Zostaliśmy sami. Ja i Taehyung. Miałem ochotę się rozpłakać, ale stwierdziłem, że zaczekam z tym, aż wrócę do domu. Słowa Yoongiego tak bardzo mnie zabolały, że nie za bardzo wiedziałem jak sobie z tym poradzić.
- Chim? Wszystko w porządku? - spytał cicho Taehyung, podchodząc do mnie i obejmując. Wtedy właśnie nie wytrzymałem. Nie umiałem się powstrzymać. Rozpłakałem się, wtulając w przyjaciela i zaciskając dłonie na jego bluzce. - Porozmawiaj ze mną, proszę...
- N-nie chcę o tym rozmawiać. Powinienem zniknąć. Yoongi ma rację. Jestem dziwką i nie zasługuję na twoją przyjaźń.
- Nie pieprz głupot, Chim. Yoongi nie ma pojęcia o twojej sytuacji. Zobaczył coś i źle to odebrał. On jest... Jest bardzo opiekuńczy i zaborczy w stosunku do mnie. Zresztą jaki może być facet z bronią? On po prostu-
- Jaką bronią? - przerwałem mu, odsuwając się lekko, żeby spojrzeć na jego twarz. Taehyung w ciągu sekundy się spiął i spojrzał na mnie, jakby zdradził mi największą tajemnicę państwową. - Jaką bronią, Taehyung?
- Chim, ja nie powinienem... - chłopak westchnął ciężko, po chwili ciągnąc mnie na kanapę. - Yoongi i Hoseok mają mocną przeszłość. A właściwie to dalej trwa. Nie o wszystkim wiem. Po prostu nie chcą mnie mieszać. Pytałem, ale Yoongi jest nieugięty. Zresztą zdążyłeś go poznać. Oprócz tego, że prowadzą razem studio, mają wiele różnych brudnych spraw. Czasami wyjeżdżają na kilka dni i wracają w... w różnym stanie. Ja po prostu... Ja nie wszystko do siebie dopuszczam. Nie chcę myśleć o tym, że Yoongi robi komuś krzywdę. A jestem prawie pewien, że coś takiego ma miejsce - powiedział cicho, bawiąc się swoimi palcami. Jego słowa naprawdę mnie wystraszyły. Choć pokochałem Tae i naprawdę zauroczyłem się w Yoongim, to nie byłem pewien czy zniosę to wszystko.
- To nie brzmi zachęcająco...
- Wiem, Chim. W każdym razie Yoongi taki właśnie jest. Ale jeśli powiemy mu co się u ciebie dzieje to-
- Zabije mi rodziców? Wybacz, Tae, ale wolę mu nic nie mówić. Powinniśmy uszanować jego słowa.
- Co masz na myśli? Jimin, nie przestanę się z tobą przyjaźnić. Lepiej powiedz mi, o czym on mówił.
- Nieważne.
- Ważne, Jimin. Mów. Przyjaźnimy się. Chcę ci pomóc.
- Nikt nie jest w stanie mi pomóc, rozumiesz? Tak. Matka płaci mi za seks z tymi typami. Yoongi odwiózł mnie do domu, kiedy na mnie już ktoś czekał. Chciał mnie zabrać, ale nie chciałem się zgodzić.
- Ale przecież mówiłeś, że tylko robisz im dobrze.
- Bo tak było. Zagroziła, że wyrzuci mnie z domu. A ja nie mam dokąd pójść, rozumiesz? Nie jesteście w stanie mi pomóc - powiedziałem, wycierając mokre policzki, po których znowu popłynęły łzy.
- Moglibyśmy spróbować, Jimin.
- Nie chcę. Yoongi też tego nie chce. Sam go słyszałeś.
- Nie rozumiem Cię, Jimin. Naprawdę. Yoongi hyung mógłby ci pomóc. Dlaczego wtedy z nim nie pojechałeś, co? - spytał, a ja naprawdę traciłem już cierpliwość. Wszystko mnie przytłaczało. Nawet nie wiedziałem co czuję. Było tego za dużo. Chciałem po prostu zniknąć.
- Bo on nie jest dla mnie taki, jaki jest dla Ciebie, Taehyung. Yoongi bardzo Cię lubi i troszczy się o Ciebie. Mnie ma w dupie od początku. Dopiero niedawno odezwał się do mnie pierwszy raz. Myślisz, że obchodzi go taki dzieciak jak ja? Słyszałeś co powiedział. "Dlatego właśnie się martwię". Potraktował mnie jakbym był jakąś zarazą. Zrobił to co robią moi rodzice i ludzie w szkole. I wiesz co? Ma rację. Nie jestem dla Ciebie dość dobry. Nie zasługuję na Ciebie.
CZYTASZ
𝕗𝕚𝕘𝕙𝕥 𝕗𝕖𝕒𝕣
FanficZawsze wszystkiego się bałem. Bólu, rodziców, szkoły, mężczyzn, znajomych, własnego domu. Wszystko od zawsze sprawiało, że miałem dość swojego życia. I kiedy już byłem na granicy wytrzymałości, kiedy chciałem skończyć swój marny żywot, pojawił się O...