Rozdział 30

65 6 1
                                    

Po wczorajszej wyprawie, po której myślałam, że nic mi nie będzie, leżę w łóżku z bandażem na lewej nodze. Okazało się, że zeszła mi skóra  a wraz z nią zaczęła lać się krew. A nie chcąc mieć wielkiej plamy na łóżku, musiałam zawinąć bandaż.

Szef powiedział, że za taką nieodpowiedzialność powinno czekać mnie coś gorszego, niż to... I w sumie czeka. Bo jak tylko noga wyzdrowieje mam iść z Deidarą i Itachim wykraść kilka zwoi z kraju wiatru, gdzie leży mała, dość dobrze ukryta wioska. Wiem też, że wybrał do tego zadania mnie i ich, ponieważ na mnie nie działa żadne genjutsu, Itachi, bo to mistrz genjutsu, więc nie powinien mieć problemu, a Deidara, bo też ma tam jakąś odporność. A wioska jest ukryta za pomocą genjutsu.

-Jak tam?-Spytał blondyn przynosząc ciasteczka.
-Dobrze, rozmyślam nad misją.
-I co z tego wyszło?
-Nic w sumie-powiedziałam podnosząc się do siadu.-Oooo moje ulubione.
-Tak, specjalnie je wziąłem. Swoją drogą, może porobimy coś z gliny? Tak jak kiedyś?
-Czemu nie. Dawaj no mi tu te glinę.
-Mogę być sędzią?-Odezwała się Matatabi.
-Ciekawe jak. Znaczy, możesz ale tylko ja będę znała twoją opinie.
-Wiem. Ale i tak chcę być.

Blondyn położył na łóżku worek z gliną po czym usiadł obok mnie.

-Dużo tej gliny...
-Cóż, mam jej więcej. To lepimy?
-Mhm!

Zabraliśmy się za lepienie z gliny. Muszę przyznać, że to była niezła frajda. Lepiliśmy zwierzęta, rośliny, przedmioty i wiele wiele innych.

-Mmm... Tak... Yhm.... Mam zwycięzcę!
-Kogo?
-Go. Widzisz te detale? Te perfekcyjne kształty? Wybacz, ale w porównaniu z nim, twoje rzeczy wyglądają jakby były zrobione przez dziecko.
-Phi.
-Coś nie tak?
-Po prostu się zamyśliłam. Twoje figurki są na prawde cudne-powiedziałam spoglądając, to na swoje, to na jego dzieła.
-Oh, dzięki. Twoje też są niczego sobie-odpowiedział mi z uśmiechem.

Blondyn odwrócił wzrok z powrotem na swoje figurki.

-Woah... Nie wiedziałam, że tak potrafisz!

Blondyn miał na ręce swoją rzeźbę motylka z gliny... Który się ruszał.

-Yhm! A to jeszcze nic!-Motylek wzleciał w powietrze w moim kierunku.-Katsu!

Motylek wybuchł mi przed twarzą brokatem.

-W-woah...-Zamrugałam oczami.

Stałam jakby zastygnięta po czym podskoczyłam z piskiem radości.

-Cudneeee!

-Coś się stało? Masz dziwny uśmiech.
-Przypomniało mi się coś.
-Huh? Co takiego?
-Nie ważne... Jak robisz, że te figurki się ruszają?
-A więc tak...

[Deidara x Reader] Przypomnij mnie sobie Cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz