Słońce powoli zachodzi. A my dalej idziemy przed siebie. Znaczy, oni. Dei pomimo moich próśb nie chciał pozwolić mi na to abym szła na własnych nogach.
W pewnej chwili zatrzymali się na jakieś polanie. Zeszłam z Deidary prostując nogi.
-Dziękuje...-bąknęłam.
-Nie ma za co, hm. Sasori, idź może po drewno. Ja i [T/I] rozłożymy śpiwory i pójdziemy po wodę. Jakbyś mógł to przynieś też jakieś owoce jak znajdziesz.
-Mhm, jasnę-mruknął ponuro.
Sasori ruszył w kierunku lasku znajdującego się nieopodal. Deidara podał mi mój śpiwór po czym zaczął rozkładać swój. Ruszyłam za jego śladem i zrobiłam to samo.
-Chodź. Niedaleko jest krystalicznie czyste jezioro. Nabierzemy wodę do kanistrów.
Wstaliśmy i ruszyliśmy w kierunku jeziora.
-Przepraszam-powiedziałam.
-Za co?
-Za to że przeze mnie musimy iść tak wolno i w ogóle... Czuję że wam przeszkadzam.
-Hej, nie myśl tak! Może i tak, nie jesteśmy w stanie dostać się tam tak szybko jak powinniśmy przez co wyruszyliśmy dzisiaj a nie jutro... Ale nie przeszkadzasz nam. A wręcz przeciwnie. Pomagasz-uśmiechnął się w moim kierunku.
Milczałam.
Na miejscu nabraliśmy wodę. Dei miał racje. Faktycznie woda jest tutaj krystalicznie czysta.
Po powrocie na nasz pseudo obóz, usiedliśmy przy swoich śpiworach. Sasori dalej nie wrócił.
-Deidara?
-Hm?
-Kim jest ten cały Akio [Nazwa klanu]?
-Akio? Nawet go nie pamiętasz?
-Nie..? Jakbym go pamiętała, o ile powinnam go pamiętać, to bym się nie pytała.
-Racja, głupie pytanie. Przepraszam-nic nie odpowiedziałam.-Akio jest twoim ojcem chrzestnym u którego Spędzałaś lato.
Słuchałam w ciszy nie przerywając mu.
-Szkoda że nie pamiętasz swojego dzieciństwa. Ale wiesz, nic nie szkodzi.
Nastała cisza którą przerwał szelest spowodowany przez Sasori'ego niosącego drewno i koszyk jagód.
Dei ustawił drewno a Sasori rozpalił ognisko miotaczami ognia z jego dłoni. Jakim cudem to się tam zmieściło? Nie ważne. Wraz z Deidarą postanowiliśmy zrobić sobie szaszłyki które przypalały się na ogniu. Zaś po skończonej kolacji poszliśmy spać. A bynajmniej ja i Dei gdyż pierwszą wartę pełnił Sasori.
-Dobranoc, [T/I].
-Dobranoc, Deidara.
W tej samej chwili co zamknęłam oczy, sen przywitał mnie natychmiastowo.
CZYTASZ
[Deidara x Reader] Przypomnij mnie sobie Cz.1
RomansMłoda [T/I] zostaje wciągnięta w wir wojny między jej wioską a Shinobi z wioski wiatru. Udaje jej się jej uciec ale zapłatą jest utrata pamięci. Trafia do rodziny zastępczej gdzie uczy się normalnego życia. Nagle na swej drodze zauważa kogoś dosyć z...