Między jawą a snem (+16)

411 25 28
                                    

Pamięć to bardzo plastyczna masa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pamięć to bardzo plastyczna masa. Można z jej formować quasi-trwałe obiekty, które z czasem twardnieją jak stara plastelina i wydają się niezniszczalne. Jeśli jednak znowu się nimi pobawisz, wrócą w twoich rękach do elastycznej, bezkształtnej formy, której ponownie można nadać kształt.

Gdyby Draco miał wybrać jedną moc, jaką miałby posiadać na zawsze, wybrałby kontrolę ludzkich wspomnień. Dlaczego? Bo władza nad przeszłością to władza nad przyszłością.

Są pewne wspomnienia, które sam wyrzucił za wrota pamięci, zamknął z trzaskiem drzwi i udaje, że zgubił klucz. Żyje w przekonaniu, że poza bezpieczną przestrzenią jego umysłu, dawno pożarł je czas i pogrzebała nicość. Wtedy, w najmniej oczekiwanym momencie, one zaczynają dobijać się do jego głowy i nachalnie przypominać o swojej obecności.

Puk puk, wpuść nas, przyprowadziłyśmy ze sobą wszystkie emocje, których też chciałeś się pozbyć.

Draco nigdy ich nie wpuszcza. Rygluje się w swojej głowie, odcina od wszystkich, a szczególnie od tej wrażliwej części siebie, której nie ufa, a której nie umie się pozbyć. Trwa tak przez jakiś czas w nadziei, że sobie pójdą.

Odchodzą, ale zawsze wracają. W snach, gdy świadomość schodzi z warty i nikt już nie pilnuje twierdzy jego umysłu...

– Zdrajca.

Jedno słowo, które przekreśliło wszystko.

Wibruje nieznośnie w ciszy, drażni się z nim, a potem wbija głęboko w serce i wypala się w jego duszy jak rozżarzona pieczęć. Będzie nosił to niewidzialne znamię już do końca swoich dni.

Wie, że został przyłapany na gorącym uczynku. Otwarta Szafa Zniknięć i podwinięte rękawy koszuli odsłaniające Mroczny Znak nie pozostawiają, co do tego złudzeń. Potter wie. Jednak, zamiast rzucić się na intruza, obezwładnić go jako pierwszy, albo chociaż walczyć, Ślizgon nie robi nic.

Jedno słowo paraliżuje go lepiej niż Drętwota.

Harry nie ma takich dylematów.

Potężny strumień magii, w którym kumuluje się cała złość, gorycz i rozczarowanie Wybrańca, trafia w Malfoya i wyrzuca go z impetem na stos magicznych rupieci. Kolejny błysk błękitnego światła przecina powietrze, ale tym razem blondyn reaguje szybciej. Przetacza się po posadzce, a wymierzony w niego pocisk niszczy w proch platynowy puchar.

Celny kontratak sprawia, że Potter przestaje być w posiadaniu swojej różdżki. Tryumfalny uśmiech węża spotyka się z krwiożerczym spojrzeniem lwa.

Następne, co rejestruje Malfoy to posmak krwi w ustach i rozdzierający ból w okolicy brzucha. Zwija się w pół i gubi dech na kilkadziesiąt sekund. Jego przeciwnik wykorzystuje ten czas, aby usiąść na nim okrakiem i przyszpilić do posadzki całym ciężarem ciała. Silny uścisk zamyka nadgarstki, a różdżka wypada z pobielałej dłoni i toczy się zaledwie pół metra dalej, ale wystarczająco daleko, żeby znaleźć się poza zasięgiem ich rąk.

– Kurwa... – wyrywa się chłopcu z blizną. Nie tak to planował.

Oboje dyszą ciężko, wykorzystując impas w walce na zebranie sił. Draco spogląda z drwiną w szmaragdowe oczy, ale w tym momencie gubi całą pewność siebie. W oczach tych szaleje tornado gniewu.

Rozgrzany oddech owiewa szyję młodego Śmierciożercy – czuć w nim wyraźną groźbę zemsty. Adrenalina, strach, rywalizacja, uraza – wszystko to miesza się w jego żyłach w wybuchowy koktajl hormonów i emocji. 

Upija się nim momentalnie.

Jego ciało wydaje pierwszą niekontrolowaną reakcję, a Draco oblewa się zimnym potem. Zaczyna z całych sił wierzgać, próbując się wyswobodzić, ale przecenia swoje możliwości. Potter jest już dużym, umięśnionym i silnym młodym mężczyzną, tak innym od chuderlawego chłopca, którym był jeszcze kilka lat temu. To spostrzeżenie powoduje w ciele blondyna rzeczy, które zdecydowanie nie pasują do obecnej aury. Nie pomaga też to, że Gryfon patrzy na niego z furią w oczach, a zachłyśnięty nietypową bliskością mózg Draco interpretuje ten ogień zupełnie opacznie. Stęka cicho, ale przecież można spisać to na karb bólu. Coś jednak musiało go zdradzić, bo wyraz twarzy bruneta zmienia się gwałtownie. Jest nieodgadniony, ale wprawne oko zobaczy w nim nutę zaskoczenia i... ciekawości.

Co teraz dzieje się w głowie Pottera?, przebiega mu w panice przez myśl, gdy czuje, jak chłopak nad nim obniża się nieznacznie, jakby testował wygodniejszą pozycję do miażdżenia mu nadgarstków. Jest tak blisko, że ich czoła się dotykają.

Przez chwilę oddychają sobie w usta. Oddechy są szybkie i urywane.

Malfoy nie wie co się z nim dzieje. Bijące serce i szum krwi pulsującej w czaszce odbierają ostrość widzenia, odbierają mu świadomość. Leży pod Harrym sparaliżowany i błaga w myślach, żeby to zrobił. Wszystko, czego do tej pory się wypierał, co zakopał głęboko na dnie swojej podświadomości i zasypał tysiącem kłamstw, uderza w niego z siłą, która burzy nawet najtwardsze obwarowania.

Proszę, pokaż mi, że też tego chcesz. Pokaż, że mnie nie nienawidzisz...

W odpowiedzi czuje na ustach zwilżone wargi, które delikatnie rozchylają jego. Język jest gorący, smak niewinnie słodki.

Draco jęczy przeciągle i bardzo się tego wstydzi.

Harry nie ukrywa zaskoczenia, odsuwa się i bada jego reakcję. Oczy błyszczą mu dziko, a srebrnowłosy chłopiec drży na ten widok z podniecenia. A potem drży znowu, gdy Harry nie zrywając kontaktu wzrokowego, z diabelskim uśmiechem wykonuje znaczący ruch biodrami.

Ogień zalewa jego ciało i doprowadza go na skraj poczytalności. Wygina plecy i całkowicie poddaje się tej chwili. Pocałunki stają się bardziej zaborcze i wygłodniałe.

Oba nastoletnie ciała są chętne i spragnione więcej.

Tętno przyspiesza.

Ręce błądzą w coraz mniej oczywiste miejsca i wtedy Harry zatrzymuje się, patrzy mu głęboko w oczy i szepcze jego imię. Draco zamiera oczarowany tą chwilą. Czuje, że zaraz padnie coś ważnego, coś, na co czekał tyle lat. Przymyka oczy i słyszy złośliwy śmiech, który momentalnie mrozi mu krew w żyłach.

– Ty obrzydliwy pedale. Naprawdę myślałeś, że będę chciał takie ścierwo jak ty?

Nie musi otwierać oczu, bo wie dokładnie, co zobaczy. Harry celuje w niego jego własną różdżką i śmieje się z okrutną pogardą.

Potem pada Crucio i ciało blondyna skręca się w pierwszych spazmach bólu. Kolejnym machnięciem różdżki, Gryfon niszczy szafę zniknięć – niegdyś klucz do zwycięstwa, a teraz dowód porażki. Nie ściągając uroku, opuszcza pomieszczenie. 

Świat Dracona rozpada się na milion kawałków. Nie wie, co boli go bardziej, powykręcane mięśnie czy serce. Jeden nieroztropny ruch zniszczył wszystko, co próbował osiągnąć. W głowie kołacze się dziwne przeświadczenie, że to dopiero początek serii tragicznych porażek.

Podnosi się z łóżka z tym samym ciężkim przeczuciem. Nie opuszcza go ono ani podczas mycia zębów, ani na lekcjach, ani w nocy. Ciąży mu w trzewiach jak kamień i powoduje coś na kształt palącej, psychicznej zgagi. 

Nie wie już, czy to był sen, czy wyparte w traumie wspomnienie, które wróciło po latach. Od deprawacji snu jawa miesza mu się z rzeczywistością. Gubi myśli, gubi grunt pod nogami, gubi się w labiryncie zniekształconych ścieżek własnego umysłu. Jak długo jeszcze to potrwa?

Sny grzesznych dusz #drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz