xxii. tatuś wrócił

226 26 0
                                    


rozdział dwudziesty drugi
dla mnie nie żyjesz

rozdział dwudziesty drugidla mnie nie żyjesz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


                Kiedy tylko wyszłam z sali od przyrody, Marcus od razu pojawił się u mojego boku.

– Hej, chcesz zrobić ten projekt razem? – zaproponował. Zadanie nie było zbyt trudne, musieliśmy po prostu zasadzić jakieś nasiona, które nam dała i wyhodować roślinkę.

– Czemu nie? – Wzruszyłam ramionami.

Już od kilku dni aż tak nie starałam się wyglądać ładnie w szkole. Po prostu nie miałam siły przez cały dzień chodzić w szpilkach.

– Okej. Wpadnę po szkole, żeby wszystko ogarnąć. – Uśmiechnął się.

Brodie przez ten cały czas uważnie nas obserwował.

Dokładnie w tamtym momencie do budynku wszedł tata, zdejmując swój kask. Wcześniej wysłał mi wiadomość z pytaniem o imprezę urodzinową Virginii, którą całkowicie zignorowałam. Głównym powodem było to, że aktualnie ze sobą nie rozmawialiśmy.

– Tata! – krzyknęłam, biegnąc w jego stronę.

Mężczyzna mocno mnie uścisnął, a na jego ustach krył się uśmiech.

– Hej, urosłyście! – Uśmiechnął się na nasz widok.

– Nie wierzę, że tu jesteś!

Nagle podbiegła do nas kolejna osoba.

– Och, to jest Hunter, mój chłopak. – Zachichotała Ginny, na co przewróciłam oczami. Nie zasługiwała na niego.

– Oo, twój chłopak? Ty pewnie też kogoś masz? – Zerknął na mnie.

– Um... – Mój wzrok padł na Brodiego. – To skomplikowane.

Siostra uniosła brwi, skołowana całą tą sytuacją.

– Skomplikowane, ale...

– Ginny, błagam. – Westchnęłam i przewróciłam oczami, co zauważył Zion.

– No dobra. Przyjechałem motorem, jedziemy?

Na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech. Szczerze mówiąc, to tęskniłam za tatą. Może i nie byliśmy ze sobą aż tak blisko, ale lubiliśmy spędzać razem czas.

– Tam jest tylko jedno miejsce. – Ginny uniosła brew.

– Zabrałem dostawkę.

– W sensie to siedzisko dla psa?

Skąd on w ogóle wiedział, gdzie mieszkamy?

– Ginny się zmieści.

– Co?! Nie będę w tym jechała!

Obie zaczęłyśmy biec za tatą, zanim odjechałby bez nas.



──────⊹⊱✫⊰⊹──────



                Gdy już chwilę odpoczęliśmy po powrocie, Zion zaproponował, że da nam prezenty — w końcu Ginny uwielbiała tę część jego wizyt najbardziej.

– To są kości z Nepalu. – Podał je Austinowi.

– Ale fajne!

Sherpa: Życiorys Ang Tharkaya, to o jednym z najpopularniejszych alpinistów. – Podał książkę Virginii. Dzielili wiele zainteresowań, między innymi literaturę oraz pisanie. – Nie mogłem znaleźć żadnych naukowych rzeczy, więc mam dla ciebie plakat. Mam nadzieję, że ci się spodoba. – Podał mi zwinięty obraz Mount Everestu.

– Wow, dziękuję...

Już sobie wyobrażałam, jak plakat ląduje z pozostałymi pięcioma, jakie mi kupił. Nie chciałam pytać, dlaczego kupował mi takie beznadziejne prezenty i choć byłam za nie wdzięczna, to trochę bolało, bo siostra zawsze dostawała coś fajnego, a ja kawałek papieru.

Georgia położyła dłoń na moich plecach, zauważając moje rozczarowanie.

– Um, mam dużo zadane. Widzimy się na obiedzie?

– Jeśli wasza mama pozwoli mi zostać.

SECRETS ━ MARCUS BAKEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz