Justin's POV
- Usiądź - powiedziała moja ulubiona pani doktor, kiedy zjawiłem się w jej gabinecie. Ubrana w obcisłą, szarą ołówkową sukienkę wyglądała po prostu idealnie, nie wspomnę o jej idealnym, zgrabnym tyłku.Usadowiłem się wygodnie na dobrze mi znanym, skórzanym fotelu, a dłonie umieściłem za głową. Mój wzrok podążał za idealnym ciałem dziewczyny, kiedy widocznie szukała czegoś, czego akurat nie miała pod ręką.
- Mam taki bałagan, że nic nie mogę znaleźć - zachichotała lekko, kiedy w końcu usiadła obok, krzyżując nogi. Otworzyła swój notek, a zębami zdjęła zatyczkę z długopisu. Skłamałbym mówiąc, że nie było to seksowne. - Nie było cię tutaj ponad miesiąc. Jak się czujesz?
Wzruszyłem ramionami, nie spuszczając wzroku jej pulchnych ust. Boże, miałem taką cholerną ochotę wessać się w jej wargi za każdym razem, gdy tylko je oblizywała.
- Czuję się lepiej - wyszczerzyłem się. - A ty?
Popatrzyła na mnie pytającym wzrokiem, głośno połykając ślinę. Widzieć ją zakłopotaną moimi słowami było czymś naprawdę dobrym.
- Jak dobrze pamiętam, to spotykamy się tutaj, aby rozmawiać o tobie, nie o mnie.
Dłońmi przejechała po materiale spódniczki, który lekko się pogiął.
- A więc? Jakieś szczegóły? Słowo lepiej nie jest odpowiednim słowem, Justin.
Przewróciłem oczami.
- Nie czuję w sobie już takiej agresji - zacząłem. - Kiedyś czyjaś obecność doprowadzała mnie szaleństwa, dzisiaj jest lepiej.
- Czyjaś? - spytała wyraźnie zainteresowana. Przytaknąłem.- Kim jest ta osoba?
- Czy to istotne, pani Dobson? - westchnąłem.
- Wydaje mi się, że tak. Mówiliśmy sobie gorsze rzeczy, więc?
- Czy ja wchodzę pani do łóżka? - otworzyła buzię ze zdziwienia.
- Cóż... - powiedziała nieśmiało. - Czyli z twojej wypowiedzi wnioskuję, że jest to dziewczyna.
- Skąd ta pewność? - uniosłem pytająco brew. - Może jestem gejem?
Pani Dobson zachichotała, a w jej policzkach uformowały się dwa dołeczki. Wyglądała tak rozkosznie.
- Po tym jak na mnie patrzysz wątpię, abyś interesował się mężczyznami - zaśmiałem się, bo wiedziałem, że ma rację.
Gdyby tylko nie była moją terapeutką, prawdopodobnie byłaby ona kimś na rodzaj Pauli. Pieprzyłbym ją tyle razy ile bym chciał, a ona błagałaby o więcej. Tak, jestem tego pewien.
- A więc w jaki sposób ta osoba tak na ciebie działa? - spytała, kładąc akcent na słowo osoba.
Opowiedziałem jej wiele na temat Alex, pomijając fakt tego, co zrobiłem jej przez parę miesięcy. Patrzyła na mnie uważnie, jak gdyby nie była w stanie zrozumieć, że potrafię być całkiem dobrym chłopakiem. Zanotowała coś w swoim notesie, po czym pozwoliła wracać do domu.
CZYTASZ
True Love Does Not Choose
FanfictionŻycie siedemnastoletniej Alex jest takie, jak każdej innej nastolatki. Ma kochającą rodzinę oraz młodszego brata, dla którego byłaby w stanie zrobić wszystko. W dzień awansu swojego ojca jest proszona o pójście do sklepu. Nastolatka nie wie jednak...