Rozdział 5

3.2K 152 11
                                    

Przekroczyłam próg domu, zdjęłam buty i miałam zamiar iść do łazienki, ale powstrzymało mnie szarpnięcie za nadgarstek. Harry odwrócił mnie w swoją stronę i przyparł lekko do ściany.

- Gdzie byłaś? - wysyczał przez zaciśnięte zęby.

- Na spacerze - powiedziałam i próbowałam go odepchnąć, ale był za silny.

- Dwie godziny?! Poza tym chyba na spacer nie jedzie się samochodem... Nie kłam.

- Co się z tobą dzieje?! Albo się mnie o coś ciągle czepiasz, albo na coś nie pozwalasz. Nie jestem twoją własnością do cholery! - krzyknęłam i odepchnęłam go z całej siły. Weszłam do łazienki i zamknęłam drzwi na klucz.

Podeszłam do umywalki i pochyliłam się nad nią. Przemyłam twarz wodą i spojrzałam w lustro. Można powiedzieć, że wyglądam trochę lepiej niż tydzień temu, ale tylko trochę. Westchnęłam i wyszłam z pomieszczenia, i od razu wpadłam na tors chłopaka.

- Powiesz mi po prostu gdzie byłaś? - zapytał i przetarł dłonią twarz.

- Ufasz mi? - zapytała i złapałam jego twarz w dłonie. Pokiwał głową - no to się nie pytaj - stwierdziłam i poszłam do kuchni.

- Harry, zostało jeszcze trochę tego czegoś co zrobiłeś? - krzyknęłam, a on za chwilę pojawił się w kuchni. Zaśmiał się na moje słowa, ale skinął twierdząco głową.

Wyjął z lodówki naleśniki i odłożył dwa na oddzielny talerz.

- Jednego - przewrócił oczami, ale zrobił to o co poprosiłam.

Wstawił talerz do mikrofalówki i nastawił czas na minutę. Po chwili jadłam już naleśnika oblanego syropem klonowym. Pierwszy kęs, drugi, trzeci, a Harry cały czas się na mnie patrzył.

Mogłam przysiąc, że nawet nie mrugał. Czułam, jakby jego wzrok wypalał mi dziurę w czaszce.

- Co?- zapytałam jak już skończyłam jeść.

- Nadal zastanawiam się gdzie byłaś.

- Ugh, u Rose - skłamałam, bo jakby się dowiedział co chcę zrobić, to by mnie chyba zabił.

- Wiesz, że mogę to z łatwością sprawdzić - pokiwałam w odpowiedzi głową. Wyjął telefon i przyłożył słuchawkę do ucha.

- Co robisz?

- Dzwonię do Niall'a. Cały czas siedzi przy niej to na pewno mi powie czy byłaś ją odwiedzić.

- Okej - od razu się rozłączył - byłam u starego przyjaciela - powiedziałam i wstawiłam talerz do zmywarki. Skierowałam się w stronę salonu, aby pooglądać telewizję i przy okazji sprawdzić godzinę. 4:45 PM. Mam jeszcze trochę czasu. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Chwilę później przyszedł Styles i usiadł obok mnie. Wiedziałam, że za chwilę będzie zadawał pytania, na które kompletnie nie chciałam odpowiadać.

- Jakiego przyjaciela? - a nie mówiłam.

- Starego.

 - Nie graj ze mną w te głupie gierki - ostrzegł mnie i spojrzał prosto w oczy.

- U brata Jeremy'ego, dawno się z nim nie widziałam i chciałam go odwiedzić.

- U brata tego...

- Harry, to jest jego brat nie on. Jackson jest całkiem inny - pokiwał głową i objął mnie ramieniem - i to wszystko? - zapytałam ze zdziwieniem.

- No przecież ci ufam - wzruszył ramionami.

Okeej... To było dziwne.

- Obejrzymy Trzy metry nad niebem? (pochyła czcionka) - zapytałam. Słyszałam o tym filmie, ale jakoś nie miałam czasu, ani szansy go obejrzeć.

Changes ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz