xxiii. poczucie winy

237 31 0
                                    


rozdział dwudziesty trzeci
abby

rozdział dwudziesty trzeciabby

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


                Nuda. Wielokrotnie to powtarzałam i nie miałam zamiaru przestać — ludzie byli nudni. Przesiedziałam cały obiad dzięki sarkastycznym uwagom oraz wywracaniem oczami. Nasz tata był w domu, słuchając pracy zaliczeniowej Virginii, która była zupełnie nie na temat. Ja słyszałam ją już wcześniej, kiedy to czytała ją naszej mamie.

– Hej, Abby... – Nagle zamilkłam, zauważając płaczącą dziewczynę. – Wszystko dobrze?

Abby pociągnęła nosem.

– Nie. Wiem, że jest późno, ale pozostali ignorowali wiadomości ode mnie.

Było mi jej szkoda, choć nie byłyśmy ze sobą zbyt blisko. W końcu najbliżej siebie byłyśmy podczas naszej bójki oraz pocałunku.

– To nic. Chcesz porozmawiać? – Odsunęłam sobie krzesło i usiadłam obok.

– Naprawdę? – W odpowiedzi kiwnęłam głową. – Po prostu mam problemy w domu, ale kiedy próbuję z kimś o tym porozmawiać, wszyscy mają to gdzieś. Tak jest, odkąd tylko Ginny przyjechała.

– Opowiedz mi. To znaczy, jeśli tylko chcesz. – Uśmiechnęłam się. Wiedziałam, jak to było, kiedy ktoś cię ignorował.

– Moi rodzice ciągle się kłócą i to odbija się na mnie, a moi przyjaciele nie mają dla mnie czasu. Czuję się, jakbym nie mogła oddychać. – Abby przeczesała dłonią swoje rude włosy, a po jej policzku popłynęła łza.

– Rozumiem. Zupełnie jakby zawsze mieli jakąś wymówkę – mruknęłam, podając jej chusteczkę.

– Po prostu... To zabrzmi okropnie, ale chciałabym, żeby moi rodzice się rozwiedli. Ich związek nie ma żadnej przyszłości, a jedynie obciąża nas wszystkich mentalnie.

– To nie brzmi okropnie. Ja czasem chciałabym, żeby moi rodzice przestali próbować. Ciągle do siebie wracają i to nigdy nie kończy się dobrze.

Obserwowałam, jak Abby ociera swoje policzki, które po chwili ponownie stały się mokre.

– Mam też wrażenie, że mój tata kocha Ginny bardziej niż mnie. Za każdym razem dostaję od niego dokładnie ten sam plakat, a on nawet tego nie zauważył. – Przygryzłam dolną wargę. – Najzabawniejsze jest to, że nawet nie interesuję się nauką per se... Przepraszam, nie chciałam się żalić.

Ekran telefonu Abby się rozświetlił.

– T-to nic. Właściwie to poczułam się trochę lepiej. – Rudowłosa w końcu przeczytała powiadomienia z ich czatu grupowego. – W-właściwie to muszę już lecieć. Dzięki, że ze mną pogadałaś.

– Okej, to...

Nie zdążyłam dokończyć, ponieważ wybiegła z kawiarni.

──────⊹⊱✫⊰⊹──────



                Weszłam do kuchni, a tuż za mną podążali mój tata i siostra. Georgia siedziała na blacie ze skrzywioną miną.

– Ginny, idź na górę – nakazała. Tata szerzej otworzył oczy, widocznie skonfundowany.

– Co? Ale...

– Virginia...

Po tych słowach zniknęła. Popatrzyłam na rodziców, bojąc się tego, co miało zaraz nadejść.

– Gdzie byliście? – spytała z uśmiechem kobieta i upiła łyk swojego wina. Wolną dłonią zakręciła pasemko włosów na palcu.

Przygryzłam wargę.

– Siedziałam z Abby. Znasz ją, prawda? To koleżanka Ginny. A co tam...? – Ucichłam, obawiając się nawiązać z nią kontakt wzrokowy.

Byłam przerażona. Mogła znaleźć mój zapas trawki albo pamiętnik... Nie, mama by mi tego nie zrobiła.

– Hm, nie wydaje mi się. Kiedy zanosiłam pranie do twojego pokoju, Marcus siedział na łóżku. I kto by pomyślał, trzymał to. – Georgia za pomocą palca wskazującego uniosła moje majtki, którymi następnie we mnie rzuciła. – Chcesz mi o czymś powiedzieć? Może skąd je miał?

– Um... Pożyczyłam je Maxine... Pewnie kazała mu je oddać – wyjąkałam, czując się jak sarna w świetle reflektorów. Potrafiłam okłamywać każdego, jednak nie własną matkę. W końcu to on niej nauczyłam się wszystkich sztuczek.

– Nie rób ze mnie idiotki. Od kiedy to trwa?

Kątem oka zauważyłam zszokowaną minę taty.

– Odkąd się tu przeprowadziliśmy... Ale to zakończyłam.

Mama odłożyła lampkę z winem.

– Czy Brodie o tym wie? Bo z tego, co widziałam tydzień temu, to chyba niekoniecznie. – Georgia pokręciła głową, podczas gdy ja bawiłam się włosami, zbyt bojąc się odpowiedzieć.

– Nie, Brodie o tym nie wie, ale to nie twoja sprawa.

Kobieta przechyliła głowę na bok, a tata uniósł brew.

– To moja sprawa, dopóki mieszkasz pod moim dachem. Marcus nie jest odpowiednim chłopakiem dla ciebie. Znam takich typów jak on. – Wymowne spojrzała na Ziona.

– Ja i Marcus jesteśmy już tylko przyjaciółki, a jeśli to ci nie odpowiada, to musisz się z tym pogodzić.



SECRETS ━ MARCUS BAKEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz