Rozdział 6

1.3K 50 17
                                    

- Cholera, Loki... - powiedział cicho James.
- Czyli mam rozumieć, że naprawdę się całowaliście? - spojrzał na nas pytającym wzrokiem. - W sumie mnie to nie dziwi - wyszedł z pokoju, a ja spojrzałam na Jamesa marszcząc brwi.
- Jak to Cię nie dziwi? - zapytałam siadając obok niego na kanapie. Zaraz dołączył do mnie James.
- Dan, on patrzy na Ciebie jak dziecko na lizaka. Błagam Cię, to widać! - Bucky się zaczerwienił i lekko speszył.
- Nieważne... Proszę Cię tylko o jedno. Nie mów tego nikomu. Jak mój ojciec się dowie to nas zabije.
- Dobra, nie ma sprawy. Będę siedzieć cicho... - byłam tak bardzo zażenowana tą sytuacją. Tak bardzo. - A mam tylko jedno pytanie. Jesteście razem?
Spojrzałam na Jamesa, a on na mnie. Dałam mu znać oczami, żeby sam odpowiedział.
- A czy to ważne? Ważne jest to, żebyś naprawdę trzymał język za zębami... - w tym momencie przestałam ich słuchać. Zaczęłam myśleć tylko o tym, jak zareagował by tata, gdyby to wszystko wyszło na jaw.

James byłby martwy. Nie dość, że ojciec go nie lubi (z powodu, którego dalej nie znam) to jeszcze jestem jego ,,małą córeczką".

Nagle poczułam jak robi mi się słabo. Cała zbladłam i zaczęłam widzieć czarne mroczki przed oczami. Na szczęście chłopaki to zauważyli.

- Dan, wszystko okej? - zapytał James podtrzymując mnie za plecy.

- Tak, tylko trochę mi się zakręciło w głowie... - powiedziałam nieprzytomnym głosem.

- Siedząc? Chodź, położysz się - wziął mnie na ręce i ruszył w stronę pokoju.

- James przestań, jestem ciężka... - chłopak się tylko zaśmiał nic nie odpowiadając.

- Przyniosę Ci za chwilę jakąś szklankę wody Dan. Spróbujcie się przez ten czas nie pożreć - Loki puścił nam oczko a ja się zaśmiałam. 

Weszliśmy do pokoju Jamesa, w którym położył mnie na swoim łóżku i przykrył jakimś kocem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Weszliśmy do pokoju Jamesa, w którym położył mnie na swoim łóżku i przykrył jakimś kocem.

- Jest okej? Wygodnie Ci? - zapytał chłopak lekko się uśmiechając.

- Tak, dziękuję - złapałam go za rękę, którą on zaczął delikatnie głaskać. Patrzyliśmy się sobie w oczy przez dłuższą chwilę, kiedy nagle James schował twarz w dłoniach i zaczął się cicho śmiać. - Co jest? - zapytałam też się śmiejąc.

- Nic.. Po prostu, tak dobrze się przy Tobie czuję, że sobie nawet nie wyobrażasz... To chyba głupio zabrzmiało - podrapał się po karku i odwrócił wzrok.

- Nie głupio. To bardzo miłe - usiadłam na łóżku, przez co James znowu na mnie spojrzał. - Ja też bardzo dobrze się przy Tobie czuję... I bardzo się cieszę, że mam takiego przyjaciela jak ty - zauważyłam jak chłopak się speszył i może nawet posmutniał? Dopiero niezręczna cisza uświadomiła mi, że to źle zabrzmiało.

- Czyli widzisz we mnie tylko przyjaciela?

I co ja mam na to odpowiedzieć??? Nie tylko przyjaciela...

Córka StarkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz