rozdział jedenasty
wiadomości
Ludzie zwykle nie zdradzają swoich sekretów innym, gdyż jest to zbyt obciążające. Czasem ciężko jest choćby o tym myśleć, a innymi razy nawet nie chcesz, by zaprzątało ci to głowę, gdyż jest to po prostu otwieranie starych, niezagojonych ran.
– Wstawaj! – krzyknęła Georgia, gwałtownie otwierając drzwi. Mimo wszystko nie otworzyłam oczu, a przynajmniej dopóki nie znalazłam się na podłodze.
– Mamo, błagam, jestem zmęczona! – Z krzykiem się podniosłam. Kobieta jednak mnie zignorowała i zaczęła rozsuwać zasłony.
– To twoja wina. Nikt nie kazał ci siedzieć do późna i ćpać – skomentowała, rzucając we mnie koszulką oraz dresami. – Ubieraj się.
– Nie włożę tego! Będę wyglądała jak bezdomna – zaoponowałam, jednocześnie rozpuszczając włosy oraz podchodząc do swojej szafy.
– Mam gdzieś, w co się ubierzesz, ale jeśli w ciągu najbliższych pięciu minut nie zejdziesz na dół, to nie dostaniesz śniadania.
Po tych słowach trzasnęła drzwiami.
– To podchodzi pod znęcanie się nad dzieckiem! – odkrzyknęłam.
Nic w szafie nie odpowiadało mojemu wysublimowanemu gustowi, wyciągałam sukienkę za sukienką, aż w końcu postanowiłam postawić na strój bezdomnego. Skoro Ginny mogła się tak ubierać, to ja też.
– Dallas Lerina Miller, w tej chwili na dół! – Usłyszałam krzyk mamy, gdy byłam już na schodach.
– Idę, idę – mruknęłam, łapiąc jeszcze tosta.
Chyba Brodie: Hej, wziąłem twój numer od Maxine, jeśli nie masz nic przeciwko.
Szybko wsiadłam do samochodu i nim odjechałam, odpisałam mu jeszcze „Tak, jasne".
──────⊹⊱✫⊰⊹──────
– Okej, mama chyba pozwoli mi iść na nocowanie drugoklasistów – odezwała się Maxine, podczas gdy ja jedynie narzuciłam sobie kaptur na głowę.
– Oo, to super. Nie chciałam iść tam bez ciebie – odparła moja siostra.
– A ja nie chcę iść w ogóle.
– Czemu? Co jest z tobą nie tak?
– Nic, po prostu jestem zmęczona – jęknęłam zirytowana.
– Pewnie jest zmęczona, bo wczoraj obściskiwała się z Brodiem. – Ginny się uśmiechnęła, a ja w odpowiedzi pokazałam jej środkowy palec.
– To nawet nie ma sensu, a poza tym nie obściskiwałam się z Brodiem.
Po tych słowach wyciągnęłam telefon, zauważając w powiadomieniach wiadomość od Marcusa.
MarcusB8: podasz mi swój numer? mam dość pisania do ciebie na instagramie.
– Więc co innego robiliście w jego pokoju?
Dallas: Nie, nie podam. Nie zasłużyłeś.
– Paliliśmy. Poza tym nie byliśmy tam sami, była z nami ta laska, która ma obsesję na punkcie dzieci o mieszanej rasie. – Zasłoniłam się kapturem najbardziej, jak tylko byłam w stanie.
MarcusB8: dlaczego mam wrażenie, że podniecają cię dziwne rzeczy?
– Samantha?
– Tak. Jest strasznie dziwna.
Nieustannie mówiła o jej dawnym związku z Hunterem oraz o tych dzieciach.
– Nie rozmawiaj z nią, stara się wkręcić do naszej paczki już od lat. – Maxine nonszalancko wzruszyła ramionami.
– To przykre.
Po tych słowach wszystkie udałyśmy się w stronę naszego miejsca na korytarzu.
– Zmieniając temat, to na nocowaniu drugoklasistów będę mogła poderwać Riley. – Uśmiech Baker stał się jeszcze szerszy.
– Jesteś w ogóle pewna, że jest lesbijką?
Na słowa Ginny odwróciłam się do brunetki z zaskoczoną miną.
– Nawet nie wiesz, czy lubi dziewczyny?
– Nie wiem, ale wyczułam od niej vibe podczas prób. Poza tym nikt w kółku aktorskim nie jest hetero. – Zrobiła dziwną minę.
– Co do cholery? – zapytałam, jednak mnie zignorowały. Wtedy podeszła do nas trójka chłopaków.
– Skąd weźmiemy alko na jutro? – zagaił Brodie.
Usiadłam na podłodze, wtulając twarz w nogi, natomiast Brodie zajął miejsce obok mnie.
– Przynosisz alkohol na imprezę szkolną, gdzie będą kamery?
– Tak.
– Nawet nie jestem zaskoczona...
– Press, skoczysz na tę stację, gdzie pozwolili ci kupić trzydziestoośmiopak? – zapytał Hunter, obejmując Ginny ramieniem.
– Nie chcę chodzić tam zbyt często, żeby nie zaczęli sprawdzać mi dowodu. – Press przewrócił oczami, a ja wtedy poczułam, jak ktoś łapie mnie za rękę.
Zerknęłam za siebie, zauważając patrzącego na mnie chłopaka z ciemnymi włosami.
Dallas: Może to dlatego, że faktycznie podniecają mnie dziwne rzeczy, 240-xxx-xxxx
Zablokowałam ekran telefonu, po czym przetarłam oczy.
– Jordan nie może zabrać jakiegoś alkoholu z zestawu lotniczego swojej mamy?
– A jego mama nie zauważy? – spytałam, lecz chłopaki szybko odpowiedzieli mi przecząco.
– Nie chcę pić z miniaturowych buteleczek – zaoponował Hunter, jednocześnie wyciągając z plecaka opakowanie chipsów.
– Ja je lubię, czuję się wtedy jak olbrzym – zażartował Brodie.
– Będziecie jedną z tych par, która dzieli się wszystkim i przypomina mi, że umrę samotnie?
Cicho się zaśmiałam, gdy kąciki ust mojej siostry opadły.
– Przymknij się, wy dosłownie trzymacie się za ręce.
Na jej słowa szybko się od siebie odsunęliśmy, a ja po raz kolejny pokazałam jej środkowy apel.
– Jejku! Jesteście tacy uroczy, wszędzie są szczęśliwe pary! – Maxine z każdym słowem krzyczała coraz głośniej. – Nie mówię, że ktoś tu jest parą... Ale nie mówię, że nikt ze sobą nie będzie, po prostu...
– Maxine, rozumiemy, nie musisz tłumaczyć.
W końcu postanowiłam wstać.
– Lecę na lekcje, do zobaczenia później czy coś.
Moje powieki stawały się coraz cięższe ze zmęczenia.
– Czekaj, odprowadzę cię – zaproponował Brodie, a gdy zaczęliśmy iść korytarzem, Max wydała z siebie dziwny odgłos.
Marcus w tym czasie obserwował każdy nasz krok.
CZYTASZ
SECRETS ━ MARCUS BAKER
FanfictionO. secrets ❝ pocałuj mnie w dupę, jeśli tak bardzo się tym przejmujesz! ❞ Dallas dorasta w niedogadującej się rodzinie. kiedy poznaje Marcusa, uświadami...