xviii. ciocia

257 25 1
                                    


rozdział osiemnasty
maddie

rozdział osiemnastymaddie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


                Maddie tymczasowo mieszkała u nas w domu, a jej syn i Austin się do siebie zbliżyli. Choć mój brat był zawieszony w szkole, to był wyjątkowo szczęśliwy i uśmiechnięty. Nie wiedziałam, co dokładnie nie pasowało mi w cioci Maddie — byłam tylko pewna, że nie można jej ufać.

Poprzedniej nocy Marcus zasnął razem ze mną, ale kiedy się obudziłam, nie było już po nim śladu.

Weszłam do kuchni, skąd po raz kolejny rozlegało się narzekanie Ginny. Georgia wzięła głęboki oddech.

– Mamo, wszystko dobrze? – zapytałam, biorąc do ręki awokado.

Kobieta odwzajemniła mój uśmiech.

– Um, mamo, wiem, że masz załamanie nerwowe, ale Maxine właśnie napisała, że nasz ogród się pali.

Nasze uśmiechy momentalnie zbladły.

– Pali?! – krzyknęła mama, wybiegając z domu. My podążyłyśmy tuż za nią. – Mój ogród!

– Pali się! – zawołała stojąca za płotem Max.

– Co się stało?! – Georgia podbiegła do gaśnicy, podczas gdy ja zawołałam mojego młodszego brata, który akurat skręcał za róg domu razem z naszym kuzynem. – Hej, stójcie!

Oboje zamarli w miejscu, podczas gdy mama szybko ugasiła ogień.

– Mamo, dzieciaki rozpalają ogniska! – Ginny krzyknęła po raz kolejny. – Znam dobrego terapeutę, możemy go zapisać.

Popatrzyłam spod byka na siostrę i jej przyjaciółkę.

– Mój Boże, Ginny, przestań. Nie jesteś jego matką.

Maxine szeroko otworzyła oczy.

– Przestań podlizywać się mamie. Dobrze wiesz, że potrzebna mu jest terapia.

– Nie podlizuję się, po prostu się nie wychylam. Ty też nie powinnaś.

Po chwili Ginny spytała o pozwolenie na pójście do przyjaciółki, na co uzyskała zgodę, a ja postanowiłam do nich dołączyć, mimo że nie szłam tam do niej, tylko do jej brata. Gdy weszłam do środka, Maxine i Ginny od razu wbiegły po schodach.

– Dzień dobry, pani Baker. Czy Marcus jest w domu?

Ellen odwróciła się w moją stronę.

– Tak, jest na górze. Muszę się zbierać, możesz im przekazać, że zostają sami?

Kiwnęłam głową, a następnie udałam się na piętro. Zapukałam do drzwi i po usłyszeniu pozwolenia na wejście je otworzyłam.

– Hej. – Uśmiechnęłam się, zamykając za sobą drewnianą powłokę.

Marcus rozchylił ramiona, nie wstając z łóżka, w geście zachęcającym mnie do wtulenia się.

– Hej, kochanie.

Poczułam motylki szalejące w moim brzuchu, kiedy to usłyszałam.

– Tęskniłam za tobą...

Cmoknęłam jego wargi, a on szeroko się uśmiechnął i odłożył kontroler do konsoli na bok.

– Co się stało?

– Jak to? Nic.

Usiadłam mu na biodrach. Chciałam tylko zrelaksować się przy chłopaku, do którego czułam coś poważnego, a nie mówić o moich problemach.

– Przecież widzę. Porozmawiajmy o tym. – Usiadł i złapał mnie za rękę.

W mojej głowie było mnóstwo myśli, ale przeważało słowo „zdrada". Wtuliłam głowę w zagłębienie jego szyi oraz się do niego przytuliłam.

– Moja mama ma sekretną siostrę, a moja siostra zachowuje się jak suka.

– Twoja ciocia jest dla ciebie miła? – zagaił, nie chcąc rozmawiać o Ginny.

– Chyba tak. Rozmawiałam z nią tylko raz.

– To może z nią porozmawiaj? – Uśmiechnął się, zakręcając wokół palców końcówki moich włosów.

– Poplączesz mi słowy. – Oderwałam się od niego.

Chłopak ułożył dłoń na moim karku i przyciągnął mnie bliżej siebie.

– Cii – mruknął, po czym ucałował moje usta. – Dobra dziewczynka.

Uśmiechnęłam się podczas pocałunku, pozwalając mu użyć języka. Nagłe pukanie do drzwi nas od siebie oderwało.

– Czemu masz zamknięte drzwi? – Rozległ się głos Maxine, dlatego szybko przeniosłam się na fotel stojący w kącie.

– Idę. – Marcus udał się w stronę drzwi. – Co tam?

Obie dziewczyny dołączyły do nas w pomieszczeniu.

– Co tutaj robisz? – zapytała Ginny na mój widok.

– Um, rozmawialiśmy o wspólnym projekcie na zajęcia.

– Fajnie. Na jakie?

Zmrużyłam oczy i zmierzyłam ją wzrokiem.

– Przyrodę. Masz jakiś problem z tym, że rozmawiam z Marcusem?

Siostra wpatrywała się w chłopaka, dlatego odchrząknęłam, próbując rozluźnić atmosferę.

– Oczywiście, że nie.

Maxine przez ten czas w milczeniu nas obserwowała.

– Jest niezręcznie. Omg, shippowałabym was, gdybyś nie była z Brodiem!

Przeniosłam wzrok na Marcusa, a następnie na Maxine. Dlaczego ona powiedziała coś takiego? To dlatego jej nie lubiłam.

– Haha, um, co chciałyście? – zapytał Marcus z zaciśniętą szczęką. Najwidoczniej o niczym nie wiedział.

– Mama mówiła, że musimy ogarnąć sobie jakiś obiad.

Ups.

– Możemy pójść do nas, z Dallas musimy pilnować Austina – odezwała się zdenerwowana Ginny. Nie miałam innego wyboru, jak się z nią zgodzić.

– Okej, spoko. Max, idziesz?

– Jasne, czemu by nie?

Przez całą drogę do naszego domu, kiedy tylko z Marcusem podchodziliśmy bliżej siebie albo za bardzo uśmiechaliśmy się podczas rozmowy, Virginia patrzyła na nas, jakby wcale nie miała chłopaka i w zamian spotykała się z Marcusem już od lat.

SECRETS ━ MARCUS BAKEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz