OLIVIA
Czy możecie spojrzeć sobie w oczy? O właśnie tak!
Olivio, przesuń dłoń wyżej, o tak, bardzo dobrze!
Tom, teraz twoja dłoń na podbródek... Super, mamy to!
Kończymy sesję okładkową dla Vanity Fair. Schodzimy z prostego, białego tła, mijamy lampy i blendy, po czym podchodzimy do biurka, gdzie fotograf pokazuje nam draftowe ujęcia na swoim laptopie.
Muszę przyznać, że efekt końcowy robi na mnie ogromne wrażenie. Dzięki temu, że pozujemy boso, w identycznych, jasnoniebieskich dżinsach i prostych, białych t-shirtach, zamiast w wymyślnych kreacjach, które są charakterystyczne dla tego typu magazynów, zdjęcia wychodzą subtelne i skupiają się na tym, co najistotniejsze, czyli naszych spojrzeniach, pięknie oddających to, co nas łączy.
Pierwszy raz widzę, by komuś udało się to uchwycić na zdjęciach.
Odwracam się do Toma – jego uśmiech i maleńkie zmarszczki wokół oczu mówią mi, że jemu zdjęcia również się podobają.
– Mówiłam ci już, że kocham twój uśmiech? – zagajam bruneta.
– Zdarzyło się parę razy – odpowiada, puszczając do mnie oczko.
Wymieniamy spojrzenia, a Tom muska dłonią mój policzek, co nie umyka uwadze naszego fotografa, który szczerzy się do nas i oznajmia, że dawno nie miał okazji fotografować tak uroczej pary jak my.
Kończymy przeglądać zdjęcia, po czym przechodzimy do studia, w którym odbędzie się wywiad. Pomieszczenie urządzono w odcieniach bieli i beżu – piękna sztukateria na ścianach stanowi tło dla naszej rozmowy, ponieważ przed nią znajdują się dwa wygodne fotele i niewielki stolik z wyeksponowanym bukietem kwiatów oraz wodą dla mnie i dziennikarki, która poprowadzi cały wywiad.
Redakcja magazynu staje na wysokości zadania, gdy przychodzi do podłączenia mikrofonu, który mam mieć podpięty podczas rozmowy – urządzenie zakłada mi kobieta, mimo że zwykle zajmują się tym mężczyźni. Jestem im niewypowiedzianie wdzięczna za ten drobny gest.
Wydawać by się mogło, że usiądę z kimś i po prostu opowiem o tym, co mnie spotkało, ale kiedy w pomieszczeniu zaczyna się kręcić coraz więcej osób, dociera do mnie skala tego przedsięwzięcia. Naliczam przynajmniej trzech operatorów kamer, reżysera oraz dwóch jego asystentów. W jednym z kątów znajduje się kącik makijażystki, która zaprasza mnie na swój fotel i poprawia mój makijaż, abym dobrze wyglądała przed kamerą. W drugim kącie dostrzegam dziennikarkę, która po raz ostatni przegląda swoje notatki w towarzystwie swojej przełożonej, a może koleżanki po fachu – trudno mi ocenić.
Tymczasem ja zaczynam się denerwować. Robi się gorąco i gdyby nie makijaż, na mojej twarzy na pewno byłoby widać rumieńce. Wtulam się mocno w Toma, szukając w jego ramionach otuchy, i cieszę się, że on również tutaj będzie – wprawdzie ukryty poza kamerą w miejscu, gdzie siedzi reżyser z asystentami, ale mimo wszystko wciąż przy mnie.
– Jestem z ciebie taki dumny, skarbie – szepcze Tom, tuląc mnie w swoich ramionach. – Wiem, że doskonale sobie poradzisz.
Jego wsparcie, a także Kate, Dereka, Zendayi i reszty naszych przyjaciół, jest dla mnie niezwykle cenne. Nie mogę uwierzyć, że w tak krótkim czasie zyskałam w swoim życiu tyle wspaniałych osób, które wniosły do niego tyle ciepła i zrozumienia, ile nie zaznałam w Polsce przez całe swoje życie. Jestem wdzięczna losowi, że postawił ich na mojej drodze, bo dzięki nim nareszcie czuję się szczęśliwa.
Uśmiecham się do niego, po czym wspinam się na palce, aby go pocałować. Tom natychmiast przenosi swoje dłonie na moje policzki i oddaje pocałunek z największą czułością, na jaką go stać.
CZYTASZ
Supernova [Tom Holland FF]
ספרות חובביםMiłość jest jak supernova - nigdy nie wiesz, kiedy rozbłyśnie. Ale kiedy już to zrobi, wszystko inne straci znaczenie. 30.07.2021 - #1 w kategorii HOLLYWOOD 30.07.2021 - #1 w kategorii CELEBRITY