Rozdział 29

567 28 3
                                    

- Tego się nie spodziewałem - powiedział chłopak z małym uśmiechem na twarzy i założył moje włosy za uszy.

- Że Cię pocałuję? - zapytałam kpiącym głosem. - Chciałam tego już tak długo... W ogóle mnie nie znasz... - odwróciłam się od niego i zaczęłam powoli iść w stronę kuchni. Zrobiłam to jednak tylko po to, żeby James złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Tylko po to, żebym znowu mogła poczuć jego dotyk na sobie. Chłopak chyba czyta mi w myślach, bo jak chciałam, tak zrobił - szybko chwycił moją dłoń i pociągnął w swoją stronę. Objął w tali, a ja położyłam swoje kciuki na jego ustach.

- Prowokujesz mnie - dodał i tym razem to on złączył nasze usta razem. Nasze języki toczyły wojnę, James zatapiał dłonie w mojej talii, a ja świerzbiłam jego włosy zaciskając palce na ich końcówkach na co chłopak tylko pomrukiwał z małym uśmieszkiem na twarzy. Nie mogliśmy się od siebie oderwać, jednak resztki tlenu w płucach w końcu nas do tego zmusiły. - Nie poznaję Cię, Danielle! - spojrzał na mnie błądząc wzrokiem po mojej twarzy, a ja tylko się uśmiechnęłam.

- Po prostu tak bardzo za Tobą tęskniłam... - wtuliłam się w niego, kiedy jedna łza spłynęła mi po policzku. Ten głaskał mnie po plecach składając delikatne całusy na mojej głowie, a ja nareszcie poczułam się w 100 procentach bezpiecznie. Tak go kocham. Tak cholernie go kocham.

- Spokojnie - ujął moją twarz w dłoniach i otarł spływającą łzę. - Też mi Cię brakowało - dałam mu jeszcze jednego buziaka i przez kolejne kilka minut tylko patrzyliśmy się sobie w oczy. To co wtedy czułam było po prostu nie do opisania. Byłam tak szczęśliwa, chciało mi się płakać i skakać z radości. Czyli jednak mi wybaczył... Jednak coś dla niego znaczę.

Nagle jednak do pokoju wszedł Loki i z oburzeniem na twarzy odłożył pościel na kanapie. 

- To ja szukam tej jebanej pościeli, tych śpiworów jebanych, a wy sobie flirtujecie? - powiedział na co oboje się roześmialiśmy.

- Właściwie to mogę spać u was w pokoju? Mega wygodnie mi tam jest - uśmiechnęłam się i usiadłam na kanapie obok Lokiego.

- Ja już nie będę niósł tych kołder, nie ma opcji. 

- Chodź, ja Ci pomogę - powiedział James i podniósł pościel wychodząc z pokoju.

- Dobranoc - puściłam Lokiemu oczko i pozostawiając go w zdezorientowaniu poszłam do sypialni chłopaków, gdzie czekał już na mnie James. Przymknęłam więc lekko drzwi i podeszłam do niego poprawiając jego krawat. - Dziękuję - chłopak tylko się uśmiechnął i rzuciliśmy się na łóżko całując w usta. Wisiał teraz nade mną i patrzył głęboko w oczy.

- Jesteś piękna -  odgarnął kosmyk włosów z mojej twarzy i zaczął całować mnie po szyi, a ja po prostu chciałam żeby ta chwila trwała dalej, ale... nie mogę. 

- James... Może lepiej wracaj już do Lokiego, bo zacznie jeszcze coś podejrzewać...

- A nie może wiedzieć? - zapytał nie przestając mnie całować co strasznie mi się podobało i ciągle rozpraszało.

- Może tylko po prostu... To dla mnie trochę za wcześnie. Tyle rzeczy na raz się dzieje... Może powiemy mu jutro? - chłopak w momencie znowu wrócił wzrokiem do moich oczu i się uśmiechnął.

- Jasne - pogłaskałam go po policzku i czule się uśmiechnęłam. - No dobra - James wziął głęboki wdech i zszedł ze mnie, przez co usiadłam na łóżku, a on się do mnie nachylił. - Dobranoc.

Złożył na moich ustach ostatni, długi pocałunek i wyszedł z pokoju. 

Ja jeszcze oszołomiona po tym co się właśnie stało, runęłam na łóżko i po cichu zaczęłam się śmiać. Nigdy w życiu nie czułam czegoś takiego - to dziwne uczucie z brzucha, przeszło mi już teraz na całe ciało i czułam je dosłownie wszędzie. Cała podekscytowana jeszcze przez długi czas nie mogłam zasnąć, bo w mojej głowie były tylko te pocałunki... Co będzie dalej? Nie wiem, ale niech mnie ktoś uszczypnie.

Córka StarkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz