*Ray*
— Hej, Zack? — zagadnęłam.
— Hm? — zerknął na mnie.
— Czy nasze życie nie wygląda na napisane?
— Co masz na myśli? Nie umiem pisać. A przynajmniej nie prosto.
Wzruszyłam ramionami.
— Zobacz, seryjny morderca z ciężką przeszłością spotyka dziewczynkę, która ma ciężką teraźniejszość. Ratuje ją, a następnie oboje zaczynają się zmieniać, żyjąc razem w nietypowej relacji.
— Czujesz się uratowana? — zaczął bawić się moimi włosami.
— Tak. Zdecydowanie tak. Spójrz, wydostaliśmy się razem z pięter, wróciłeś po mnie do szpitala psychiatrycznego, zmieniłeś moje nastawienie do tego wszystkiego i... Nauczyłeś akceptacji, dzięki czemu coraz mniej siebie nienawidzę. Wiesz? — patrzyłam mu w oczy.
— Jak można siebie nienawidzić?
— Można... Tak mocno, jak ty nienawidzisz swojej skóry.
Zniesmaczony od razu odwrócił wzrok razem z głową, jakby nie chciał, bym mu się nagle przyglądała.
— Ale twoja skóra nie jest niczym złym — kontynuowałam.
— Mam inne zdanie — prychnął.
— Myślę, że bardziej od jej wyglądu, możesz nienawidzić historii, jaka się z nią wiąże... Krzywda, ból, krzyk, porzucenie... To wszystko... Na twoim miejscu złamało by mi to serce. Tobie pewnie złamało... — złapałam go za dłoń — Ale nie mogę wejść ci do głowy. Jeśli chcesz, możesz mi opowiedzieć o swoich uczuciach.
Zack niechętnie znów na mnie spojrzał i głęboko westchnął.
— Wiesz, że nie jestem typem, który lubi gadać o sobie.
— Oh, czyżby? — okłamał mnie w tym momencie?
— No dobra, wiesz, o co mi chodzi!
Załóżmy, że wiem.
— Mów dalej.
— Jak tak bardzo chcesz wiedzieć... — zatrzymał się na parę sekund — Przez pół roku przepłakiwałem prawie każdą noc — powiedział szybko.
...
— Zack...
— Nie! — zatkał mi buzię ręką — Ani mi się waż! Wiesz, że tego nienawidzę. Żadnego współczucia.
Pocałowałam go krótko w policzek. W odpowiedzi chłopak jedynie mocno się zarumienił, co było widoczne tuż przy oczach. Same oczy zresztą mówiły wiele. Właściwie, dało się w nich wyczytać wszystko, jak pewnie z większości spojrzeń. Uśmiech może kłamać, za to oczy nigdy.
— Chcę, byś wiedział, że jestem przy tobie — szepnęłam — Tak samo, jak ty jesteś przy mnie. Nie zostawię cię, przysięgam ci to — uśmiechnęłam się delikatnie.
— N-nie zostawisz? Uh! Co ty gadasz? Wszyscy prędzej czy później odchodzą! Nie składaj takich pustych obietnic. Wiesz, że nienawidzę kłamstw.
— Nie okłamię cię, Zack. Musisz mi zaufać. Jeśli nie chcesz... Pozwolę ci się samemu o tym przekonać. Oboje już przywiązaliśmy się do siebie. Nie mamy nikogo poza sobą. Gdzie miałabym odejść? Ty jesteś moją przyszłością i teraźniejszością. Czy chcesz, bym była też twoją? — dotknęłam jego policzka — Jeśli tego chcesz, pokaż mi, że ci zależy.
CZYTASZ
Jestem [Zack x Rachel]
FanfictionZackowi wraz z Rachel udaje się zbiec policji. Znajdują bezpieczne miejsce. Osiedlają się w nim na jakiś czas, by zaplanować dalsze działania. Zack poświęca sporo uwagi swojej Ray, przez co zauważa, że coś jest z nią nie tak. Dziewczyna ukrywa pewie...