xvi. halloween, część druga

246 23 0
                                    


rozdział szesnasty
dziewczyny całują dziewczyny

rozdział szesnastydziewczyny całują dziewczyny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


                Wykorzystywałam Halloween jako wymówki, by czuć się wolna i zakładać kostiumy bez osądu innych. Tego dnia mogłam ubierać się jak najbardziej wyzywająco, a nikt nawet nie zwracał na to uwagi. Mogłam włożyć jedynie futro i nikt nie uznałby mnie za dziwną.

Mama od dziecka powtarzała mi, że kobieta nie może być sobą, dopóki mężczyzna nie pokaże swojego prawdziwego ja. Nigdy nie rozumiałam, o co jej chodziło, ale nie było dnia, żebym o tym nie myślała.

Siedziałam na kolanach Brodiego, ubrana w lycrowy stanik oraz spodnie do jogi z niskim stanem w odcieniu złota. Moje buty były białe i miały dziesięciocentymetrowe obcasy. Z uśmiechem po raz kolejny złączyłam nasze usta. Brodie opierał ramię na kanapie, podczas gdy ja ujmowałam jego twarz w dłonie. Odsunęłam się z cichym chichotem, a chłopak wsunął mi do ust papierosa. Uważnie obserwował, jak się zaciągam, aż w końcu rozchylił wargi, bym wdmuchała między nie dym.

W tamtym momencie mój wzrok padł na trzy dziewczyny schodzące po schodach, każda z nich była przebrana za inną odsłonę Britney Spears — od kostiumu stewardessy po sławny czerwony strój. Zeskoczyłam z kolan Brodiego.

– Gdzie idziesz? – zapytał, łapiąc mnie za rękę. Posłałam mu spojrzenie.

– Do mojej siostry.

Od czasu naszego przywitania w szkole byłam niezmiernie skołowana. Jego zdaniem byliśmy razem, ale ja nie byłam tego taka pewna. Nie wiedziałam, co mam zrobić. Czułam też coś do Marcusa, lecz wszystko przy nim było takie skomplikowane.

A Brodie był taki uroczy. Nie chciał ukrywać naszego „związku", jeżeli można by to tak nazwać. Nie chciałam nikogo zdradzać, nikt nie powinien źle traktować tak cudownego chłopaka.

Podeszłam do Ginny, obejmując ją ramieniem.

– Wyglądasz seksownie. – Uśmiechnęłam się do niej. Nigdy wcześniej nie widziałam jej w spódnicy, a co dopiero z odsłoniętymi ramionami.

– Naprawdę? Dzięki.

– Spoko.

Moje spojrzenie przeniosło się na wściekłą Abby, która właśnie oderwała się od Pressa i szła w naszą stronę.

– Kurwa, nienawidzę jej – burknęła, a gdy zauważyła mój pijacki stan, od razu się uśmiechnęła.

– Też jej nienawidzę.

Abby złapała mnie za rękę i zaprowadziła na środek pomieszczenia.

– Chcesz się przelizać?

Szeroko otworzyłam oczy. Z tą dziewczyną było coś nie tak. Zaledwie tydzień temu jej przywaliłam, a teraz chciała się całować?

Wokół nas znalazła się dość spora grupa.

– Um... – Rozglądałam się po znajomych, którzy tylko czekali na odpowiedź.

Czy wspominałam już, że uwielbiałam być w centrum uwagi?

Położyłam dłoń na karku Abby i przyciągnęłam ją do siebie, podczas gdy ona ujęła moją twarz w dłonie. Po chwili odsunęłyśmy się od siebie zdyszane, a wszyscy wokół zaczęli wiwatować. Brodie złapał mnie za rękę oraz pociągnął w swoją stronę.

– To było seksowne – szepnął, co wywołało u mnie uśmiech.

Czasem pragnęłam uwagi. W szczególności spojrzenia mężczyzn sprawiały, że czułam się kochana i wręcz chciana. Moi rodzice bardzo mnie kochali i nie miałam z nimi żadnych problemów, jednak mimo wszystko pożądałam uwagi mężczyzn. Ich dotyk wywoływał gęsią skórkę na mojej skórze, a ja nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu.

Nagle oderwałam się od Brodiego i rozpoczęłam bieg w stronę łazienki, która jednak była zajęta — z tego powodu byłam zmuszona skorzystać z tej na górze. Gdy tylko znalazłam się obok sedesu, od razu zaczęłam wymiotować.

– Nie wolno...

– Dallas, co tu robisz? – zapytał ciemnowłosy chłopak.

– Idź sobie, nie mam na to czasu – burknęłam, odgarniając włosy z twarzy oraz podnosząc się na nogi.

– Dallas, ja tylko...

– Nie, nie chcesz mi pomóc, Marcus. Znowu próbujesz się do mnie dobrać, a to się nigdy nie wydarzy.

Popchnęłam go i zamknęłam drzwi.

– Gdybym próbował się do ciebie dobrać, to już dawno bym to zrobił. Czemu nie możesz pogodzić się z tym, że nie jestem chujem?

Za pomocą chusteczki zaczęłam wycierać swoją twarz.

– Bo to nieprawda. Jesteś chujem.

Wtedy Marcus przyparł mnie do ściany, przez co byłam zmuszona na niego popatrzeć.

– Odsuń się, Marcus.

Zbierając w sobie całą moją siłę, odepchnęłam go.

– Kolejny dowód na to, że jesteś chujem. Wypuść mnie, zanim zacznę krzyczeć, że mnie gwałcisz.

– Dallas, uspokój się. Okej? Spokojnie. Zabiorę cię do domu.

Wyrwałam się z jego uścisku.

– Muszę wrócić na dół.

Przepchnęłam się obok niego i gwałtownie otworzyłam drzwi. Za nimi stała Norah, która uważnie nas obserwowała. Marcus przewrócił oczami, a następnie odszedł.

– Norah, to nie to, na co wygląda. – Westchnęłam, choć tak naprawdę nie obchodziło mnie jej zdanie na mój temat. – Tak, to źle wygląda, ale nic się nie wydarzyło.

Norah zmrużyła oczy.

– Um, wrócę już na dół, okej?

Dziewczyna pospiesznym krokiem odeszła, zostawiając mnie całkiem samą.

– Kurwa, nienawidzę życia.



SECRETS ━ MARCUS BAKEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz