Rozdział 5

123 9 1
                                    

Siedząc w kuchni na zmywaku wsłuchiwałaś się w rozmowy klientów. Mieli bardzo ciekawe historie i powieści. Zmywałaś naczynia z całego wczorajszego dnia. W między czasie zaglądała do ciebie Asami.

Dlaczego mam się nie zbliżać do ludzi z Akatsuki? Dlaczego mam się nie zbliżać do Deidary? Przecież on jest taki miły! A może tylko udaje..? Nie. On nie może udawać! Gdyby udawał to by prędzej czy później przestał.

Cały czas myślałaś o tym co powiedział Ci wczoraj Mitsunari.

Ale przecież oni nie wiedzą że Deidara jest z Akatsuki. Mimo wszystko może lepiej się ich posłuchać? Jednakże po co mi o tym mówili? Przecież jestem tylko zwykłą osobą bez żadnych specjalnych umiejętności. Jak mam im niby zagrozić?

-Jak Ci idzie zmywanie?-Spytała Asami która przyszła zajżeć do ciebie.

-A dobrze. Zostały mi tylko filiżanki.

-To dobrze-zamyśliła się.- Przyszedł twój kolega. Pytał się czy miała byś czas aby z nim pójść na jakąś polanę-Na te słowa w oczach pojawiły Ci się iskierki.-Jednakże Mitsunari powiedział że jesteś u koleżanki, a on poszedł do siebie.

-Serio?

-Tak-między wami zapadła cisza.-No nic, zmywaj te naczynia. Później Ci damy jakieś ciasto w podzięce i pójdziemy do Ino.

-W porządku.

I Asami wyszła. Wróciłaś do zmywania. Szło Ci to dosyć sprawnie. Po umyciu wszystkich filiżanek od razu skierowałaś się do opiekunów. Ludzi nie było wcale. Asami podała Ci ciasto i usiadła na przeciwko.

-No to opowiadaj kim jest ten piękny blondas co o ciebie pytał-powiedziała zaczepnie.

-Uh... No więc...-nie miałaś bladego pojęcia od czego zacząć.

-Więc..? Jak się nazywa? Skąd jest?

-Ma na imię Deidara i no...-wiedziałaś z opowieści Mitsunari'ego że iwagakure i konohagakure nie były i możliwe iż dalej nie są w dobrych stosunkach co do siebie, a też nie chciałaś by zabronili Ci kontaktu z nim.- Szczerze mówiąc nie wiem... Ale wiem że najprawdopodobniej nieopodal wioski liścia.

-Mhm... Ciekawe... A jak długo się znacie?

-Poznałam go dzień przed tym jak go siłą na kolację do nas przywlokłaś.

-Ah... Heh... Może troszkę przesadziłam wtedy. No nic, jedz ciasto a ja idę po Mitsunari'ego.

Jak powiedziała tak zrobiłaś. Jadłaś swoje ulubione ciasto. Nic dziwnego więc że szybko się z nim uporałaś. W tej samej chwili co zjadłaś, zjawili się twoi rodzice. Od razu ruszyliście do domu rodziny Yamanaka.

Gdy już tam dotarliście rozdzieliliście się- Asami i Mitsunari poszli do salonu, a ty do pokoju Ino.

-No to opowiadaj [T/I] Jak Ci minął dzień?

-W porządku, pomagałam rodzicom w pracy. A tobie?

-Cóż... Ciężko było, byłam na misji z Shikamaru. Mieliśmy eskortować jakiegoś zamożnego faceta. Po drodze natrafiliśmy na ninja z wioski ukrytej mgły przez co nasza misja się troszkę wydłużyła. Ale jak widać już po wszystkim.

-Wow... Też bym chciała być Shinobi...

-Chcesz mi powiedzieć że nie potrafisz używać Chakry? Czy też może nie klasyfikujesz się?

-Szczerze mówiąc to nie wiem. Aleeee! Powiem Ci coś co masz dochować w sekrecie jasne?

-Jak słońce! Więc o co chodzi?

-Jakiś czas temu zaczepiła mnie jakaś banda pijaków i nawet nie wiem jak użyłam jakiegoś jutsu o nazwie "Fūton: Daitoppa". Nawet nie wiem jak skoro ja nawet Chakry używać nie umiem... Tak jakby... Samo mi do głowy wpadło..?

-Ciekawe... Może ma to jakiś związek z tym znakiem co masz na plecach?

-Tym dziwnym "tatuażem"? Nie sądzę.

-A może jednak?

-Hmm... Nie. Niemożliwe.

Fakt, miałaś jakiś dziwny znak, coś jak pieczęć na plecach. Ale czy to aby na pewno ma jakiś związek z tym że użyłaś powietrznego jutsu bez żadnej świadomości?

Po chwili Ino zaproponowała Ci zakupy tak więc i ruszyłyście na zakupy. Najpierw poszłyście do sklepu z różnymi, różnorakimi yukatami i kimono. Bardzo Ci się spodobała jasno turkusowa w kwiaty z drzewa wiśni. Wziełyście ją oraz fioletową Yukatę dla Ino. Następnie zwiedziłyście sklepy z biżuterią. Tak jak tobie żadna nie przypadła do gustu tak Ino przypadły do gustu prawie wszystkie możliwe wisiorki, naszyjniki, bransoletki, kolczyki i pierścionki. I tak chodziłyście aż do późnego wieczoru.

W momencie gdy weszłaś do domu to pobiegłaś do pokoju i rzuciłaś się na łóżko a siatkami rzuciłaś w kąt pokoju. To był długi dzień. Wzięłaś do rąk bluzę Deidary. Nie masz pojęcia dlaczego to zrobiłaś. Dalej pachnie jak on...-pomyślałaś. Nawet nie zorientowałaś się kiedy zasnęłaś.

[Deidara x Reader] Przypomnij mnie sobie Cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz