Rozdział 9

130 9 1
                                    

{Reader POV}

Ociężale otworzyłam swoje oczy. Czuję się jakbym w ogóle nie spała. Zaraz, gdzie ja jestem!?

Chciałam coś powiedzieć ale w gardle miałam taką saharę że nie umiałam wyksztusić z siebie ani jednego słowa. Od razu złapałam się delikatnie za szyję. Poczułam ten dziwny naszyjnik który dostałam od Deidary. Dlaczego ja go na noc nie zdjełam?

Po chwili rozmyślań rozejrzałam się wzrokiem aby obadać miejsce w jakim się znajduję. Był to dosyć niewielki pokój, wielka szafa, dębowe biurko, zwykłe drewniane krzesło, jakaś świeca i łóżko na którym leżę.

Nagle usłyszałam kroki. Od razu spojrzałam na uchylone drzwi. A zza tych drzwi wyłonił się... D-Deidara!?

-Oh, w końcu się obudziłaś-powiedział z uśmiechem.-Zacząłem się martwić że już się w ogóle nie obudzisz...

Patrzyłam na niego zmieszana.

-Hm? Mam coś na twarzy?-pokręciłam głową na nie.- Chyba masz sucho w gardle, czyż nie? W sumie to nic dziwnego... Od dwóch dni nie jadłaś, nie piłaś ani nie robiłaś nic poza spaniem...

Czekaj... Wróć... Spałam dwa dni!?

-Masz, hm.

Podał mi szklankę z wodą, od razu usiadłam na łóżku i zaczęłam pić wodę. Po opróżnieniu szklanki oddałam ją Deidarze. Ten tylko wziął ją i odwrócił wzrok.

-W-Wybacz mi na sekundkę... Muszę coś załatwić...

I tyle go widziałam. Zniknął w ułamku sekundy. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę że jestem w samym staniku i krótkich spodenkach... Czy ten dzień nie mógł się lepiej zacząć? Od razu zakryłam się kołdrą i obróciłam przodem do ściany.

Po chwili usłyszałam jak Deidara wraca do pokoju. Jednakże nie miałam zamiaru się odwracać.

-Um... Jak coś to zaraz wrócę. Pójdę tylko zrobic Ci coś do jedzenia. Pewnie umierasz z głodu, hm...-tak jak powiedział, tak też zrobił.

Cóż, to prawda. Jestem głodna jak nie wiem. Ale teraz to nie jest ważne. Ważne jest to aby dowiedzieć się gdzie jestem i jak się tu znalazłam. Dobra, wiem że jestem na pewno w jakimś pokoju... A skoro Deidara na luzie tu wszedł i wyszedł do i z pokoju, oznacza że to jest jego pokój. Tylko dlaczego tutaj jestem? Przecież jak zasypiałam to byłam u siebie w pokoju...

Nagle przypomniałam sobie coś przypomniałam.


-Wiesz chcielibyśmy Ci też o czymś powiedzieć-Powiedział Ojciec z poważnym tonem w głosie.

-O czym?

-O pewnej grupie terrorystów w której skład wchodzą zbiegli Shinobi. W tym jeden z naszej wioski, Itachi Uchiha.

-Itachi Uchiha? Ten który wymordował cały swój klan zostawiając tylko własnego brata przy życiu?

-Tak. Organizacja ta nazywa się Akatsuki. Dosyć łatwo możesz ich rozpoznać, noszą czarne płaszcze z czerwonymi chmurami.

[Deidara x Reader] Przypomnij mnie sobie Cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz