Emma
Kilka dni później
To już ostatni dzień, który zamierzany spędzić w Petersburgu. Dziś odwiedziłyśmy Peterhof. I o mój Boże, tu jest prześlicznie. Fontanny, niektóre elementy pokryte złotem. Zakochałam się w tym miejscu już na dobre. Krajobraz jak z bajki, z opowieści o cesarskiej Rosji. Ciekawa jestem jak musiałyśmy wyglądać dla zwykłych, tutejszych ludzi. Dwie kobiety, trzymające się za ręce, a da się łatwo rozpoznać parę, a za nimi dwaj mężczyźni, bodyguardy, że aż strach po prostu patrzeć w naszą stronę. Niestety, okres kiedy chodziłyśmy bez ochrony minął. Tym bardziej, że jesteśmy w Rosji, a ktoś (nie będę pokazywać palcem kto) wiele lat temu musiał powiedzieć na głos swoje poglądy i narazić się rządowi. Gratuluję. Z drugiej strony totalnie nie wiem co na to powiedzieć, bo cholernie jestem z niej dumna, a z drugiej warto znać swoje miejsce i to co w danym kraju jest akceptowalne i dopuszczane. Aż się boję co może odwalić w Polsce. Fani ją pokochają, reszta znienawidzi. A może tak trzeba, nie oglądać się za opinią innych, tylko robić to co się czuje i kocha. Może to powinno być drogą każdego z nas, sposobem postępowania. Ta kobieta zmienia wszystko i wszystkich. Zmieniła moje życie w kilka miesięcy tak bardzo, że chcę mieć z nią dziecko. Ja nawet nie byłam nigdy homo, przynajmniej nie myślałam o tym.
- Kochanie... - przerwała gonitwę moich myśli - słyszysz co do Ciebie powiedziałam? - spytała
- Nie, nie wiem - zmieszałam się - przepraszam
- O czym myślisz? Myślałaś?
- Nic takiego, jestem pod wrażeniem jak umiesz zmieniać ludzkie życie - zaśmiałam się
- Ludzkie życie czytaj twoje?
- Mhm
- No widzisz - objęła mnie w talii i przyciągnęła do siebie - a chociaż się cieszysz? - spytała ze śmiechem
- No właśnie nie wiem - udawałam zamyślenie
- Emma! - zaczęłam się śmiać jeszcze bardziej co zwróciło uwagę ludzi, ale chuj z tym.
- Cieszę się, ale... - widziałam jej wzrok, który nie wróży nic dobrego - byłoby proś... - przerwała mi wpijając się w moje usta.
- Ale nie lepiej - powiedziała prosto w nie, przez co pojawił się uśmiech na mojej twarzy.
~~~~~~~~~~
Gdy wróciłyśmy do hotelu Stefani musiała coś załatwić, więc ja zajęłam się swoimi sprawami, raczej naszymi, ale jeszcze nic jej nie mówiłam. Usiadłam na balkonie i zaczęłam przeglądać artykuły dotyczące różnicy między in vitro, a sztucznym zapłodnieniem, które można zrobić samemu w domu. Szczerze powiem, że druga opcja bardziej mi odpowiada. Spędziłam nad tym z półtorej godziny. Jak to jest, że każdy artykuł w dużej mierze mówi coś innego. Skąd mam wiedzieć kto w końcu mówi prawdę?
- Co robisz? - spytała obejmując mnie ramionami od tyłu. Nawet nie usłyszałam jak Stefani wróciła do pokoju.
- Hmm - zawiesiłam się, w sumie ona bardziej ode mnie chce o tym rozmawiać - czytam od tym czym różni się in vitro od zapłodnienia w domu
- I czym się różni? - spytała siadając przede mną
- In vitro jest bardziej leczeniem niepłodności, potrzebne tym, którzy nie mogą długo zajść w ciążę, a my raczej możemy skorzystać z tej drugiej metody
i in vitro jest bardziej inwazyjne- Kiedy ty właściwie chcesz to zrobić? - spytała
- Nie wiem, kiedy obie będziemy chciały
- Chodź tu - powiedziała rozkładając ręce
Usiadłam na jej kolanach.
- Naprawdę czujesz się gotowa? Jesteś bardzo młoda i... - przyłożyłam palec do jej ust
- Jestem młoda, to prawda, ale Cię kocham, po za tym kto powiedział, że to ja mam pierwsza urodzić dziecko - uśmiechnęłam się.
- No dobrze, to po Moskwie i koncertach w Europie o ile się nie mylę mamy wrócić już do Stanów, wtedy się tym zajmiemy, ok? - spytała odgarniając kosmyk moich włosów - nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że jednak chcesz zostać mamą - dodała przytulając mnie do siebie.
~~~~~~~
Była 23, Stefani już położyła się spać, a ja miałam pewną sprawę do załatwienia. Mam nadzieję, że ona nie śpi - pomyślałam. Wybrałam numer Sylwii i po trzech sygnałach usłyszałam jej trochę zaspany głos.
- Błagam Cię, nie możesz wybrać bardziej ludzkiej godziny...
- Od kiedy Ty się kładziesz tak wcześnie? - spytałam ze śmiechem
- Odkąd postanowiłam uregulować swój zegar biologiczny - no tym to mnie zagięła
- Co uregulować? Zegar biologiczny? Co Ci się stało? Gdzie nocne imprezy - zaczęłam się śmiać
- Dobra, cicho bądź. Co chcesz? - spytała. Ahh jaka ona jest miła będąc zaspaną
- Potrzebuję Twojej pomocy, chcę się oświadczyć wiesz o tym, prawda?
- No tak i co w związku z tym? - spytała
- Do jubilera w Rosji zamówiłam ten pierścionek, który zresztą sama w pewien sposób wybrałaś i będzie do odebrania już jutro i to jest właśnie twoje zadanie.
- Jezuu
- Nie jęcz, sama gadałaś o byciu świadkową, chrzestną i nie wiem kim jeszcze
- No dobra, ale co ja niby mam zrobić?
- Zadzwoń do nich jutro i powiedz, że odbiorę go z lekkim opóźnieniem, ok? Nie wyrobię się, a sama zadzwonić nie mogę, bo cały czas jestem ze Stefani
- No dobra, a teraz mogę już iść spać?
- Ta, dobranoc - zaśmiałam się i przerwałam połączenie
Nie minęło jakoś bardzo dużo czasu od naszych studiów, a ja jej w ogóle nie poznaję. Nie wiem co się jej stało, ale może po prostu każdy kiedyś dorasta. Wróciłam do pokoju, a moja narzeczona nadal spała z czego bardzo się cieszyłam, bo to znaczyło, że nie słyszała mojej rozmowy z Sylwią. W takich chwilach trochę żałuję, że nie mam rodzeństwa, zawsze można je delikatnie "wykorzystać" poprosić o przysługę. Wzięłam do ręki swoją koszulę nocną, ale patrząc na nią stwierdziłam, że nie chcę w niej spać. Wolę nago i zgadnijcie kto mnie tego nauczył... Brawo, ten "ktoś" śpi w tym pokoju. Ale szczerze powiem, że ok, przyznaję rację, tak jest najwygodniej. Rozebrałam się ze swoich ubrań i położyłam obok kobiety mojego życia, a jeszcze rok temu sądziłam, że będę mieć męża...
CZYTASZ
Związek z Gwiazdą/Lady Gaga
FanficEmma to zwykła dziewczyna, studentka architektury, która wraz ze swoją przyjaciółką pojechała na casting do teledysku Lady Gagi. Czy dziewczyna, która jest tuż po rozstaniu z chłopakiem będzie chciała zbliżyć się do gwiazdy? Stanie się jej prawą ręk...