Alex's POV
Leżałam beztrosko na łóżku, kiedy Justin nadal brał prysznic. W międzyczasie rozmyślałam o tym, co wydarzyło się w przeciągu ostatnich miesięcy. Jeśli jakiś miesiąc temu ktokolwiek powiedziałby mi, że ja i Justin stworzymy prawdziwą parę, pewnie wybuchłabym donośnym śmiechem i określiłabym tego kogoś totalnym wariatem. Jednak życie lubi płatać nam figle, przez co obecnie związałam się z chłopakiem, który uprowadził mnie dobre pół roku temu, aby zemścić się na swoim ojcu, który odszedł od niego, gdy ten był jeszcze dzieckiem. Wiele razy pytałam go co mam wspólnego z tą sytuacją, a on twierdził, że to był jego jedyny pomysł. W każdym bądź razie związałam się z chłopakiem, z którym z całą pewnością nie powinnam wchodzić w bliższe stosunki. Nazwijcie mnie głupią, ale zakochałam się w kimś, kto odseparował mnie od rodziny i najbliższych mi osób. W moich dłoniach obracał się teraz naszyjnik, który dostałam dwa dni temu od Justina. Chcę żebyś miała coś, co ci będzie mnie zawsze przypominać. J jako Justin. Słowa chłopaka z wigilijnego wieczoru niespodziewanie wtargnęły do mojego umysłu. Tamtej nocy długo myślałam nad sensem tego zdania. Czy to było w jakimś rodzaju potwierdzenie, że on kiedyś odejdzie, a naszyjnik pozostanie ze mną? Na zawsze? Mimo tego czasu, który spędziłam z tym chłopakiem, nadal nie wiem o nim wiele. Justin nigdy nie chce otwierać się na swoją przeszłość, a ja staram się unikać tego tematu jak mogę. Mimo wszystko jestem ciekawa tego, co robi obecnie jego mama. Przecież żyje, tak? Mieszka w Chicago, tam gdzie Fredo, więc czemu nie utrzymują kontaktów? Rozumiem żal Justina o to, że wyrzuciła go z domu, gdy miał zaledwie piętnaście lat, ale minęło parę lat. Jestem pewna, że brakuje mu własnej matki, ale jego duma nie jest w stanie pozwolić na jakiekolwiek kroki, które miałby zaowocować ich wspólnym spotkaniem. W czasie, gdy westchnęłam, drzwi od łazienki w naszym pokoju otworzyły się ukazując pół nagiego chłopaka. Biały ręcznik owinięty był wokół jego bioder, pojedynce krople spływały po jego klatce piersiowej, a jego włosy... jego włosy były cholernie seksowne będąc jeszcze mokrymi. Przygryzłam odruchowo swoją wargę, podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Myślałem, że będziesz spała - przemówił dość ochrypłym głosem, przez co po chwili odchrząknął i przejechał dłonią po swoich włosach.
- Nie jestem jeszcze śpiąca - odpowiedziałam szczerze.
- Albo czekałaś celowo, aby móc mnie obczajać - zaśmiał się, otwierając półkę ze swoją bielizną. Wyciągnął parę bokserek, po czym zniknął w łazience na nowo. Ciche westchnięcie opuściło moje usta na fakt, że mój chłopak był prawdopodobnie najseksowniejszym chłopakiem w Stratford.
- O czym myślisz? - wybudził mnie z moich fantazji, na co kilkakrotnie zamrugałam. - Mam nadzieję, że o mnie.
Wypięłam język w jego stronę, a on jedynie przewrócił oczami. Nie wiem czemu uważał to za dziecinny gest, skoro sam wiele razy robił to samo.
- O jutrze - wzruszyłam ramionami. - Jutro mamy sylwester. Nie wierzę jak ten rok szybko zleciał.
Opadłam na łóżko, przez co moje włosy rozłożyły się po bokach mojej głowy. Usłyszałam jego zbliżające się kroki, a po chwili jego ciało znalazło się obok mojego.
- Masz racje - przyznał. - Co za popieprzony rok. Dużo się zmieniło, prawda?
- Tak - skinęłam nieśmiało głową. - Dużo.
- Coś się stało? - spytał, podpierając się na łokciu i ilustrując mnie doszczętnie.
- Nie. Czemu tak uważasz? - uniosłam brew.
- Nie wiem - wzruszył ramionami. - Brzmisz jakby cię coś martwiło, jest coś takiego?
- Myślę o tym, co robi teraz moja mama. Jestem ciekawa czy nadal mnie szuka, czy zaprzestała po tym telefonie.
CZYTASZ
True Love Does Not Choose
FanfictionŻycie siedemnastoletniej Alex jest takie, jak każdej innej nastolatki. Ma kochającą rodzinę oraz młodszego brata, dla którego byłaby w stanie zrobić wszystko. W dzień awansu swojego ojca jest proszona o pójście do sklepu. Nastolatka nie wie jednak...