15

536 17 0
                                    

Gaga

Zaparkowałam samochód praktycznie tuż przed drzwiami uniwersytetu. Nie wiem i chyba nie chcę wiedzieć ile przepisów złamałam po drodze, ale teraz to nieważne. Weszłam do holu i próbowałam zgadnąć gdzie mogła pójść Emma. Przecież ja nawet nie wiem co się stało. Weszłam po schodach na piętro. Przeszłam korytarzem, nie mogłam do niej zadzwonić, bo padł mi telefon. W najlepszym momencie po prostu. Obok jednej z sal wykładowych na podłodze zauważyłam brelok do kluczy. Podniosłam go. Nie wiedziałam czy ma to coś wspólnego z Emmą. Niedaleko tej sali znajdowały się damskie toalety. Większość studentów miała teraz wykłady, więc w toalecie było pusto.

- Emma... - powiedziałam cicho.

Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi i zobaczyłam zapłakaną Emmę.

- Co się stało? - spytałam kucając przed nią.

Nie odpowiedziała jedynie schowała twarz w dłoniach.

- Hej, kochanie, ktoś Ci coś zrobił? - spytałam.

Emma wybuchnęła płaczem.

- Ciii - przytuliłam ją do siebie.

- On próbował... - odezwała się w końcu.

- Już dobrze - powiedziałam gdy nie miała siły skończyć zdania - nie musisz nic tłumaczyć, rozumiem, jesteś już bezpieczna - głaskałam ją po plecach.

- Dziękuję - powiedziała po krótkiej chwili ciszy

- Za co? Będę się Tobą opiekować już zawsze

- Możemy stąd wyjść? - spytała.

- Oczywiście, chcesz jechać do domu?

Przytaknęła głową. Wzięłam jej torbę z podłogi i kładąc rękę na jej plecach wyprowadziłam z toalet. Przysunęła się bliżej mnie, gdy mijałyśmy sale wykładową oplatając swoje dłonie wokół mojej talii. Pocałowałam ją tylko w czoło.

- Musisz tu jeszcze wracać? - spytałam, gdy byłyśmy już przy samochodzie

- Nie, muszę przyjść już tylko po wyniki

- To dobrze - odpowiedziałam i wsiadłam do auta

- Stefani wiesz, że tu nie można stać? - spytała Emma zapinając pasy

- Wiem, ale co ja poradzę, że moja dziewczyna jest ważniejsza niż przepisy, każdy policjant to zrozumie

- Z pewnością - uśmiechnęła się - dziękuję

- Nie ma za co - chwyciłam jej dłoń - naprawdę nie ma za co - odpowiedziałam odpalając samochód

Droga minęła nam spokojnie, żadna z nas się nie odzywała, ale chyba obie musiałyśmy wszystko przemyśleć jeszcze raz w swoim głowach.

- Chcesz to zgłosić? - spytałam w końcu

- Nie wiem, jeśli się nie odwali to tak, ale tak naprawdę on nic mi nie zrobił, nawet mnie nie uderzył

- Rozumiem

Wjechałam na parking podziemny i zaparkowałam na jednym z wolnych miejsc. Weszłyśmy do windy i już po chwili byłyśmy w mieszkaniu.

- Chcesz coś zjeść? - spytałam

- Poproszę - odpowiedziała

Udałam się więc do kuchni, żeby przygotować nam jedzenie.

Emma

Poszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Dzisiejszy dzień był bardzo wykańczający, szczególnie psychicznie, pomijając, że nie można go nazwać udanym dniem. Chciałam na chwilę oderwać się od swoich myśli, więc postanowiłam poszukać jakiegoś fajnego filmu.

- Chcesz coś oglądać? - spytała Stefani siadając obok mnie na kanapie. Podała mi talerz z tostami.

- Tak, tylko nie wiem co

- Poczekaj, miałam kiedyś film ,,List w butelce'' tylko będziemy płakać - uśmiechnęłam się do niej

Stefani włączyła film, nie myliła się, nie była to komedia. Skończyłyśmy obie zalane łzami. Roześmiałam się widząc twarz Stefani. To dziwne uczucie, gdy już się śmiejesz, ale jednak wciąż płaczesz.

- Emma ty nie wyglądasz lepiej - uśmiechnęła się Gaga - chodź tu - rozłożyła ręce w taki sposób żebym mogła wtulić się w jej ciało - jak się czujesz? - spytała

- Dobrze, nic mi się nie stało - odpowiedziałam

- Wiem, ale może jednak poszłabyś do lekarza? - spytała - tak na wszelki wypadek

- Nie chcę - przytuliłam swoją twarz do jej klatki piersiowej

- Emma, ale ja się naprawdę o Ciebie martwię

- A jak pójdę, to przestaniesz się martwić? - spytałam

- To zależy od tego co powie lekarz

- Aaaa no dobrze, jeśli to sprawi, że będziesz się czuła lepiej, to pójdę, ale warunek - spojrzałam w jej oczy - idziesz ze mną

- Dobrze - pocałowała mnie w nos

- Stefani... - zaczęłam - a co z Drew? Gdzie on jest? Ktoś go znalazł?

- Nie wiem kochanie, muszę Ci dać lepszą ochronę, możliwe, że się gdzieś zaszył, a wyjdzie gdy sprawa ucichnie

- Możliwe - stwierdziłam - idę się wykąpać - powiedziałam podnosząc się z kanapy

Udałam się na piętro, wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w swoją ukochaną piżamę i postanowiłam już się położył. Naprawdę padałam ze zmęczenia. Zeszłam jeszcze tylko zobaczyć co robi Stefani. Była w kuchni odwrócona do mnie tyłem.

- Hejka - pocałowałam ją w policzek - idę już spać, jestem wykończona, idziesz na górę? - spytałam

- Tak, tak, zaraz przyjdę - odwróciła się do mnie - przepraszam - powiedziała patrząc mi w oczy

- Ale za co?

- Nie ochroniłam Cię, pozwoliłam żeby tak wspaniała osoba jak ty przeżyła piekło

- Stefani nic mi się nie stało. Zobacz stoję tu, cała i zdrowa, a to nie była twoja wina. Nie miałaś na to wpływu, po za tym, nikt nie wiedział o co mu chodzi

- Wiem, ale...

- Stefani nie ma ale, zrobiłaś wszytko co mogłaś, jestem Ci naprawdę wdzięczna za to, że po mnie przyjechałaś, uratowałaś mnie. Nie powinnaś mnie przepraszać, to ja powinnaś Ci dziękować - uśmiechnęłam się patrząc w jej oczy i zbliżyłam swoją twarz do jej, żeby pocałować jej usta - dziękuję - wyszeptałam jeszcze raz i posyłając Stefani uśmiech poszłam do sypialni spać.

Stefani przyszła do mnie po pół godzinie. Gdy położyła się obok mnie odwróciłam się do niej i przytuliłam w jej ciało. Słysząc bicie jej serca usnęłam, dając odpocząć na chwilę swoim myślom.

Związek z Gwiazdą/Lady GagaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz