- Stave, idź się połóż. - obudził mnie cichy szept Amy. Leżałam z zamkniętymi oczami i czekałam na dalszy rozwój rozmowy. - Czuwasz tu już całą noc.
- Jak Aequor wstanie... - powiedział krótko i poprawił moje rozczochrane włosy. - Majaczyła całą noc i miała straszną gorączkę.
- Wiem. - odparła krótko kobieta. - Zrobię dla niej śniadanie.
- Nie, idź się połóż. Całą noc robiłaś wszystko wokół dziewczyny, a teraz trochę odpocznij. - powiedział w kierunku kucharki. - Teraz będę mógł się sam nią zająć, a o dziewiątej przyjedzie lekarz.
- Dobrze, jak pan chce, ale jakby coś się stało, proszę mnie wołać. - oznajmiła i wyszła z pomieszczenia.
Leżąc tak, czułam jak bolą mnie wszystkie mięśnie, zresztą tak jak głowa. Delikatnie otworzyłam oczy, ale szybko je zasłoniłam, gdy promienie słoneczne zaświeciły prosto w moje oczy.
- Wszystko dobrze? - zapytał i usiadł na brzegu łóżka. - Potrzebujesz czegoś?
- Tak, wszystko dobrze. Trochę się źle czuję, ale to nic takiego. - powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam w kierunku męża.
- Chcesz coś? - dopytywał zmartwiony. - Może jesteś głodna lub spragniona?
- Mogę zadać ci pytanie? - zapytałam, a on tylko przytaknął głową. - Spędziłeś tu całą noc?
Brunet spojrzał prosto w moje oczy, ale szybko oderwał wzrok i spojrzał na swoje ręce. Czekałam chwilę na odpowiedź patrząc na niego.
- Tak. - odparł po chwili ciągle unikając mojego wzroku. Nagle spojrzał prosto na mnie i dodał. - Martwiłem się o ciebie, zresztą sama mnie o to poprosiłaś. Nie chciałaś zostawać sama.
- O tak... - przypomniały mi się fragmenty wczorajszego wieczoru i nocy. - Przepraszam...
- Nie przepraszaj. Nic złego nie zrobiłaś. - rzekł gładząc moje włosy. - Jesteś po prostu chora.
- Idź się przespać. - powiedziałam zmartwiona. - Poradzę sobie sama.
- Nie zostawię cię. - zaprotestował z poważną miną. - Chyba, że tylko na chwilę, aby ci w czymś pomóc.
- Naprawdę Stave, jesteś zmęczony. Idź odpocznij. - nie ustępowałam. - Nic mi nie jest, dobrze się czuję.
Było to oczywiście kłamstwo, bo byłam cała obolała i chora, ale wiedziałam, że inaczej go nie odprawię.
Chłopak jednak nie dał za wygraną i przyłożył swoją rękę do mojego czoła.
- Masz gorączkę. - powiedział zabierając swoją rękę. - Za chwilę przyjedzie lekarz, a potem zobaczymy. A teraz powiedz mi, co masz ochotę zjeść na śniadanie?
- Nie jestem głodna. - stwierdziłam i odwróciłam głowę w drugą stronę.
- Aequor nie zachowuj sie jak dziecko. - rzekł i przeszedł na drugą stronę łóżka. - Wiem, że jesteś chora, ale to nie oznacza, że musisz się tak zachowywać. Powiedz mi, co chcesz zjeść?
- Ciebie... - zaśmiałam się, a chłopak dziwnie na mnie spojrzał. - Powiedziałam już, że nic, więc się nie pytaj.
Chłopak westchnął głęboko i położył się tuż obok mnie. Delikatnie zamknął oczy, a ja w ciszy nie odrywałam od niego wzroku.
- Stave? Wszystko dobrze? - zapytałam po chwili.
- Nie, bo ty nie chcesz jeść. - oznajmił i odwrócił się w moją stronę. Patrzyliśmy sobie przez chwilę prosto w oczy.

CZYTASZ
Good wife
RomanceOsiemnastoletnia Aequor ma zostać sprzedana jako żona dla amerykańskiego miliardera - Stave'a Williams. Wszystko zaczęło się jeszcze wtedy kiedy była niemowlakiem. Została odnaleziona w koszyczku dryfującym po morzu. Los chciał tak, że morze wyrzuci...