{12} "Bingo, skarbie"

265 15 1
                                    

Alex's POV


Zostałam wybudzona z rześkiego snu przez dziwne uczucie w pobliżu zgięcia mojej szyi. Mając wrażenie, że to jedynie moje włosy opadające na nią, próbowałam dalej kontynuować swój sen. Przekręciłam się na plecy, wciąż nie otwierając swoich powiek.

Wczorajszej nocy nie byłam w stanie usnąć. Tamtego wieczora wydarzyło się zbyt wiele. Moje upojenie alkoholowe, sytuacja z Brandonem, a potem TO. Gdy tylko pomyślę o tym, co zrobiłam czuję dziwne uczucie w moim podbrzuszu. Brzydzę się sobą.

Jeśli kiedykolwiek czytałeś gdzieś o tym, że w nocy najwięcej myślisz o swoim życiu, to muszę przyznać temu rację. Mój sen nie przychodził prędko. Moje myśli toczyły bitwę, starając się zdecydować czy zrobiłam dobrze, czy zrobiłam źle.

Rozmyślałam nad swoim życiem, kiedy za oknem wschodziło słońce. Justin spał obok pogrążony we śnie, a pod jego powiekami przebiegały sny. Zastanawiałam się, o czym może śnić chłopak z tak trudną przeszłością. O mamie? O tacie? O babci? O mnie? Nie, na pewno nie o mnie.

Odkręciłam się, aby móc patrzeć na jego twarz. Usta miał lekko rozchylone, a jego klatka piersiowa unosiła się i opadała w powolnym rytmie. Chciałam wkraść się do jego głowy i dowiedzieć się o czym właśnie śni. Pragnęłam wejść do jego umysłu i dostrzec świat takim, jakim postrzega go on. A może jednak nie chcę tego widzieć?

Może to, czego bym się dowiedziała, zniszczyłoby mnie psychicznie jeszcze bardziej niż jestem teraz. Moje dni są teraz puste. Obserwuję w dalszym ciągu twarz chłopaka. Co jakiś czas blask księżyca rzuca na niego to białe, to czarne cienie. Wygląda tak niewinnie.

Zmarszczyłam brwi, kiedy dziwne uczucie ponowiło się. Nie chcę wstawać. Nie teraz, kiedy dopiero co zasnęłam. Moja głowa pęka, mam objawy kaca po wczorajszej imprezie. Czuję suchość w gardle i całkowitą niechęć do wstawania z łóżka. Nie mogąc już tego wytrzymać, wygramoliłam swoją rękę spod kołdry i chcąc zgarnąć moje włosy, dotknęłam czyjejś twarzy.

Dziwne uczucie nie było spowodowane moimi włosami. Przyczyną mojej pobudki był Justin, który delikatnie swoimi ustami muskał moją delikatną skórę. Po moim ciele przeszedł dreszcz.

- C-co ty robisz? - wyjąkałam, kiedy przygryzł moje ucho, a mnie zalała fala przyjemności. Trafił w mój słaby punkt.

- Staram się cię obudzić.

- Proszę, daj mi jeszcze trochę - powiedziałam odkręcając się i przykrywając twarz poduszką. - Pięć minut, proszę.

- Alex, dochodzi dziewiąta. Musimy iść na śniadanie.

Zignorowałam słowa Justina i z całych sił próbowałam wrócić do krainy snów. Usłyszałam westchnięcie, po czym jego kroki skierowały się ku łazience. Odetchnęłam z ulgą, kiedy wiedziałam, że odpuścił.

- Wstawaj - wygruchał, kiedy na nowo znalazł się na łóżku.

- Nie jestem głodna - odpowiedziałam z irytacją w głosie, odkręcając się do niego plecami.

- Owszem jesteś, chodź - ściągnął ze mnie kołdrę, przez co zdenerwowałam się jeszcze bardziej. Mimo wszystko nadal nie wstawałam, pozostając w tej samej pozycji. Justin westchnął.

True Love Does Not ChooseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz