Rozdział 18

1.9K 134 10
                                    

Wyszłam z pomieszczenia, a następnie z magazynu. Przy samym wejściu stali moi przyjaciele, na pewno wszystko słyszeli. Westchnęłam tylko i przeszłam obok nich. Podeszła do swojego samochodu i wyjęłam z bagażnika czarny worek. Nie mogłam zostawić tutaj jej ciała. Musiałam się go pozbyć.

- Dakota... Jesteś cała we krwi - pokazała na mój strój. 

Wzruszyłam tylko ramionami i nic nie odpowiadając weszłam znowu do tego okropnego budynku. Kilka chwil spakowałam ciało tej wywłoki do wora i wywlekłam na zewnątrz.

- Pomóż mi - zwróciłam się do Jake'a. 

Westchnął, ale nie skomentował. I dobrze miałam dzisiaj chujowy nastrój, więc  i mu mogło się oberwać, nawet jeśli to mój przyjaciel.

- Co mam z nią zrobić? - zapytał.

- Wrzuć ją do mojego bagażnika - rzuciłam bez emocji.

Richardson skierował się w stronę mojego auta, a ja odwróciłam się w stronę Rose.

- Chcę załatwić papiery związane z nazwiskiem Hanny, pojedziesz ze mną? - spojrzałam na nią pytającym spojrzeniem. Wydawała się trochę zaskoczona.

- Tak, przyjadę po ciebie o 10. Może być? - jej głos brzmiał dziwnie, dlatego zapytałam:

- Wszystko okej?

- Tak, jestem trochę skołowana, wiedziałam czego się spodziewać ale zobaczenie tego na własne...

- Właśnie dlatego mówiłam, żebyś odjechała - powiedziałam i chciałam położyć rękę na jej ramieniu, ale spostrzegłam, że jest cała we krwi, dlatego ją cofnęłam.

- Wiem, dlatego nie mam do ciebie o to pretensji.

- Muszę iść, jeśli mam się wyrobić. Jestem cała we krwi tej... - nie dokończyłam tylko ze względu na przyjaciółkę. Widziałam jak trochę ją to przygnębiło, ale przecież mówiłam żeby stąd pojechała. To ona nigdy nie może posłuchać, zresztą ja też zrobiłabym to sama na jej miejscu, więc nie jestem mocno zdziwiona. Podeszłam do Jake'a i powiedziała, aby zajął się Rose, a ja odjechałam.

***

Nie wiem ile czasu jechałam, ale po jakimś czasie znalazłam się pod domem Harry'ego. Na początku chciałam wrzucić jej ciało do rzeki, ale rozmyśliłam się i wpadłam na lepszy pomysł. Po drodze wpadłam do sklepu budowlanego i kupiłam czerwoną farbę, dobrze że był otwarty, (co było swoją drogą dziwne, żeby taki sklep był otwarty o tak wczesnej porze) ponieważ nie cofnęłabym się przed niczym, żeby dostać to czego chcę, nawet jeśli chodzi o zwykłą farbę. Podjechałam pod tylne wejście, aby sąsiedzi nie widzieli... w zasadzie to nic nie widzieli i wysiadłam z auta.  Wyjęłam z bagażnika worek i farbę, z dość wielkimi trudnościami dotarłam do sypialni. Na schodach było najtrudniej, ale jakoś dałam radę. Harry był w pracy i wróci dopiero po południu, więc zajęłam się spokojnie tym co miałam do zrobienia. Wyjęłam jej ciało z worka i ułożyłam na łóżku. Trochę pobrudzi mu pościel, no ale trudno się mówi. Podniosłam farbę z ziemi i odkleiłam dołączony do opakowania pędzel. Zaczęłam malować po ścianie litery, aż w końcu ułożyły się w zdanie:

"Teraz możesz pieprzyć tę dziwkę do woli"

Zostało mi jeszcze trochę farby na dnie, dlatego rozlałam ja po całym pokoju - nic się nie może zmarnować. Ostatni raz spojrzałam na ciało leżące na łóżku. Jej usta nie rozciągały się w durny i zadowolony z siebie uśmieszek, a oczy nie miały już tej kpiny. I właśnie taka była najfajniejsza. Gdyby nie była martwa, może bym ją polubiła. Po wyjściu z pokoju, zamknęłam drzwi i wyszłam tylnymi drzwiami. Wsiadłam do samochodu i pojechałam do swojego nowego domu.

- Jestem - krzyknęłam wchodząc do domu. Przede mną pojawił się Jeremy z Hanną na rekach. Odwróciłam się plecami do niego, żeby moja córka nie widziała jak jej matka była cała we krwi. Mimo, że była mała, będę trzymała ją od tego z daleka, zawsze. 

- Zabierz ją. Jestem cała we krwi - powiedziałam i przetarłam ręką twarz. Pewnie teraz mam całą brudną buzię.

Nie usłyszałam odpowiedzi tylko kroki, dlatego odwróciłam się i poszłam do łazienki. Zakluczyłam drzwi, zdjęłam z siebie ubrania i kopnęłam w kąt. Nie nadawały się już do niczego, dlatego postanowiłam je wyrzucić. Gdy byłam już naga weszłam pod prysznic i okręciłam ciepłą wodę. Tego mi było trzeba. Namydliłam swoje ciało, a we włosy wtarłam szampon. Następnie spłukałam całą pianę, wyszłam z kabiny i owinęłam się ręcznikiem. Zapomniałam wziąć ze sobą jakiekolwiek nowe ubrania, dlatego na początku wysuszyłam włosy. Założyłam szlafrok i wyszłam z pomieszczenia. Gdy byłam w swojej sypialni, podeszłam do szafy i wyjęłam z niej czarne rurki i czarną koszulę. Narzuciłam na siebie wybrany strój i z powrotem poszłam do łazienki. Podniosła brudne rzeczy i podeszłam do kominka. Był październik, dlatego palił się w nim lekki ogień. Wyrzuciłam ubrania do ognia i w tym samym czasie rozległo się pukanie do drzwi.

~~*~~

Hejka! Tak jak mówiłam, jest i rozdział i nie wiem kiedy pojawi si następny. Postaram się jak najszybciej :)

Do zobaczenia xoxo

Changes ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz