma coś takiego, że lubi pomagać. Mam wrażenie, że próbuje odkupić w ten sposób winy i wszystko czego się dopuścił.

- Ja też go lubię.

- No tego mi nie musisz mówić. Widać. Ogarnijmy cię i chodźmy już.

🔫

- Dzwoń, gdyby coś się działo, Taehyung, jasne?

- Jasne, hyung.

- Hoseok będzie po was przed 20. Zjedzcie też coś.

- Hyung, wiesz, że nie jesteśmy dziećmi? - spytał Taehyung, a ja uśmiechnąłem się rozbawiony.

- Moimi nie, ale dziećmi nadal jesteście. I chyba nie muszę wam przypominać, ile jest złych ludzi na świecie.

𝕗𝕚𝕘𝕙𝕥 𝕗𝕖𝕒𝕣Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz