Rozdział 31 - Wspólny wieczór

3.1K 120 15
                                    

Maraton - 5/5

Moja propozycja odnośnie zamieszkania z nami Elle, nie była najlepsza. Cieszyłam się jednak, że od czas do czasu mogłam zobaczyć się ze Stave'em, który teraz, tak samo jak przedtem zajęty był opieką nad matką zmarłego dziecka.

Czasami, gdy Stave zaczynał pracę i zostawiał Elle samą, przychodziłam do niej, aby ze swojej strony również okazać jej pomoc i wsparcie.

Starałam się ją wysłuchiwać i pocieszać. Dużo opowiadała o Lucy i o samej sobie. Obwiniała się, że nie była najlepszą matką oraz że to poczęści jej wina. Wtedy ja starałam się wyciągnąć z jej głowy te absurdalne myśli, aby przestała się tak dołować.

Wielkie zdziwienie dotknęło mnie któregoś wieczoru, kiedy czytałam sobie jedną ze swoich książek, a ktoś zapukał do moich drzwi W myślach miałam myśl, że to może być ojciec Stave'a, więc na wszelki wypadek chwyciłam znajdujące się obok nożyczki.

Otworzyłam drzwi i kamień spadł mi z serca, a zarazem bardzo się zdziwiłam, widząc przed sobą Stave'a. W tamtym momencie aż nożyczki spadły mi na podłogę. Chłopak bez wahania je podniósł i spojrzał na mnie, jakby czekając aż coś powiem.

- Po co ci nożyczki? - po chwili to jednak on przerwał ciszę.

- Bałam się, że to znowu będzie twój ojciec - wyznałam zgodnie z prawdą. Obiecałam sobie jakiś czas temu, że już nigdy nie okłamię ani nie ukryję prawdy przed moim ukochanym.

- Nie pozwoliłbym na to - odparł i rozejrzał się dookoła. - Mogę wejść? - dopytał po chwili i wskazał na mój pokój.

- Jasne - odparłam i pozwoliłam mu wejść. On powoli wszedł do mojego pokoju i usiadł niepewnie na łóżku. - Po co tak właściwie do mnie przyszedłeś? Myślałam, że nie chcesz się ze mną widzieć.

- Musimy porozmawiać - rzekł bez emocji i wskazał mi miejsce obok siebie, na którym ja od razu usiadłam. Zastanawiałam się, co ma być tematem tej rozmowy. W głębi serca wierzyłam, że zmienił zdanie na temat naszej relacji i będzie chciał to naprawić. Były to jednak złudne marzenia - Ostatnio doszedłem do wniosku, że musisz zacząć normalnie żyć, a nie mieszkać zamknięta w czterech śnianach, dlatego mam dla ciebie przygotowanych parę propozycji pracy.

- Nie rozumiem - westchnęłam. - Jak to praca? Przecież ja nic nie umiem i jestem strasznie głupia. Kto by mnie wziął do pracy?

- Nie mów tak, Aequor - zwrócił się do mnie czule Stave. - Jesteś bardzo zdolną i ambitną kobietą, a na dodatek jestem przekonany, że praca dodatkowo da ci większą motywację do zdobywania wiedzy. Za kilka lat będą się bili, abyś u nich pracowała.

- Dziękuję - zaśmiałam się głośno. - Możesz mi pokazać co masz?

- Oczywiście - odparł i włączył swój laptop, a ja lekko się do niego przysunęłam. - Możemy się oprzeć głową o ramę łóżka? - zapytał, wskazując za siebie, a ja lekko przytaknęłam. Skutkiem tego oboje leżeliśmy obok siebie, patrząc w ekran laptopa.

_________

- Co o tym myślisz? - zapytał mnie kolejny raz Stave. Siedzieliśmy już od dobrych dwóch godzin przy tym.

Przyjrzałam się dokładnie ofercie i uśmiechnęłam się do Stave'a. Wcześniej przygotowaliśmy dla mnie CV. W prawdzie było ono ubogie, ale nic na to nie mogłam poradzić.

Good wifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz