xv. halloween, część pierwsza

270 24 0
                                    


rozdział piętnasty
kiedy jesteś blisko

rozdział piętnastykiedy jesteś blisko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


                Halloween było moim drugim ulubionym świętem. Ten dzień pozwalał ludziom na zamaskowanie ich prawdziwego oblicza i udawanie kogoś zupełnie innego — od kotków po seksowne pielęgniarki — można było być dziwką i nikt cię za to nie oceniał. Dlatego dało się poczuć prawdziwie wolnym.

Szybko spięłam włosy w kucyka oraz zebrałam swoje rzeczy, zanim udałam się na parter z Austinem u boku. Gdy dotarliśmy do kuchni, mój brat w ciszy stanął z boku.

– Mogę w tym roku obejrzeć z wami filmy?

Mama się zgodziła, a Ginny odmówiła, ale jej zdanie w sumie i tak nie miało żadnego znaczenia.

– Wiesz, że otwieranie cudzej korespondencji to wykroczenie? – spytała Ginny, podczas gdy ja w milczeniu przeglądałam Instagrama. Poprzedniego wieczoru znowu dostałam szlaban, ale ze względu na Halloween zaczynał on obowiązywać dopiero od jutra.

– To mnie aresztuj.

Nasza rodzina uwielbiała Halloween. Każdego roku oglądaliśmy horrory, co aż mroziło mi krew w żyłach, ponieważ nie przepadałam za strasznymi filmami.

– Ale wybrałaś te ładne. Cieszę się, że w końcu się urządzasz – skomentowała Georgia, nie przestając gotować.

– Gdzie kupiłaś to wszystko?

– W Blue Farm.

– Kup już ten cukier, mamo. – Ginny pokręciła głową, a światła zaczęły migać.

– Słońce, czemu nic nie mówisz? Pozwoliłam ci świętować Halloween, zanim dostaniesz szlaban – zwróciła się do mnie ze swoim silnym akcentem.

– Czekaj, czemu znowu ma szlaban?

Georgia już otworzyła usta, ale szybko jej przerwałam, ponieważ przypomniałam sobie, iż Marcus to brat Maxine.

– Bez powodu. Idę do szkoły, nie jestem głodna.

Mama rzuciła do mnie pożegnanie, podczas gdy ja przytulałam Austina.



──────⊹⊱✫⊰⊹──────



                Szłam korytarzem z wysoko uniesioną głową, kiedy nagle moim oczom ukazała się Maxine, z której ust spływała krew. Postanowiłam dołączyć do ich grupki.

– Zapraszasz ją na nasz maraton? – zapytałam.

– Nie, idzie na imprezę – odparła mi siostra, zamykając swoją szafkę. Maxine otarła sztuczną krew ze swojej twarzy, a w tamtym momencie Brodie do nas dołączył.

– Hej, Brodie. Czyli nie idzie na maraton, bo chce się seksownie ubrać?

Nagle zamilkłam, ponieważ Brodie dał mi buziaka.

Co do cholery?

– B-bo j-ja też – wyjąkałam z szeroko otworzonymi oczami.

Pozostałe dwie dziewczyny patrzyły na nas skołowane. Brodie z kolei pochylił się nade mną z szerokim uśmiechem na twarzy.

– Do zobaczenia na obiedzie, kotku.

Następnie odszedł, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć. Z gardła Maxine wydobył się głośny pisk.

– O Boże! Od kiedy jesteście razem?

– Nie wiem, my... – Skonfundowana podrapałam się po głowie, wodząc wzrokiem za odchodzący chłopakiem. – Matko, raz się z kimś przeliżesz i już nagle jesteście razem.

Ginny szeroko otworzyła oczy.

– To dlatego masz szlaban? Mama mówiła, że chodziło o jakiegoś chłopaka i miałaś przyjść do Maxine, ale w końcu cię nie widziałam.

– Byłam u Maxine, tylko nie u niej w pokoju. Byłam u M... W Salonie.

Max przewróciła oczami.

– Nuda. Mogłaś do mnie przyjść.

Uniosłam brew pytająco.

– Żeby oglądać pornosy?

– Co? Nie, to był tylko jakiś film, nie pornos – poprawiła mnie siostra, nawet przy tym nie mrugając.

Rozległ się dzwonek, a ja pokręciłam głową.

– No pewnie. Do zobaczenia w domu?

– Nie, przyjdź do Maxine! – Głos Ginny rozległ się po korytarzu, gdy od nich odchodziłam.



SECRETS ━ MARCUS BAKEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz