Justin's POV
Wiedziałem, że to co jej zrobiłem było złe. Nie, to nie było złe. To było dużo bardziej złe niż mogłoby się wydawać. Nie miałem zamiaru jej uderzyć, ale dała mi do tego powód. Dobrze wiedziała, że nie lubię kiedy robi się coś wbrew mojej woli. Mimo wszystko ona postanowiła uciec myśląc, że ma jakąkolwiek szansę. Zaśmiałem się pod nosem na jej naiwność.
Wszedłem do kuchni, aby zrobić sobie herbatę. Dochodziła trzynasta. Wiem, że nie jadła nic od wczorajszego dnia i mimo tego, że byłem na nią wściekły, nie mogłem pozwolić na to, aby czuła się głodna. Wyjąłem z lodówki potrzebne składniki, aby przyrządzić jej obiad. Wstawiłem wodę i zająłem się przyrządzeniem spaghetti. Doskonale wiedziałem, że to jej ulubionej danie. Ba, wiedziałem o niej praktycznie wszystko.
Moje porwanie nie było pod wpływem impulsu. Obserwowałem ją od kilku miesięcy. Wiedziałem z kim się przyjaźni, którędy najczęściej chodzi, wiedziałem wszystko, co było mi niezbędne do jej uprowadzenia.
*Flashback*
Dzień przed moim planem nie mogłem spać. W mojej głowie roiło się od setki powodów za i przeciw, ale przewagę wzięły głosy, które mówiły iż robię dobrze. Cały dzień był dla mnie stresujący. Nie wiedziałem czy mi się uda. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał, że już czas. Równo o godzinie piętnastej chwyciłem kluczyki i wyszedłem z domu. Wsiadłem do swojego vana i czym prędzej ruszyłem we wskazanym kierunku.
Przebierałem nerwowo palcami po kierownicy jadąc ulicą, na której mieszka. Zachowywałem odpowiednią odległość, abym mógł ją dostrzec. Wyszła z domu z wymalowanym uśmiechem na twarzy, a ja głośno przełknąłem ślinę. Wypuściłem głośno powietrze i podążałem za nią. W jej uszach były słuchawki, co było dla mnie ułatwieniem. Weszła do sklepu, a ja nadal obserwowałem każdy jej ruch. Była taka bezbronna i niczego nieświadoma.
Po niecałych pięciu minutach opuściła sklep bez żadnego wyrazu emocji na twarzy. W prawej dłoni trzymała torebkę z zakupami, a w drugiej swój telefon. Dziwiło mnie, że dzisiejsza młodzież nie jest w stanie wyjść na parę minut nie mając przy sobie komórki. Cholera, byłem od niej starszy zaledwie dwa lata, a nie czułem tej potrzeby.
Rozejrzała się po ulicy i przeszła na drugą stronę. Nie widziała mnie na co uśmiechnąłem się pod nosem. Odpaliłem ponownie swój samochód i jechałem za dziewczyną. Po dwuminutowej podróży podjechałem na odpowiednią odległość. Nadal mnie nie widząc, zatrzymałem vana i wyskoczyłem z samochodu. Ona w tym samym czasie ustała, aby przełożyć zakupy z jednej ręki do drugiej. Wiedziałem, że to najlepszy moment.
* Koniec*
Usłyszałem dźwięk gotującej się wody i zalałam filiżankę, w której leżał woreczek herbaty. Mój obiad dla niej był pewnego rodzaju rekompensatą za to, co zrobiłem jej wcześniej. Nigdy nie umiałem gotować, a powodem było to, że nigdy nie miałem powodu, by się tego uczyć. Mieszkałem sam od roku, a od sześciu miesięcy chodziłem regularnie na wizyty do pani Dobson.
Ta kobieta jest moim psychiatrą. Nie bawił mnie fakt, że jestem popierdolony. Ale człowiek z takim umysłem jak mój potrzebował pomocy. Spotykaliśmy się w jej gabinecie dwa razy w tygodniu. Muszę się pochwalić, że jest dużo lepiej. Kiedy zaczynałem leczenie, byłem na silnych prochach, a moje wizyty były co drugi dzień. Nie chodzi o to, że ich nie lubiłem. Po prostu czułem pewien dyskomfort mówiąc obcej osobie o tym co czuję.
CZYTASZ
True Love Does Not Choose
FanfictionŻycie siedemnastoletniej Alex jest takie, jak każdej innej nastolatki. Ma kochającą rodzinę oraz młodszego brata, dla którego byłaby w stanie zrobić wszystko. W dzień awansu swojego ojca jest proszona o pójście do sklepu. Nastolatka nie wie jednak...