❤️3💚

277 5 0
                                    

Miały miesiące moni i Karolowi u kladalo się nie za dobrze było bardzo dużo klutni Julka z mackiem postanowili pujsc tam.

J:czy wy możecie się przestać tyle klucic.

K:a bardzo chętnie.

Ma:karol chodź pogadać.

K:nie mam czasu

I wyszedł.

J:Monia co się dzieje.

M:ja nieweim co się dzieje z karolem co dziennie bierze jakieś leki.

Ma:Jakie leki.

M: te

Pokazała nam te tabletki a maciek je wziął i poszedł do karola.

Pov. Macieja
Gdy za baczyłem jakie są to tabletki od razu poszedłem do karola.

M:karol czy ty możesz mi powiedzieć po co bierzesz te tabletki.

K:a ty możesz nie wtrącać się co ja biorę.

M:człowieku one ci życie mogą że psuć.

K:ale ja nie mam po co żyć.

M:masz a Monia.

K:ona przez te klutni mnie nie na widzi.

M:karol.

K:maciek zostaw mnie w spokoju..

M:tylko powiec mi po co bierzesz te sasrane tabletki.

K:ja mam problemy z zdenerwowaniem sie jak ktoś mnie zdenerwuje oltomatycznie biorę tabletkę to mi pomaga.

M:karol nie możesz brać tyle tabletek.

K:maciek proszę zostaw mnie muszę ochłonąć i daj mi ta tabletkę proszę.

M:nie karol nie możesz brać tej tabletki.

K:Magie daj tabletki.

M:nie

Gdy to powiedziałem karol poszedł do pokoju tam gdzie była Monia i julka.

Ma:karol czekaj

Gdy poszłem za nim skierował się do pułki z tabletkami.

Ma:karol nie bierz tej tabletki ostrzegam cie.

K:maciek zrozum to ja musze.

Ma:nie musisz.

K:muszę.

I wzial ta tabletkę i wyszedł z pokoju.

M:maciek co się dzieje z karolem.

J:no właśnie czemu nie brać tej tabletki.

Ma:on bierze te tabletki jak ktoś go zacznie denerwowac bo on wtedy się stresuje ale jak on się stresu kilka razy dziennie to tabletki go zabija może umrzeć.

M:co.

Ma:tak Monia nie można go denerwowac bo jak weźmie jeszecze te tabletki.

I akurat wszedł karol.

K:hejka

R:hej.

I karol poszedł do pokoju.

M:co muszę zrobić żeby on nie brał tych sasranych tabletek.

J:musimy je zabrać

Ma:nie możemy ich zabrać bo się denerwuje tak jak było wcześniej.

M:to co niby musimy zrobić.

Gdy to powiedziała przeszedł karol. Był jakiś nie w nastroju.

M:karol co się dzieje.

K:nie nic wszystko dobrze

M:napewno

K:tak

I poszedł do łazienki. Nagłe usłyszelismy huk było to z łazienki.

M:karol otwurz drzwi.

Była cisza ale drzwi byli otwarte zobaczyłam karola lezacego na ziemi rosplakalam się a Julka mnie przytuliła a maciek zadzwonił po pogotowie.

Gdy pogotowie przyjechało.

P:czy on coś bierze.

I maciek pokazał te tabletki.

P:trzeba go szybko na salę operacyjna.

I pojechali.

M:jedziemy za nimi.

I pojechaliśmy.

W szpitalu

Czekaliśmy na korytarzu na lekarz

L:dzień dobry

M:co z karolem.

L:jest w śpiączce ale jak się nie obudzi  w tym tygodniu czyli nam się nie udało.

M:nie to nie prawda.

I poszliśmy do sali karola tam gdzie lezal usiadłam koło jego i zaczęłam płakać a Julka mnie przytulała.

M:czemu ja mu pozwoliłam zażywać te tabletki.

J:Monia to nie twoja wina.

M:karol proszę obudź się ja nie dam rady bez ciebie.

K:Monia

Powiedział bardzo cichym głosem i słabym.

M:karol

K:tak Monia

M:maciek idź po lekarza

Ma:już idę

Zawołał lekarza a lekarz przyszedł.

L:dzień dobry Panie Karolu.

K:dzień dobry

L:jak się Pan czuje

K:średnio.

L:dobra zabieramy Pana na badania.

K:okej

M:to my czekamy na korytarzu.

K:okej

I wyszliy a karol poszedł na badania.
     
   Dajsza część nastąpi




od znajomych do miłości...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz