OLIVIA
Każdy krok w stronę salonu wyrywa kolejny fragment mojego serca.
Mam wrażenie, że idę tam całą wieczność, uwięziona w piekielnej pętli własnych myśli, odtwarzając w kółko te same, niepojęte słowa: Pocałuj Connora albo pozwól, by kariera Toma skończyła się skandalem.
Wyglądam jak zombie, trzęsąc się i zatrzymując co dwa kroki, bo nie jestem w stanie iść szybciej – nie pomaga mi też fakt, że po mojej twarzy spływają łzy, a wraz z nimi cały mój makijaż. Ktoś mógłby uznać, że toczę sama ze sobą jakąś wewnętrzną walkę, ale prawda jest taka, że ja nie mam żadnego dylematu – doskonale wiem, co muszę zrobić.
Mijam Toma, którego uśmiech na widok mojej twarzy natychmiast znika, i jestem o krok od zawrócenia w jego kierunku, żeby wszystko mu powiedzieć, ale ostatecznie się powstrzymuję, ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, że nie mogę mu tego zrobić.
Zbyt ciężko pracował na to, by jego kariera znalazła się w tym miejscu, co teraz, by w jednej chwili stracić to wszystko... przeze mnie.
Wyławiam w oddali sylwetkę Connora, który wygląda tak, jakby zamierzał się ulotnić, i zaczynam iść w jego kierunku, aby mieć to wreszcie za sobą. W miejscu zatrzymuje mnie jednak ręka Toma.
– Kochanie, co się stało? – pyta zaniepokojony.
Cały Tom, bezbłędnie odczytujący mowę mojego ciała i mimikę... Wciąż nie mogę się nadziwić, z jaką łatwością mu to przychodzi.
Zaczynam trząść się jeszcze bardziej, ponieważ nie jestem gotowa na konfrontację z nim przed, zamiast po fakcie. Szczerze mówiąc, w ogóle nie jestem na nią gotowa, ale wiem, że jeśli wdam się z nim w dyskusję, to cały plan spali na panewce, a Tom będzie zgubiony.
– Tom, zostaw mnie, proszę – odpowiadam cicho.
Miałam nadzieję, że mnie posłucha, ale on nie daje się zbyć i kładzie dłonie na moich policzkach, zmuszając mnie do kontaktu wzrokowego.
– Wyszłaś cała zapłakana z łazienki... tuż po tym, co robiliśmy... co ja ci zrobiłem – kontynuuje, szukając winy we własnym zachowaniu.
Natychmiast zaczynam kręcić głową, bo chcę, by wiedział, że to, co robiliśmy, było idealne, a ja chciałam tego tak samo mocno, jak on. Już otwieram usta, by mu to powiedzieć, kiedy słyszę głośny brzdęk nadchodzącej wiadomości i podskakuję ze strachu, bo wiem, że to on powoli traci cierpliwość i ponagla mnie do szybszego działania.
Odwracam się na pięcie, ale Tom znów próbuje mnie zatrzymać. Wyrywam mu się spanikowana, czym zwracam na siebie uwagę naszych przyjaciół, którzy obserwują nas z niepokojem, nie rozumiejąc, skąd wzięła się tak nagła zmiana w moim zachowaniu.
– Spójrz na mnie, Liv – mówi błagalnym tonem Tom.
Niechętnie spoglądam mu w oczy, i kiedy widzę, jak bardzo go ranię, wybucham płaczem i pękam, bo nie jestem w stanie go okłamywać.
– Nie reagujcie na nic, co teraz powiem – zwracam się do wszystkich.
Na czole Toma pojawia się zmarszczka, która świadczy o tym, że powoli zaczyna docierać do niego, co może być przyczyną mojego zachowania. Spoglądam żałośnie w jego oczy i modlę się w duchu, że z punktu widzenia Wielbiciela wygląda to jak kłótnia.
– Przepraszam, ale muszę wyglądać tak, jakbym na ciebie krzyczała – zaczynam, starając się przywołać wściekły wyraz twarzy. – Wielbiciel nagrał nas w gabinecie – wyjaśniam i nie muszę nikomu tłumaczyć, co się tam wydarzyło. – Zagroził, że jeśli nie zrobię tego, czego ode mnie oczekuje, to wrzuci film do sieci, niszcząc ci karierę.
CZYTASZ
Supernova [Tom Holland FF]
FanfictionMiłość jest jak supernova - nigdy nie wiesz, kiedy rozbłyśnie. Ale kiedy już to zrobi, wszystko inne straci znaczenie. 30.07.2021 - #1 w kategorii HOLLYWOOD 30.07.2021 - #1 w kategorii CELEBRITY