Rozdział 17

684 29 20
                                    

Danielle pov

Obudziłam się w łóżku Jamesa, obejmowana jego ręką. Chłopak jeszcze spał, więc delikatnie zdjęłam z siebie jego dłoń i odkryłam kołdrę. Dlaczego jestem w samej bieliźnie? Cholera. Nic nie pamiętam z wczorajszej nocy. James też nie ma na sobie koszuli.
Przetarłam oczy palcami i usiadłam na łóżku co obudziło chłopaka.
- Hej kochanie - dał mi buziaka w policzek i pogłaskał po włosach. - Wszystko ok?
- James, jestem w samej bieliźnie, ty nie masz na sobie koszuli, i kompletnie nie pamiętam wczorajszej nocy. Pytasz serio? - spojrzałam na niego, a ten tylko się uśmiechnął. - Powiedz mi co się wczoraj działo.
- Danielle, spokojnie - usiadł obok mnie i pocałował moją dłoń. - Zdjęłaś sukienkę, ale wiedziałem, że jesteś pijana, więc położyłem Cię spać. A koszule zdjąłem bo było mi gorąco.
- Serio? - uspokoił mnie tym.
- Tak, przecież bym Cię nie kłamał.
- Dziękuję James - rzuciłam się na niego i pocałowałam. Chłopak złapał mnie w talii i leżałam tak na nim jeszcze przez chwilę obsypując pocałunkami kiedy w końcu powiedział:
- Dan, zajebiście mi się podobasz, ale zaraz nie wytrzymam, więc obawiam się, że musisz już ze mnie zejść. Przynajmniej teraz jak jesteś bez ubrań - zaczęłam się śmiać i szybko złapałam rękę Jamesa kładąc ją na moim pośladku. Nie zdejmował jej przez kolejne kilka minut, i patrzył się tylko na mnie z uniesionymi brwiami i szerokim uśmiechem. W końcu wziął głęboki wdech, razem ze mną usiadł na łóżku i namiętnie pocałował.
- Jarasz mnie jak cholera, ale chyba czas wstawać, nie sądzisz? - zdjął mnie ze swoich kolan i podszedł do szafy. - Dam Ci coś do przebrania.
- Dziękujee.

James dał mi swoją koszulkę i jakieś krótsze spodenki, które na mnie wisiały, więc plusem było to, że są bardzo wygodne.
Przygotował nam pyszne śniadanie jakim była jajecznica i wspólnie usiedliśmy przy stole.
- James, musimy pogadać - powiedziałam spokojnie i złapałam go za rękę.
- Coś się stało? - zapytał gładząc moją dłoń.
- Nie, tylko... Muszę powiedzieć o nas ojcu.
- Słucham?! - chłopak aż się zakrztusił. - Jeśli chcesz żebym był martwy, to nie w taki sposób.
- Po prostu chodzi o to, że... - odwróciłam wzrok i ukryłam twarz w dłoniach. - Moja mama się dowiedziała, że jesteśmy razem. - zapadła chwila ciszy, a James patrzył na mnie z uniesionymi brwiami.
- Danielle, cholera! Mówiłaś jej?
- Nie! Zwariowałeś? Nie wiem jak sie dowiedziała... Mówiła mi, że pogadamy w nowym roku.
- Przecież on mnie zabije...
- Nie będzie tak źle, zobaczysz - usiadłam mu na kolanach i złapałam za policzki. - Tylko błagam, zgódź się.
- No nie wiem mała...
- Kochanie, błagam. Mam już dosyć ukrywania się z Tobą.
- No ja z Toba też... - złapał mnie w tali i pocałował w szyję.
- To jak, zgadzasz się?
- No dobrze...
Pocałowałam go kilka razy i serdecznie podziękowałam. On jest naprawdę cudowny.

Po śniadaniu leżeliśmy jeszcze w łóżku, wspominając wczorajszą noc i ciągle się śmiejąc. Z tyłu głowy jednak ciągle miałam Petera. Klapka już zapadła i muszę wszystkim powiedzieć, że jestem z Jamesem. Tylko co będzie teraz z tym szatynem, który tak świetnie całuje? Nie mam pojęcia.

***

Po powrocie do domu, rodzice musieli mi oczywiście zrobić przesłuchanie, ale to nic. Skłamałam im, że wróciłyśmy z Glorią do jej domu jeszcze przed północą i wszystko było świetnie.

Wróciłam do pokoju i pokładając się na łóżko zaczęłam myśleć jak powiedzieć tacie o Jamesie. I przy okazji wszystkim Avengersom, bo jeśli dowiedzą się przypadkiem, to będzie dość niezręcznie.

Chyba przez ciągły ból głowy i to rozmyślanie w końcu poszłam spać. Nie potrwało to jednak zbyt długo bo ze snu wyrwał mnie telefon od Petera.
- Halo? - zapytałam półżywa.
- Hej, obudziłem Cię?
- Tak, ale to nic i tak już miałam wstawać. Co tam?
- Chciałem Ci tylko złożyć życzenia z okazji nowego roku, i zapytać kiedy byś się mogła spotkać?
- Wiesz co... - cholera jasna, co mam mu powiedzieć? Bardzo chce się z nim spotkać, ale to będzie nie w porządku totalnie. - Może jutro?

Córka StarkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz