Słowo zaskoczona nie opisywało mojego obecnego stanu. Przez parę sekund patrzyłam sobie z Fredo w oczy, myśląc, czy powinnam się teraz odwrócić. Sama świadomość, że Justin usłyszał fragment naszej rozmowy doprowadził mnie do ukłucia w sercu, nie mówiąc o fakcie, iż wrócił pijany.
Parę minut temu, jego przyjaciel mówił, że wyszedł z kimś, a tym kimś była dziewczyna. Więc z kim spotkał się mój "chłopak"? Dlaczego jest pijany? I dlaczego wszedł w najmniej odpowiednim momencie?
Moje serce zaczynało przyspieszać. Fredo, widząc to postanowił przejąc inicjatywę i przerwać tą gęstą atmosferę między naszą trójką. Już nie pierwszy raz, kiedy mój nos wyczuł mieszankę alkoholu i papierosów od Justina.
- O hej Justin, może dołączysz? - Fredo uśmiechnął się wstając i podchodząc w kierunku swojego przyjaciela. Justin zlekceważył jego słowa, a swój wzrok wlepił we mnie.
- Zadałem pytanie - warknął chłopak, strącając ze swojego ramienia dłoń przyjaciela. Fredo westchnął.
- Po prostu rozmawialiśmy... - zaczął, ale Justin na nowo mu przerwał, ponownie patrząc mi w oczy.
- Czemu masz na sobie jego bluzę?
- Alex wróciła przemoczona i dałem jej...
- Czy ja kurwa pytam o to ciebie, czy swoją dziewczynę? - Fredo odskoczył zszokowany do tyłu, kiedy brązowooki delikatnie go odepchnął. - Spytałem czemu masz na sobie jego bluzę? Co? Nagle ci języka w gębie zabrakło?
- Justin, uspokój się.
- Chyba po raz drugi muszę ci przypomnieć, że to jest moja dziewczyna, a nie twoja. Mógłbyś z łaski swojej przestać wpierdalać się w cudze sprawy?
Siedziałam sparaliżowana na krześle, bawiąc się rąbkiem bluzy Fredo. Bałam się wykonać jakikolwiek ruch, bałam się odezwać. Doskonale wiem, że jego przyjaciel celowo go zagaduje, bo wie, iż nie będę w stanie odpowiedzieć na jego pytanie. Siedziałam i przyglądałam się Justinowi.
To, że jest pijany widać na pierwszy rzut oka. Jego włosy są suche i potargane, więc musiał korzystać z samochodu, bo na dworze nadal leje. Wątpię, aby był na tyle głupi, aby prowadzić po pijaku, więc ktoś musiał go tu podwieźć. Ta dziewczyna?
Jego mięśnie były napięte, a dłonie uformowane w pięści. Modliłam się w myślach do Boga, aby nie zrobił za chwilę czegoś głupiego. Fredo jest jego przyjacielem od dziecka, a mimo wszystko staje w mojej obronie i z mojego powodu kłóci się z Justinem.
- Czy będziesz w stanie odpowiedzieć na te pierdolone pytanie? - wrzasnął Justin, wyrywając mnie tym samym z zamysłów. Przełknęłam głośno ślinę i podnosiłam głowę. Jego oczy były przepełnione gniewem, a odcień kawy mokka uległ zmianie.
- W-wróciłam cała mokra, więc dał mi swoją bluzę - wyjąkałam delikatnie i schowałam pojedyncze pasmo moich włosów za ucho. - Nie denerwuj się.
Justin odszedł ode mnie i zaśmiał się. Wymienił spojrzenie z Fredo, po czym chwycił za stojący na blacie kubek i rzucił nim o ścianę. Pisnęłam przerażona, kiedy pojedyncze fragmenty porcelany trafiły we mnie.
- Justin, uspokój się - powiedziała delikatnie wstając i podchodząc bliżej. Chłopak automatycznie cofnął się do tyłu, jak gdyby obrzydzała go moja osoba.
CZYTASZ
True Love Does Not Choose
FanfictionŻycie siedemnastoletniej Alex jest takie, jak każdej innej nastolatki. Ma kochającą rodzinę oraz młodszego brata, dla którego byłaby w stanie zrobić wszystko. W dzień awansu swojego ojca jest proszona o pójście do sklepu. Nastolatka nie wie jednak...