wstęp
nowi sąsiedzi
SEKRETY. Posiada je tak wiele ludzi. Dla przykładu moja matka ma ich mnóstwo, a jednak nikt nie zadaje jej żadnych pytań. Nikt ich nie zadaje, ponieważ każdy z nas ma coś do ukrycia. Moje tajemnice są prawie tak samo okropne jak te mojej mamy. Z kolei moja siostra absolutnie nie chce być jak nasza rodzicielka. Ale ja jestem jak moja matka. Robię niewyobrażalne rzeczy, ponieważ zależy mi na tych wokół mnie. Natomiast w odróżnieniu od mojej mamy jeszcze nikogo nie zabiłam.
Czy moja mama była okropną osobą? Zdecydowanie nie. Moim zdaniem ciężko pracowała, by chronić naszą rodzinę. Niektórzy mogą pomyśleć, że jestem szalona za wierzenie w to, ale to była prawda. Robiła wszystko, co tylko było trzeba i to dlatego znalazłam się właśnie w takim miejscu.
– Tak mi przykro. Kenny był niesamowitym mężczyzną – skłamałam.
Nienawidziłam go z szewską pasją, a kiedy zobaczyłam, jak moja mama przygotowuje ten koktajl, byłam przeszczęśliwa. Nie, nie byłam szalona. Oczywiście, że nie. Po prostu lubiłam widzieć, jak ludzie krzywdzący moją rodzinę cierpią, bo czemu miałoby ujść im na sucho?
– Tak, byłaś dla niego jak córka.
Córka? Kobieta, która stała przede mną, musiała kłamać mi prosto w twarz. Nie obmacuje się kogoś, kogo uważa się za swoją córkę. Cieszyłam się, że umarł. Cieszyłam się, że z mojego życia zniknęła kolejna osoba, która mnie irytowała.
– Nie mam teraz ochoty rozmawiać, ale miło było zamienić z panią kilka słów. – Wymusiłam uśmiech, po czym ruszyłam w stronę mojego rodzeństwa, które stało obok trumny. – Pewnie teraz smaży się w piekle.
Lepiej, żeby taka była prawda. Gdyby nie trafił do piekła, to z pewnością ta cała wizja diabła była kłamstwem.
– Czemu tak mówisz? – jęknęła Ginny, zakrywając uszy Austina. Ale przecież Austinowi nie były nieznane te słowa. W końcu nie był głupi, miał już dziewięć lat.
– Bo zasługuje na bycie w tej trumnie – stwierdziłam. Zasługiwał, by umrzeć. Każdy, kto dotykał dziecko w nieodpowiedni sposób, ponieważ uważał się za kogoś lepszego od innych, zasługiwał na śmierć.
– Musisz iść na terapię. – Na twarzy brunetki pojawił się sarkastyczny uśmiech. Następnie odeszła, zostawiając brata samego.
– Wszystko dobrze, cukiereczku? – Mój dźwięczny głos miał silny akcent.
– Tak, po prostu jestem smutny. Lubiłem Kenny'ego. – Chłopiec wydął wargi.
– Już dobrze. Kenny na pewno też za tobą tęskni. – Uśmiechnęłam się do brata.
Jak miałam powiedzieć temu niewinnemu dziewięciolatkowi, że mężczyzna, którego nazywał tatą, był tak okropną osobą. Austin nie zasługiwał na usłyszenie nagiej prawdy. Ani trochę nie podobała mi się ta prawda.
– Teraz otrzyj te łzy, mój magiczny, mały geniuszu. Niektórzy ludzie są pszczołami. Co robimy z pszczołami, Austin? Nawet jeśli są dobre, to żądlimy jako pierwsi, a oni o nas zapominają, bo wszystkie pszczoły giną po użądleniu.
Mówiąc to, ścisnęłam jego policzki, co wywołało u niego uśmiech. Odwróciłam się i popatrzyłam na naszą mamę, która udawała dobrą żonę. Zawsze taką zgrywała, dopóki ktoś z nią nie zadzierał — wtedy się ich pozbywała i uciekała.
Czy przeszkadzało mi ciągłe przeprowadzanie się ze stanu do stanu? Początkowo, ale po trzeciej zmianie szkoły nauczyłam się, że ludzie pojawiają się i odchodzą. Dokładnie jak kiedyś powiedziała mi mama — Zwabisz mnóstwo much miodem, ale jeśli znajdziesz pszczołę, zawsze żądl pierwsza.
– Kto odsłania tyle dekoltu na pogrzebie? – zapytała jasnowłosa kobieta. Przewróciłam oczami i się do niej odwróciłam.
– Osoby, które faktycznie mogą pochwalić się swoimi cyckami. – Po tych słowach złapałam brata za rękę, aby udać się w stronę matki, nad której uchem się pochyliłam. – Mamo, kiedy wychodzimy? Zaczynają boleć mnie nogi od tych szpilek.
– Powiedz Ginny, żeby uruchomiła samochód. Zaraz przyjdę, tylko najpierw się przebiorę. – Georgia posłała mi uśmiech. Georgia Miller była święta, nie mogła zrobić nic złego, chyba że zadarłeś z osobami, które kochała najbardziej. Jej dziećmi.
– Dobrze. – Uniosłam kąciki ust, po czym odeszłam, nadal ściskając dłoń Austina.
100% ██████████
Czy chcesz czytać dalej? ✅ ❌
CZYTASZ
SECRETS ━ MARCUS BAKER
FanfictionO. secrets ❝ pocałuj mnie w dupę, jeśli tak bardzo się tym przejmujesz! ❞ Dallas dorasta w niedogadującej się rodzinie. kiedy poznaje Marcusa, uświadami...