Rozdział 19 - Choroba

5K 166 25
                                    

- Stave, idź się połóż. - obudził mnie cichy szept Amy. Leżałam z zamkniętymi oczami i czekałam na dalszy rozwój rozmowy. - Czuwasz tu już całą noc.

- Jak Aequor wstanie... - powiedział krótko i poprawił moje rozczochrane włosy. - Majaczyła całą noc i miała straszną gorączkę.

- Wiem. - odparła krótko kobieta. - Zrobię dla niej śniadanie.

- Nie, idź się połóż. Całą noc robiłaś wszystko wokół dziewczyny, a teraz trochę odpocznij. - powiedział w kierunku kucharki. - Teraz będę mógł się sam nią zająć, a o dziewiątej przyjedzie lekarz.

- Dobrze, jak pan chce, ale jakby coś się stało, proszę mnie wołać. - oznajmiła i wyszła z pomieszczenia.

Leżąc tak, czułam jak bolą mnie wszystkie mięśnie, zresztą tak jak głowa. Delikatnie otworzyłam oczy, ale szybko je zasłoniłam, gdy promienie słoneczne zaświeciły prosto w moje oczy.

- Wszystko dobrze? - zapytał i usiadł na brzegu łóżka. - Potrzebujesz czegoś?

- Tak, wszystko dobrze. Trochę się źle czuję, ale to nic takiego. - powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam w kierunku męża.

- Chcesz coś? - dopytywał zmartwiony. - Może jesteś głodna lub spragniona?

- Mogę zadać ci pytanie? - zapytałam, a on tylko przytaknął głową. - Spędziłeś tu całą noc?

Brunet spojrzał prosto w moje oczy, ale szybko oderwał wzrok i spojrzał na swoje ręce. Czekałam chwilę na odpowiedź patrząc na niego.

- Tak. - odparł po chwili ciągle unikając mojego wzroku. Nagle spojrzał prosto na mnie i dodał. - Martwiłem się o ciebie, zresztą sama mnie o to poprosiłaś. Nie chciałaś zostawać sama.

- O tak... - przypomniały mi się fragmenty wczorajszego wieczoru i nocy. - Przepraszam...

- Nie przepraszaj. Nic złego nie zrobiłaś. - rzekł gładząc moje włosy. - Jesteś po prostu chora.

- Idź się przespać. - powiedziałam zmartwiona. - Poradzę sobie sama.

- Nie zostawię cię. - zaprotestował z poważną miną. - Chyba, że tylko na chwilę, aby ci w czymś pomóc.

- Naprawdę Stave, jesteś zmęczony. Idź odpocznij. - nie ustępowałam. - Nic mi nie jest, dobrze się czuję.

Było to oczywiście kłamstwo, bo byłam cała obolała i chora, ale wiedziałam, że inaczej go nie odprawię.

Chłopak jednak nie dał za wygraną i przyłożył swoją rękę do mojego czoła.

- Masz gorączkę. - powiedział zabierając swoją rękę. - Za chwilę przyjedzie lekarz, a potem zobaczymy. A teraz powiedz mi, co masz ochotę zjeść na śniadanie?

- Nie jestem głodna. - stwierdziłam i odwróciłam głowę w drugą stronę.

- Aequor nie zachowuj sie jak dziecko. - rzekł i przeszedł na drugą stronę łóżka. - Wiem, że jesteś chora, ale to nie oznacza, że musisz się tak zachowywać. Powiedz mi, co chcesz zjeść?

- Ciebie... - zaśmiałam się, a chłopak dziwnie na mnie spojrzał. - Powiedziałam już, że nic, więc się nie pytaj.

Chłopak westchnął głęboko i położył się tuż obok mnie. Delikatnie zamknął oczy, a ja w ciszy nie odrywałam od niego wzroku.

- Stave? Wszystko dobrze? - zapytałam po chwili.

- Nie, bo ty nie chcesz jeść. - oznajmił i odwrócił się w moją stronę. Patrzyliśmy sobie przez chwilę prosto w oczy.

Good wifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz